Bezpieczeństwo i obrona, szczególna uwaga wobec wojny informacyjnej, współpraca z Litwą w zakresie energetyki i transportu, troska o polską mniejszość narodową oraz dbałość o właściwy przekaz polskiej polityki historycznej – takie priorytety swojej misji na Litwie wymieniła podczas spotkania z mediami ambasador Polski
Priorytetem mojej misji jest bezpieczeństwo i obrona – są to kwestie w tej chwili najważniejsze w stosunkach polsko-litewskich. Nasze kraje współpracują w ramach NATO, jestem dumna z tego, że polscy lotnicy uczestniczą w misji Baltic Air Policing. Decyzje podjęte w zeszłym roku na szczycie NATO przyniosły nam – Polsce i Litwie – więcej bezpieczeństwa, wzmocnioną obecność NATO na wschodniej flance, i cieszę się z tego, że miejsce, które kiedyś było miejscem podpisania Układu Warszawskiego, teraz było miejscem podjęcia tych decyzji, które przynoszą dobre skutki. Wspieranie tej współpracy wojskowej, współpracy eksperckiej jest moim bardzo ważnym zadaniem tutaj, na Litwie” – podkreśliła ambasador.
Pojawiają się fałszywe wiadomości, które mogłyby się źle odbić na naszych stosunkach
„Specyficznie ważnym zadaniem dla mnie jako ambasadora jest kwestia wojny informacyjnej” – dodała Urszula Doroszewska, zwracając się do przedstawicieli mediów „o współpracę i wsparcie”. „Pojawiają się fałszywe wiadomości, które mogłyby się źle odbić na naszych stosunkach, zdarzają się tak zwane wrzutki w internecie. Musimy na to zwracać uwagę, jest to dla nas bardzo istotne – wszyscy odpowiadamy za przestrzeń informacyjną naszych krajów” – zauważyła Doroszewska.
Jako swój następny priorytet wymieniła współpracę energetyczną i transportową. „Nasze kraje są bardzo związane ze sobą geograficznie i oczywiste jest, że współpraca energetyczna zapewnia nam bezpieczeństwo. Tym się zajmujemy na co dzień, bardzo intensywnie. Wspólnie z Litwą i resztą Europy przygotowywane są też drogi komunikacyjne Via Baltica i Rail Baltica -to również niezwykle istotny element współpracy” – mówiła szefowa polskiej placówki dyplomatycznej na Litwie.
Jak dodała, ważną kwestią jest współpraca Polski z Litwą w sprawach Europy i wschodniego sąsiedztwa Europy.
„Kolejnym ważnym zadaniem ambasadora jest wspieranie mniejszości polskiej i monitorowanie jej praw. Jest to zadanie ambasadora nie tylko na Litwie, lecz także we wszystkich krajach, gdzie zamieszkuje mniejszość Polska, a Polaków poza granicami kraju jest ponad 20 mln” – zaznaczyła Urszula Doroszewska.
„Zadaniem ambasadora i konsula jest wspieranie całej społeczności polskiej na Litwie, jej organizacji, monitorowanie praw oraz obserwowanie, jak przebiegają kwestie, dotyczące języka i edukacji. Tutaj pełnimy swego rodzaju rolę pośredniczącą między Wilnem a Warszawą” – tłumaczyła ambasador.
„Mieliśmy niedawno wizytę marszałka Sejmu RP Marka Kuchcińskiego na Litwie, który powiedział w swoim przemówieniu, że Litwini w Polsce i Polacy na Litwie są dziedzicami wielkiej historii obojga naszych narodów, dlatego należy im się szczególna uwaga ze strony rządów Polski i Litwy” – przypomniała Doroszewska.
Pytana o ocenę oświaty polskiej na Litwie ambasador podkreśliła, że jest pod wrażeniem aktywności środowisk nauczycielskich i organizacji oświatowych.
„Na Litwie istnieje najwięcej szkół polskich wśród wszystkich krajów, gdzie zamieszkuje polska mniejszość. Zupełnie naturalne i słuszne jest, że odbywa się także nauczanie w języku państwowych. Być może chciałoby się, aby ten poziom był wyższy, ponieważ byłoby to korzystne dla Polaków, obywateli Litwy. Byłoby lepiej, gdyby niektóre ze szkół mniejszości narodowych miały wyższy poziom. W tej kwestii nie ma jednak konfliktu, jest dyskusja, przedstawiane są różne argumenty i powoli dochodzimy do rozwiązań” – podsumowała Doroszewska.
Strona polska cieszy się z deklaracji litewskiego rządu na temat rozwiązania spraw mniejszości polskiej – powiedziała ambasador. Jak dodała, w pewnym sensie krępuje ją odpowiadanie na pytania dotyczące pisowni nazwisk – to, że sprawa ciągnie się od tak wielu lat, jest niepojęte dla opinii publicznej w Polsce. Urszula Doroszewska nie chciała konkretyzować, czy dość satysfakcjonujące dla Polski byłaby możliwość zapisu w dokumentach tożsamości trzech liter alfabetu łacińskiego: W, Q i X.
„Po długim okresie sztywności i chłodu w tej chwili jest chęć, żeby rozwiązać te kwestie. Będziemy patrzeć, co z tego wyniknie. Nie będę się wypowiadać szczegółowo co do praw, które ma stanowić litewski parlament, będziemy jednak z niecierpliwością oczekiwać na decyzje Sejmu Litwy” – stwierdziła ambasador.
„Kolejnym ważnym zadaniem w Polsce i na świecie jest kwestia polityki historycznej, odkłamywania różnych momentów historii, które czasem są przedstawiane niezgodnie z faktami. Bardzo często mamy na świecie do czynienia z nieprawdziwie przedstawianą informacją na temat roli Polski w czasie II wojny światowej, na przykład ze słynnym określeniem „polskie obozy koncentracyjne”. Tutaj takich problemów nie ma – wszyscy wiedzą, kto zakładał obozy koncentracyjne, ale są inne problemy.
Na wschód od Polski, w krajach, w których obecna była propaganda sowiecka, celebruje się 9 maja jako Dzień Zwycięstwa. Jesteśmy temu przeciwni, ponieważ nie było to zwycięstwo ani Polski, ani Litwy, nie jest to okazja do celebracji” – zaznaczyła Urszula Doroszewska.
Dopytywana przez dziennikarzy, czy jest to przesłanie do Akcji Wyborczej Polaków na Litwie, której przewodniczący Waldemar Tomaszewski przed kilkoma laty 9 maja wystąpił z wstążeczką gieorgijewską wpiętą obok flagi polskiej w klapie marynarki, ambasador odpowiedziała, że jej „publiczne wypowiedzi są skierowane do wszystkich”. „Będziemy wspierać obchodzenie 8 maja jako dnia zakończenia wojny” – dodała Doroszewska.
Ambasador podkreśliła także, że ambasada wspólnie z Instytutem Polskim wspiera współpracę historyków obu krajów i poszukiwanie „dobrych korzeni naszej współpracy w okresie, kiedy byliśmy sobie bliscy jako państwa”.
„Jak mowił pan marszałek Kuchciński, gdy Polska i Litwa była razem, byliśmy wielcy i silni” – powiedziała Urszula Doroszewska.
Kresy24.pl za zw.lt/fot: blogpress.pl/AB
1 komentarz
r.
13 października 2017 o 14:45Litwini kolaborujący z III Rzeszą nie mają powodów świętować ani 8 ani 9 maja, bo przegrali wojnę. A składać kwiaty żołnierzom którzy walczyli z Niemcami to żadna ujma, ani żadna specjalna celebracja. To że po wojnie sowieci zostali na naszych ziemiach to nie wina szeregowych żołnierzy, ale zdrady aliantów (Teheran, Jałta, Poczdam) którzy wydali nas na pastwę Stalina.