Pojawienie się pluszowych misiów pod ambasadą białoruską w Londynie wywołało wśród dyplomatów przebywajacych w budynku konsternację. Zaniepokojeni atakiem pluszaków postanowili interweniować.
Jak donosi charter97.org, 26 lipca przed budynkiem misji dyplomatycznej od rana zaczęły pojawiać się zabawki. Przynosili je dziennikarze i obrońcy praw człowieka. Ze względu na obecność przed ambasadą dużej liczby kamer pracownicy nie pojawili się nawet w oknach poselstwa.
Osaczeni i bezbronni wezwali na pomoc policję. Kiedy przybyli na miejsce „akcji” dwaj policjanci zobaczyli co tak przestraszyło dyplomatów, roześmiali się tylko szczerze.
Organizatorzy mitingu opowiedzieli brytyjskim mundurowym o hańbie jaką na siebie ściągnęła białoruska obrona powietrzna, która przepuściła samolot z zabawkami na pokładzie, na terytorium Białorusi. Policjanci dowiedzieli się o ostatniej dyktaturze Europy, o więźniach politycznych w kraju i o tym, że Aleksander Łukaszenka nie został wpuszczony na olimpiadę do Londynu, a na koniec wyrazili swoje poparcie dla pokojowej akcji.
Przed ambasadą Białorusi w Londynie już od tygodnia pojawiają się pluszowe niedźwiadki, symbolizujące akcję szwedzkich obrońców praw człowieka, majacą na celu wsparcie wolności słowa na Białorusi. Są też symbolem wsparcia dla osób aresztowanych za rzekomą pomoc Szwedom w akcji. Każdego dnia pluszaków przybywa.
A swoją drogą ciekawe jak pracownicy ambasady uzasadnili policji konieczność interwencji w momencie jej zgłaszania.
kresy24.pl/ zdjęcia za charter97.org
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!