– Dobrze wiemy, że gdyby HIMARS dotarły na Ukrainę wcześniej, to być może nie doszłoby do tragedii Mariupola – powiedział ambasador RP w Kijowie w rozmowie z Polsat News. Słowa ambasadora chętnie cytują ukraińskie media.
HIMARS to precyzyjne amerykańskie samobieżne systemy artyleryjskie średniego i długiego zasięgu. Na razie, od początku lipca, Ukraina dostała od USA kilkanaście takich zestawów, oraz pokrewne zestawy brytyjskie, ale jak dotąd średniego zasiegu. Mimo to już sieją spustoszenie na tyłach wroga. Zniszczono kilkadziesiąt składów amunicji, nie licząc innych celów wojskowych. W wyniku tego znacznie osłabł impet rosyjskich ataków, ostrzałów rakietowych i artyleryjskich, kilkukrotnie spadła też liczba ofiar wśród ukraińskich żołnierzy.
Ukraińskiemu dowództwu udało się kilkakrotnie ograniczyć straty wśród swoich żołnierzy
Jak powiedział ambasador Cichocki (który jako jeden z nielicznych dyplomatów nigdy nie opuścił placówki w Kijowie, nawet podczas największego oblężenia i ostrzału stolicy Ukrainy wiosną), podczas rosyjskich dywanowych ataków na Mariupol pozycje ukraińskie znajdowały się 100 km od tego miasta, ale „dzielił ich płaski teren, nie byli w stanie przesuwać linii frontu i byli zmuszeni przyglądać się bezczynnie tragedii swoich współtowarzyszy”.
– Gdyby mieli te wyrzutnie, nie dopuściliby Rosjan do miasta – podkreślił. – Zatem musimy zadać sobie pytanie, czy będziemy się przyglądać, jak Ukraina się wykrwawia i w końcu zwycięża, a potem przez dekady będzie się odbudowywać, co też wprowadzi długotrwały stan niestabilności u naszych granic, czy raczej nie zewrzeć teraz szeregów, zdobyć się na jeszcze większy wysiłek i przyspieszyć to zwycięstwo, a w efekcie skrócić okres odbudowy oraz przywracania stabilności.
Mariupol został ostatecznie zrównany z ziemią, a wielu mieszkańców wymordowanych, zesłanych, torturowanych. Wymordowana została także część jeńców, obrońców Mariupola.
Według ambasadora Rosja nie zatrzyma się, jeśli nie zostanie do tego zmuszona. A Ukraińcy zdają sobie sprawę, że tylko przewaga na polu walki i międzynarodowe sankcje mogą zmusić Rosjan do zmiany planów.
Oprac. MaH, ukrinform
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!