
Trump i Putin podczas spotkania w Anchorage/Wołodymyr Zełenski i Trump. Fot.
Benjamin D Applebaum/ Departament Obrony USA/Biały Dom/Domena publiczna
Stany Zjednoczone mogłyby zmienić dynamikę wojny na Ukrainie, gdyby odłożyły na bok swoje wahania, dostarczyły rakiety „Tomahawk” i stanęły po stronie Ukrainy w kwestiach członkostwa w NATO. Pisze o tym w felietonie dla portalu „The Hill” Joseph Bosco, politolog i były dyrektor ds. Chin w administracji Sekretarza Obrony USA w latach 2005-2006.
Przypomniał, że w ostatnich tygodniach prezydent USA Donald Trump kilkakrotnie zmieniał swoją politykę wobec Ukrainy. Ostatecznie odwołał jednak „kolejny nieprzemyślany szczyt z Putinem” i nałożył długo odkładane sankcje na dwie największe rosyjskie firmy naftowe.
Bosco porównał chaotyczne zmiany w polityce Trumpa do wahań byłego prezydenta Bidena co do właściwej reakcji na agresję Putina. W końcu Biden, jego zdaniem, opóźnił wzmocnienie Ukrainy, jednocześnie „ograniczając jej zdolność do atakowania celów głęboko w Rosji i definiując wojnę jako egzystencjalną walkę o pokój w Europie i zachowanie porządku międzynarodowego”.
„Seria taktycznych wahań Bidena i Trumpa pozostawiła Putina i jego sojuszników w Pekinie, Pjongjangu i Teheranie z poczuciem strategicznego zamieszania ze strony USA. To tylko jeden z etapów tego, co może przerodzić się w wojnę na trzech lub czterech frontach. Trump musi podjąć działania już teraz, aby zapobiec temu koszmarnemu scenariuszowi” – napisał.
Radzi Trumpowi, aby zdał sobie sprawę, że wojna na Ukrainie to nie tylko starcie osobowości między dwoma mężczyznami, którzy „się nienawidzą”, ale największy wybuch agresji transgranicznej w Europie od czasów II wojny światowej. A teraz wojna eskaluje i potencjalnie się rozprzestrzenia.
„Trump może zmienić dynamikę, jeśli w końcu uwolni Ukrainę i da jej możliwość zrobienia tego, co dwa tygodnie temu nazwał realną możliwością: wyparcia rosyjskich najeźdźców” – dodał ekspert.
Przeanalizował również motywy Trumpa, które skłoniły go do udzielenia pomocy Ukrainie, nie z powodu współczucia dla ofiar ani moralnego oburzenia masowymi naruszeniami prawa międzynarodowego przez Putina.
„Najprawdopodobniej będzie to odzwierciedlać jego rozczarowanie niegdyś osławioną reputacją Putina jako silnego człowieka, który wie, jak postawić na swoim i robi to bezlitośnie i skutecznie. Być może teraz postrzega Putina jako zupełnego nieudacznika – w oczach Trumpa to najgorsze, co można powiedzieć o przywódcy” – wyjaśnił.
Dodał, że gdyby Trump przyjął teraz nową politykę, pierwszym krokiem byłoby wysłanie „Tomahawków” na Ukrainę. Następnie, zdaniem Bosco, Trump powinien przekonać sojuszników z NATO do wykorzystania zamrożonych rosyjskich aktywów do pozyskania dodatkowych „Tomahawków” i innych zaawansowanych systemów uzbrojenia, aby „narzucić Rosji coraz bardziej nie do zniesienia cenę za kontynuowanie wojny”.
Radzi również publicznie ostrzec Putina, że jeśli nie zgodzi się na pokój, Stany Zjednoczone „podejmą bardziej aktywny i bezpośredni udział po stronie Ukrainy i podejmą skoordynowane wysiłki, aby przekonać NATO do uznania Ukrainy za pełnoprawnego członka”.
Zdaniem eksperta, wydarzenia te będą oznaczać militarną i polityczną porażkę Putina oraz wyraźny sygnał dla Chin, Iranu i Korei Północnej, że „ich dni terroryzowania sąsiadów i własnej ludności szybko dobiegają końca”.
Przypomnijmy, 22 października br. Donald Trump zatwierdził nowe sankcje USA wobec Federacji Rosyjskiej. Dotknęły one dwie największe rosyjskie firmy naftowe: Rosnieft i Łukoil.
Następnie Łukoil ogłosił, że poszukuje nabywców na swoje zagraniczne aktywa. Indyjskie rafinerie ropy naftowej nie złożyły nowych zamówień na rosyjską ropę od czasu wprowadzenia sankcji.
Opr. TB, thehill.com










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!