Aleksander Łukaszenka chce „rozkułaczać” bankierów. Jego zdaniem menadżerowie banków to „gromada tłustych kotów”, którym poprzewracało się w głowie a ich zarobki są nieprzyzwoicie wysokie i nijak się nie mają do poziomu życia zwykłych obywateli Białorusi.
16 listopada po spotkaniu z udziałem premiera, ministrów, szefów administracji prezydenta, Narodowego Banku Białorusi, Komisji Kontroli Państwowej, Łukaszenka nakazał wypracowanie jasnego systemu wynagradzania pracowników białoruskiego systemu bankowego. Stwierdził, że bankierzy nazywani przez społeczeństwo „zbiorowiskiem tłustych kotów” powinni mieć wynagrodzenia dostosowane do poziomu płac w kraju.
Podekscytowany prezydent nie przebierał w słowach. „Poprzewracało im się w głowach – mówił. – Oni zarabiają wielokrotnie więcej niż ministrowie i setki razy więcej niż zwykli pracownicy różnych sfer. System płatności dla szefów banków powinien być sprawiedliwy i działać „po ludzku” – mówił szef państwa. Brakowało tylko stwierdzenia, że to bankierzy odpowiedzialni są za wywołanie kryzysu gospodarczego w kraju i pauperyzację społeczeństwa.
Przewodniczący Centrum Naukowo–Badawczego im. Misesa, ekonomista Jarosław Romańczuk jest przekonany, że pomysł Łukaszenki na „rozkułaczenie” bankierów spotka się z dużym zrozumieniem wśród Białorusinów, nie znajdzie się nikt, kto zechce się za nimi wstawić.
„95 proc. władzy i 95 proc. opozycji osiągnęło konsensus co do tego, jaka powinna być polityka gospodarcza na Białorusi, jak odnoszą się do wolności gospodarczej, do wolnego rynku, kapitalizmu. I z tej i z drugiej strony (sceny politycznej) popularne są hasła „odebrać i rozdać”, tylko każda z nich ma swój pomysł jak to zrobić – mówi Romańczuk. – Dlatego, gdy Łukaszenka mówi, że trzeba rozkułaczyć bankierów to ja już widzę jak małe i średnie przedsiębiorstwa będą klaskać w dłonie, jak opozycja będzie się cieszyć. Na takich właśnie ideologicznych imperatywach Łukaszenka buduje konsensus”, uważa ekonomista.
Jak pisze portal euroradio.fm, Aleksander Łukaszenko znalazł dla Białorusinów nowych wrogów klasowych, i odpowiedź na pytanie: „dlaczego kredyty bankowe są tak wysoko oprocentowane”. Ano z prostej przyczyny: „ponieważ bankierzy mają zbyt wysokie pensje”.
W tym miejscu należy zauważyć, że średnia pensja w sektorze bankowym nie jest znacząco wyższa niż obiecane przez władze tysiąc rubli przed końcem roku. Większość zatrudnionych w bankach to zwykli pracownicy o stosunkowo skromnych zarobkach. I tylko top menadżerowie cieszą się bonusami, na które według Łukaszenki nie zasługują.
Kresy24.pl/euroradio.fm/AB
2 komentarzy
Jarkacz
17 listopada 2017 o 15:03I dobrze robi, że ukróca banksterom, nie rozumiem litowania się nad złodziejami, banki na świecie najbardziej kradną i generują sztuczny dług, ale jasne wszystko co robi Łukaszenka z automatu jest złe, a kto się z tym twierdzeniem nie zgadza od razu jest ruskim agentem
Drozdy
17 listopada 2017 o 19:11A ja mówiłem Wani Bambzie:
Jak Olek zapowie się na kawę to ty postaw tego nowego Rollsa podze willą sąsiada.