– Szanuję Niemcowa, Politkowską i innych zamordowanych rosyjskich demokratów i dziennikarzy, pozytywnie oceniam ich walkę przeciwko reżimowi Putina. To oczywiste, że tacy ludzie powinni być wyjątkowo upamiętnieni w Wilnie – powiedział mer Wilna Remigijus Šimašius podczas posiedzenia rady miejskiej Wilna, na którym zdecydowano o tym, że patronem skweru naprzeciwko ambasady Federacji Rosyjskiej w Wilnie będzie zamordowany w 2015 roku były rosyjski wicepremier, a potem jeden z liderów opozycji Borys Niemcow.
O zabójstwie Niemcowa i jego upamiętnieniu w USA czytaj tutaj i tutaj.
Z propozycją nadania imienia Niemcowa wystąpili przedstawiciele rosyjskiej opozycji, którzy pozyskali azyl polityczny na Litwie.
Za podjęciem uchwały głosowało 32 radnych, przeciw był jeden. Aby tabliczki z nową nazwą pojawiły się na mieście, potrzebny jest jeszcze podpis Šimašiusa. Co ciekawe pojawiła się także kontrpropozycja, właśnie mera Wilna, aby nazwać to miejsce „Skwerem rosyjskiej demokracji”. Zupełnym przypadkiem skwer leży naprzeciw ambasady Rosji i taki przejaw troski budzi wątpliwości dyplomatów. Wydali nawet specjalne oświadczenie. „Przyjęliśmy do wiadomości propozycję mera Wilna Remigijusa Simasiusa o nazwaniu skweru leżącego naprzeciw budynku ambasady „Skwerem rosyjskiej demokracji”.
Wiele wskazuje zatem na to, że ostatecznie przejdzie Niemcow. Na skwerze jego imienia mają znaleźć się nowe elementy „małej architektury”, tak by, jak podają władze, miejsce stało się bardziej przyjazne dla mieszkańców.
Oprac. MaH, Adam Bukowski, ZW.lt
fot. CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!