Czy rosyjski atak w kosmosie może stać się zapalnikiem wojny?
Wystrzelony w połowie maja tego roku z kosmodromu w Plesiecku rosyjski satelita bojowy Kosmos-2576 wszedł na tę samą orbitę, po której krąży amerykański satelita zwiadowczy USA-314 i szykuje się do ataku – alarmują SpaceNews i The Moscow Times.
Informację potwierdził szef Dowództwa Systemów Kosmicznych (US Space Force) gen. Stephen Whiting. „Rosjanie nieprzypadkowo umieścili swojego satelitę na tej samej niskiej orbicie, po której krąży nasz satelita mający kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych” – podkreślił.
Według amerykańskiego dowództwa, rosyjski Kosmos-2576 jest „bronią przeciw-kosmiczną”, która może zarówno przeprowadzić bezpośredni atak, jak i śledzić satelitę USA z bliskiej odległości, zakłócając jego pracę. Przed takim scenariuszem ostrzegał jeszcze w maju tego roku przedstawiciel Pentagonu, gen. Patrick Ryder.
Przeciwko rosyjskim działaniom w kosmosie USA protestowały już w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ale przedstawiciel Rosji Wasilij Nebenzia odpowiedział, że „nawet nie rozumie, o czym jest mowa”. Cynicznie wezwał, by „nie rozmieszczać na orbicie Ziemi żadnej broni”, a jednocześnie zawetował zakazujący tego projekt rezolucji ONZ.
„Rosja testowała swojego bojowego satelitę w latach 2017-2022 i obecnie przełączyła go w stan gotowości. Traktujemy to bardzo poważnie i planujemy naszą reakcję na możliwy rosyjski atak na amerykańskie aparaty kosmiczne” – oświadczył gen. Whiting.
Jednocześnie Waszyngton oskarżył Rosję o prace nad „kosmiczną bronią jądrową” wystrzeliwaną z satelitów. Do testowania tych systemów Rosjanie już w lutym 2022 wysłali na orbitę inny wojskowy aparat Kosmos-2553 – pisał w maju tego Wall Street Journal.
KAS
2 komentarzy
Jagoda
27 czerwca 2024 o 10:02Odpowiedzią będzie zawartość Boeinga X-37 … 🙂
Konsternacja
30 czerwca 2024 o 16:00Ruskie wszystko mają. Mają satelity, rakiety, drony i atomy.Tylko gaci i butów dla swojego wojska nie mają.