Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak udzielił długiego wywiadu niezależnemu od władz radiu „Echo Moskwy”, kolejnym i ostatnim podczas swojej czteroletniej misji w Moskwie. W rozmowie z Siergiejem Butmanem powiedział między innymi, że Polskę i Rosję „przez długi czas zbliżała pamięć o tragedii okresu stalinowskiego”, ale obecnie w relacjach polsko-rosyjskich pojawiają się nowe fakty, które „mogą pokazać bardzo złą, negatywną tendencję na przyszłość”.
Marciniak stwierdził na początek żartem, że gdy przyjechał do Moskwy 4 lata temu, nawiedziła ją wielka burza, a kończy swoją kadencję w okresie epidemii. Powiedział, że stosunki polsko-rosyjskie od dawna są złożone i z tej perspektywy nie było tak źle podczas jego misji. Sprecyzował, że wobec przeszkód dla rozwoju relacji na wysokim szczeblu skupił się na rozwoju ich w sferze kultury, nauki czy dialogu z mediami.
– W sferze politycznej zaś do niczego ważnego nie doszło – powiedział. – Ale było spotkanie ministrów. – dodał nawiązując do spotkania szefów MSZ Polski i Rosji. Przyznał jednocześnie, że dialog polityczny nie znajduje się obecnie na zbyt wysokim poziomie.
Jednocześnie, jak zauważył, utrzymuje się ożywiona współpraca gospodarcza. Marciniak przypomniał, że wśród krajów UE Polska znalazła się na czwartym miejscu pod względem wielkości dwustronnych obrotów handlowych z Rosją. Jak się wyraził polski dyplomata, istnieje „oczywisty dysonans między sferą gospodarczą i polityczną” w relacjach polsko-rosyjskich.
Ambasador zwrócił uwagę na zapowiedź Polski, iż nie będzie przedłużać kontraktu gazowego z Rosją wygasającego w 2022 roku, a także na korzystną dla Polski decyzję arbitrażu w Sztokholmie, zgodnie z którą rosyjski Gazprom zwrócił Polsce w ostatnich dniach 1,5 mld USD. – W istocie nasze relacje fundamentalnie się zmieniają – powiedział w tym kontekście.
– Po raz pierwszy w historii nie wpuszczono polskich dyplomatów na terytorium Zespołu Memorialnego w Katyniu w dniu, gdy wspominamy ofiary zbrodni katyńskiej. Oficjalnym powodem decyzji było zagrożenie spowodowane pandemią koronawirusa – powiedział. – Nie sądzę, by wizyta pięciu osób w takim miejscu komuś czymś groziła. Mam nadzieję, że to nie jest symboliczne.
Odniósł się też między innymi do zdemontowania w Twerze tablic upamiętniających ofiary zbrodni katyńskiej i innych zbrodni z okresu stalinowskiego.. Ocenił, że wyjaśnienia dotyczące powodów zdemontowania dwóch tablic (oprócz polskiej, zdjęto także tablicę upamiętniającą rosyjskie ofiary stalinowskich represji) były niezrozumiałe.
Włodzimierz Marciniak mówił także o artykule prezydenta Władimira Putina na temat II wojny światowej.
Putin opublikował długo zapowiadany artykuł o II wojnie światowej. Jest też oczywiście o Polsce
– Na ten artykuł zareagowaliśmy spokojnie. Dla nas jest to w istocie problem tylko z takiego punktu widzenia, że jest jasne, że Rosja chce zepsuć nasz image na arenie międzynarodowej, a więc temu trzeba się jakoś przeciwstawiać w naszych relacjach z innymi państwami – powiedział Marciniak. – Polska, biorąc pod uwagę jej potencjał w 1939 roku – gospodarczy, polityczny, militarny – nie była w stanie sprawić tego wszystkiego, co jej się przypisuje.
Przypomniał też, że Rosja dotąd nie zwróciła Polsce wraku polskiego samolotu, który rozbił się w Smoeńsku. – To bardzo psuje nasze relacje – zaznaczył ambasador.
Skomentował także wypowiedzi przedstawicieli Rosji o tym, iż polscy prokuratorzy w Smoleńsku są bez przeszkód dopuszczani do wraku. – Są dopuszczani, w bardzo ograniczonym stopniu – na określony czas, i mogą tylko wnioskować u strony rosyjskiej o przeprowadzenie pewnych badań, analiz – wyjaśnił.
Oprac. MaH, echo.msk.ru, gazetaprawna.pl
fot. gov.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!