Sytuacja jest na tyle poważna, że samorząd rejonu solecznickiego – najbardziej polskiej części Litwy – ogłosił w poniedziałek epidemię.
W trzecim tygodniu stycznia z objawami grypy lub zapalenia górnych dróg oddechowych zgłosiło się do punktów medycznych 541 mieszkańców tej ziemi. Wskaźnik zachorowalności osiągnął tu 170 na 10 tys. osób.
Stan epidemiologiczny panuje również w dziewięciu innych rejonach naszego północno-wschodniego sąsiada. Najgorzej jest w rejonie poniewieskim – 246,77 na 10 tys. osób. Na Litwie stan epidemii ogłasza się w przypadku, gdy wskaźnik zachorowań przekracza 100 na 10 tys. – czyli 1 procent.
Lekarze w całym kraju apelują o odwołanie wszelkich imprez masowych: na świeżym powietrzu – żeby się „nie doprawić”, ale również zamkniętych, gdzie może i cieplej, ale za to szybciej przebiega intoksykacja.
W razie potrzeby zamykane będą szkoły i przedszkola – będące w takich sytuacjach prawdziwymi wylęgarniami influenzy, która, nieleczona może prowadzić do ciężkich powikłań, a nawet zgonu. Szczególnie zagrożone są osoby z chorobami przewlekłymi oraz starcy.
Niestety, presja ekonomiczna panująca w krajach rozwijających się nie pozwala wielu osobom wziąć zwolnienia w rodzaju naszego L-4. Kilka dni w domu może się bowiem dla nich zakończyć utratą zatrudnienia. O czasy! O obyczaje!
Kresy24.pl/wilnoteka.lt/zw.lt
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!