Aleksander Łukaszenka nie ma litości dla całej rzeszy urzędników aparatu państwowego, którzy przez lata wiernie wypełniali jego rozporządzenia i dekrety, nawet te najbardziej kuriozalne. Teraz głowa państwa zapowiedział drugą falę zwolnień, tłumacząc z właściwym sobie wdziękiem, że należy przestrzegać dyscypliny rozporządzeń.
„W najbliższym czasie po raz kolejny zrobimy podejście w celu znacznej redukcji aparatu państwowego. Nie dlatego, że to źli pracownicy, ale dlatego, że musimy przestrzegać dyscypliny rozporządzeń państwowych” – cytuje głowę państwa agencja BelTA.
Aleksander Łukaszenko ma też dobre wiadomości dla tych, których redukcje nie dosięgną. Poinformował, że ze względu na zmniejszenie ilości zatrudnionych w aparacie państwowym zostaną podniesione pensje urzędników państwowych jak również ich status.
Aleksander Łukaszenka redukcję etatów zapowiadał już pod koniec 2012 roku. Wówczas, według jego zapowiedzi pracę miało stracić 25 proc. urzędników. Swoją decyzję prezydent tłumaczył koniecznością podniesienia pensji pozostałym. Mówił wtedy, że zarobki urzędników państwowych są „niedopuszczalnie niskie, po prostu żadne”. Łukaszenka zlecił przeprowadzenie redukcji w pierwszej połowie tego roku.Niezależni eksperci zwracają uwagę, że pensje dobrze wykwalifikowanych urzędników powinny zostać już dawno podniesione. Ich niski poziom sprzyja rozwojowi zakorzenionej na Białorusi korupcji, a także odpływowi specjalistów do sektora prywatnego lub do Rosji.
Kresy24.pl/n1.by
1 komentarz
Alojzy Szymański
11 sierpnia 2014 o 14:30Można ? Można – sejm nie przeszkadza