Rosja udowodniła, że tak łatwo nie odpuszcza byłych republik postsowieckich. Władimir Putin przekonał prezydenta Sarkisjana, że więcej zyska na zbliżeniu z Moskwą niż na europejskim kursie. 3 września prezydenci ogłosili, że Armenia wstępuje do Unii Celnej Rosji, Białorusi i Kazachstanu oraz zadeklarowała chęć tworzenia Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Decyzja Sarkisjana, to cios dla unijnego programu Partnerstwa Wschodniego, w ramach którego na jesiennym szczycie w Wilnie miała zostać parafowana umowa stowarzyszeniowa Armenii z Unią Europejską. Ale przede wszystkim to triumf Moskwy, samego Putina, konsekwentnie realizującego swój plan reaktywowania wielkiego mocarstwa. Podjęta decyzja oznacza powstrzymanie procesu integracji europejskiej Armenii. Przede wszystkim przekreśla szanse na podpisanie i wdrożenie układu stowarzyszeniowego, wynegocjowanego przez Erywań i Brukselę na przestrzeni ostatnich czterech lat. Przykład Armenii może też zniechęcić pozostałe kraje – Gruzję i Mołdawię, z którymi planuje się podpisanie umowy stowarzyszeniowej w listopadzie.
Kresy24.pl/osw.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!