Żałosną próba szantażu emocjonalnego Moskwy nazwał Władimir Bukowski – legendarny dysydent Związku Sowieckiego – deklarację Kremla o gotowości do „partnerskiej współpracy z Polską”.
To, że jej nie ma, to oczywiście wina polskiej strony. Ma to wywrzeć presję na nowy rząd PiS, by szukał dialogu z Rosją. Nie należy się temu szantażowi poddawać – mówi Bukowski w rozmowie z Aleksandrą Rybińską (wPolityce.pl).
„KGB-owcy na Kremlu nie wiedzą co to jest partnerstwo, a raczej nie uznają takiego pojęcia. Albo jest się wasalem czy agentem Rosji, albo jej wrogiem. Czy jest pani w stanie wskazać choćby jedno państwo, z którym Rosja prowadzi szczery dialog oparty o partnerstwo? Nie ma takich. Partnerem i to wiernopoddańczym Rosja jest tylko dla państw, które są silniejsze od niej, jak choćby Chiny. Jakikolwiek dialog Warszawy z Moskwą będzie pociągał za sobą próbę zwasalizowania Polski. Dlatego PiS powinien przyjąć twardą postawę wobec Kremla. Miłości do siebie – jak słusznie zauważył Dmitrij Pieskow – Rosjanie nie wymuszą. No bo jak? Proszę mi wierzyć, Rosjanom trzeba się przeciwstawiać. Gdy wyczuwają słabość, wtedy stają się naprawdę groźni” – przekonuje Władimir Bukowski.
Władimir Bukowski – rosyjski dysydent, pisarz i obrońca praw człowieka w ZSRS. W 1959, w wieku 17 lat wyrzucony ze szkoły za rozpowszechnianie tzw. samizdatu – publikacji drugoobiegowej. W 1963 skazany na karę dwóch lat uwięzienia w szpitalu psychiatrycznym (psychiatria represyjna w ZSRS). Po wyjściu na wolność w 1965 zorganizował demonstrację w obronie dysydentów Andrieja Siniawskiego i Julija Daniela, za co ponownie zamknięto go w ośrodku psychiatrycznym. Niemal od razu po odsiedzeniu wyroku zorganizował kolejny protest w obronie dysydenta Aleksandra Ginzburga, za co trafił do obozu karnego. Po procesie, który wywołał ostre protesty na Zachodzie i zaangażował najwyższe sfery rządzące w Związku Sowieckim, w 1971 został uznany za winnego działalności antypaństwowej i skazany na 7 lat więzienia oraz 5 lat zsyłki. Łącznie w swoim życiu przebywał w uwięzieniu przez 12 lat. W 1976 został deportowany z ZSRS na Zachód w ramach wymiany za sekretarza generalnego Komunistycznej Partii Chile Luisa Corvalana (do wymiany doszło 18 grudnia 1976 na lotnisku w Zurychu). Od tego czasu żyje na emigracji. Po 1991 kilkakrotnie odwiedził Rosję.
W latach osiemdziesiątych popierał politykę Ronalda Reagana przeciwko reżimom komunistycznym w krajach Trzeciego Świata. Krytykował Zachód za przejawy zachowawczości względem komunizmu i Związku Sowieckiego, uznając to za błędne dążenie do stabilizacji za wszelką cenę. Zdecydowany przeciwnikiem strategii odprężenia, a później poparcia udzielonego przez Zachód Gorbaczowowi. Zarzucał elitom świata zachodniego nieumiejętność rozliczenia się ze swojego uwikłania w obronę władzy sowieckiej oraz kontaktów z KGB. Nie popierał pierestrojki, którą uznawał za zwodzenie przez ekipę Gorbaczowa społeczeństwa i opinii międzynarodowej w celu utrzymania systemu i własnej władzy. Z podobnych pozycji sprzeciwiał się nazywaniu okresu rządów Chruszczowa mianem „odwilży”, gdyż nadal trwały w ZSRS represje polityczne.
Wobec perspektywy upadku systemu komunistycznego w ZSRS postulował utworzenie międzynarodowej komisji w celu zbadania zbrodni komunistycznych i procesu sądowego w celu rozliczenia z komunizmem (na wzór procesów norymberskich, które rozliczyły nazizm). W tym celu po upadku puczu Janajewa przebywał przez kilka miesięcy w Moskwie, jednak pomimo podjętych prób otwarcia archiwów, do urzeczywistnienia jego planów ostatecznie nie doszło. W 1992 został zaproszony do Rosji jako reprezentant strony prezydenckiej w sporze z reaktywowaną KPZR przed Trybunałem Konstytucyjnym, dotyczącym kwestii niekonstytucyjności partii i tytułów prawnych do jej dawnego majątku. Uzyskał wówczas dostęp do dokumentów Komitetu Centralnego, których część przy okazji skopiował za pomocą przywiezionego ze sobą skanera oraz laptopa i opublikował później na Zachodzie. Dotyczyły one m.in. wspierania przez sowiecki wywiad i partię komunistyczną akcji terrorystycznych za granicą, działalności partii komunistycznych w krajach kapitalistycznych, czy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
Kontestował nową rzeczywistość polityczną po upadku ZSRS. Uważał, iż w Rosji nastąpiła „restauracja nomenklatury”, rozkradanie majątku państwowego, ogłoszenie się przez część dawnych komunistów mianem „demokratów” i „reformatorów”. Sprzeciwiał się błędnemu jego zdaniem pojmowaniu kapitalizmu jako sztuki oszukiwania innych, korupcji, przejawom postkomunizmu oraz zachowania się powszechnej postawy „człowieka sowieckiego”. W 2007 zgłosił akces do startu w wyborach prezydenckich, jednak jego kandydatura została odrzucona.
Jest przeciwnikiem Unii Europejskiej – traktuje UE jako „związek socjalistycznych republik europejskich”, sprzeciwia się dalszej integracji w jej obrębie oraz postępującemu, jego zdaniem, zawężaniu sfery wolności jednostki. Równie sceptycznie nastawiony jest do niektórych kierunków rozwoju cywilizacji zachodniej. Obecnie mieszka w Cambridge w Wielkiej Brytanii. Kilka razy gościł w Polsce.
Kresy24.pl/aechiwu Kresy24, pl.wikipedia.org, wPolityce.pl
6 komentarzy
lew
26 października 2015 o 20:48Na ostatnią manifestację w Moskwie przeciwko Putinowi przyszedł „tłum”, który zmieścił się w jednym autobusie.
SyøTroll
27 października 2015 o 13:14Kremlowskim Władzom zależy nie tyle na zwasalizowaniu niektórych krajów UE z Europy Środkowej, co wyrwaniu ich z rąk zaoceanicznego Suzerena. Suzeren zachodnioeuropejski, w przypadku środkowoeuropejskich wasali, byłby dla Kremla, w mojej opinii w pełni akceptowalny, droga redakcjo.
kuba9131
28 października 2015 o 06:24Znowu trollowanie.Widzę że dla ciebie Rosja to bohater który chce nas wyrwać z USA.Do sojuszu z USA dołącza kto chce a z Rosją albo sojusz albo scenariusz ukraiński a to jest różnica
miki
27 października 2015 o 15:27Rosją nie ma już co sie przejmować. Jest w czarnej d.pie 🙂 Rezerwy spadły z poziomu prawie 600 mld USD kilka lat temu do około 300- 50% więc zostało przejedzone jeszcze w nie takim złym dla Rosji okresie. Ze sprzedaży surowców obecnie Rosja ma nieco ponad 1/3 tego co jeszcze ponad rok temu-teraz starcza na koszty wydobycia i może jeszcze nieco zostaje na waciki 🙂 Jeszcze rok, może nieco ponad tak niskich cen i będą sie zjadać na ulicy -trzeba raczej budować wysoki płot na granicy z Kaliningradem. Jest takie powiedzenie-Miałeś chamie złoty róg…… pasuje to do Rosji idealnie!
miki
27 października 2015 o 15:55Tu akurat świetny artykuł ,który jak na zamówienie minutkę temu znalazłem potwierdzający akurat to co piszę http://energetyka.defence24.pl/269888,rosja-kryzys-zaostrza-sie-rezerwy-wyczerpuja
lew
27 października 2015 o 22:02W czarnej d…. jest twoja upaina, i tak trzymać niech ten banderowski potwór zniknie z mapy.