Opisując represje z lat pierwszej sowieckiej okupacji przywołujemy zazwyczaj falę brutalnych morderstw bezpośrednio po 17 września 1939 r., masowe deportacje z lutego 1940 r, czy też likwidację więzień w czerwcu 1941 r. Sowiecki terror miał też jednak zupełnie inne oblicze – nie tak spektakularne, ale znacznie bardziej niebezpieczne i pochłaniające zdecydowanie więcej ofiar.
Przykładem tego „codziennego” terroru są losy lwowskiego kolejarza – inżyniera Adama Marie zamęczonego podczas śledztwa prowadzonego przez NKWD.
Teczka osobowa 34665
Archiwum SBU obwodu lwowskiego. Sprawa osobowa o sygnaturze 34665. Tysiące podobnych do dziś dnia czekają na zbadanie przez historyków. Opis standardowy, pierwsza strona również wg. szablonu: Marie Adam syn Franciszka, ur. 1887 r., inżynier, ostatnie miejsce pracy – zastępca naczelnika parowozowni w Radomiu, obecnie bezrobotny, zamieszkały przy ulicy Nabielaka 26 m. 2. Aresztowano dnia 3 marca 1940 na mocy artykułu 54 paragraf 4,10 i 11 Kodeksu Karnego ZSRR. Umieścić w więzieniu nr 1. Na kolejnych kartach protokół z przesłuchania wstępnego. Prowadzący je czekista zaznaczył: „Zna polski i niemiecki, ukraiński i rosyjski słabo. Przesłuchanie prowadzono po rosyjsku ze słownikiem”. Na 24 stronie sprawy zaczyna się kolejny protokół przesłuchania – z 25 marca 1940 r. Adnotacja czekisty – „Rozpoczęto o 2.20 w nocy”… Kolejne przesłuchanie po kilku dniach. Adnotacja – „Rozpoczęto o 23.50,[…] przerwano o 5.00”. Sukces – przyznał się, iż należał do antyradzieckiej polskiej organizacji… Kolejne stronice zawierają zeznania innych aresztowanych osób – wszyscy mówią szczerze jak było. Teoretycznie nie mają się czego obawiać. Rzekoma organizacja nie wyszła poza fazę planowania – ot po prostu rozmowy kilku kolegów – bezrobotnych kolejarzy, którzy spotykali się u siebie w mieszkaniach… Strona 117. Sprawka – „Z powodu zapalenia mięśnia sercowego od dnia 1 października 1940 r. przebywa w szpitalu więzienia nr 1. Materiały wyłączyć z ogólnego śledztwa”. Strona 121: Decyzja o umorzeniu śledztwa. Powód – śmierć podejrzanego na skutek ostrego zapalenia płuc.
Kim był Adam Marie?
Ojciec naszego bohatera – Franciszek Marie był inżynierem kolejowym ze Lwowa. W 1891 r. w związku z awansem ojca cała rodzina przeprowadziła się do Krakowa, gdzie młody Adam ukończył szkolę realną. W 1909 r. w związku z kolejnymi awansami ojca rodzina Marie wróciła do Lwowa, gdzie nasz bohater wstąpił na politechnikę i uzyskał stopień inżyniera. W 1911 r. został powołany do służby w CK Armii, jednakże ze względu na problemy zdrowotne zwolniono go już po dwóch miesiącach. Do wojska został ponownie zmobilizowany w 1916 r. jako szeregowy. Początkowo pracował w kancelarii garnizonowej na Morawach, następnie udało mu się załatwić przeniesienie do pracy biurowej w austriackiej komendzie uzupełnień we Lwowie. Po upadku Austrii i zrzuceniu munduru rozpoczął prace na lwowskiej kolei. Rozkazem mobilizacyjnym 1 stycznia 1919 powołany do Wojska Polskiego jako inżynier ds. budowy pociągów pancernych we lwowskich warsztatach kolejowych.
W stopniu porucznika służył do 1921 r., kiedy to ostatecznie odszedł co cywila. W latach 1921-1925 pracował jako kierownik ruchu parowozów węzła kolejowego przy Dworcu Głównym. W 1925 r. przeszedł do pracy administracyjnej we Lwowskiej Dyrekcji Kolejowej – początkowo jako referent, a następnie kierownik wydziału parowozowego. W 1936 r. został skierowany do pracy w Radomiu, gdzie objął stanowisko zastępcy dyrektora parowozowni. We wrześniu 1939 r. kierował ewakuacją sprzętu i personelu na wschód. Po agresji sowieckiej przedostał się do Lwowa i zamieszkał w rodzinnym mieszkaniu. W pierwszych miesiącach okupacji starał się uzyskać pracę na kolei, jednakże okazało się to niemożliwe. Podobnie jak tysiące innych urzędników pozostał bez źródła utrzymania. W zaistniałej sytuacji inż. Adami Marie zachował się tak jak większość lwowskiej elity – zaczął konspirować.
Konspiracja za „pierwszego sowieta”
Pierwsze miesiące po upadku państwa polskiego minęły we Lwowie w atmosferze ogólnego przygnębienia, ale też i wyczekiwania na odmianę losu. Niejednoznaczna postawa sowietów oraz bieg wydarzeń na arenie międzynarodowej dawały nadzieję na to, iż najazd ze wschodu jest jedynie zjawiskiem czasowym. Z zapałem przystępowano do organizowania podziemnych organizacji. Dawni koledzy pozbawieni zajęcia i źródeł utrzymania rzucali się w romantyczny wir tworzenia konspiracyjnych organizacji, wzorowanych na nie tak dawnych przecież działaniach organizacji strzeleckich spiskujących przeciwko zaborcom.
Brak doświadczenia skutkował tworzeniem niezwykle rozbudowanych siatek wywodzących się z dotychczasowych kręgów zawodowych i towarzyskich. Prawdziwą plagą pierwszej konspiracji było gadulstwo i mająca na celu podniesienie własnego autorytetu chęć pokazania się – choćby wśród bliskich znajomych. Do rzadkości nie należały przypadki, gdy o polityce i planach ewentualnych działań rozmawiano w knajpach i kawiarniach. Niestety coś, co uchodziło na sucho w przypadku sypiącej się CK Monarchii, w warunkach sowieckich okazało się zgubne i tragiczne w skutkach. Kolejne „organizacje” wpadały jedna po drugiej. Dotyczyło to zarówno siatek tworzonych przez „profesjonalnych” wojskowych, jak i też oddolnych ruchów zakładanych przez cywilów.
O spiskowaniu przez byłych kolejarzy doniesiono czekistom na początku marca 1940 r. Reakcja była błyskawiczna – seria szybkich zatrzymań, ułatwiana poprzez naiwność samych aresztowanych, którzy nie zdając sobie sprawy z metod działania NKWD praktycznie od razu podawali nazwiska i adresy swoich znajomych. W toku wielomiesięcznego śledztwa aresztowani kolejarze przyznawali się, iż podczas spotkań w prywatnych mieszkaniach omawiali sposoby przeprowadzenia dywersji podczas ewentualnego odwrotu Armii Czerwonej. Celem jednej z nich miała być pompa wodna na stacji w Krasnem, wyłączenie której unieruchomiłoby ruch parowozów na kierunku kijowskim.
Pytany przez czekistów o motywy swojego działania Adam Marie zeznał: „Jestem Polakiem, patriotą swojej ojczyzny, jestem jej wierny i sądzę, iż Polska powinna obowiązkowo istnieć jako samodzielne państwo. Upadek Polski przyjąłem z wielkim bólem, ale uważałem iż jest to zjawisko czasowe, a Polska znowu powstanie. Dowodem było dla mnie istnienie we Francji polskiego rządu oraz to że Francja przy wsparciu Anglii kontynuuje wojnę z Niemcami za odrodzenie Polski. Przebywanie Armii Czerwonej i władzy sowieckiej na terytorium zachodniej Ukrainy również uważałem za czasowe….”.
W rezultacie śledztwa i obszernych zeznań kolejnych zatrzymanych spośród znajomych Adama Marie aresztowano kilkanaście osób. W aktach sprawy przewijają się nazwiska Kazimierza Teśniaka, Mariana i Mieczysława Piszczek, Stanisława Baszy, Mieczysława Praczkowskiego oraz Henryka Szopińskiego. Los większości z nich pozostaje nieznany. Wiadomo jedynie, iż Henryk Szopiński za spiskowanie przeciwko władzy sowieckiej został skazany na śmierć. Wyrok wykonano 28 marca 1941 r. Najprawdopodobniej spoczywa w podkijowskiej Bykowni.
Epilog
W 1996 r. sprawa Adama Marie w ramach procesu rehabilitacji ofiar okresu stalinowskiego została wydobyta z archiwum i poddana ponownej analizie. Postanowieniem wojskowego prokuratora Zachodniego Regionu Ukrainy O.G. Atamaniuka z listopada 1996 r. Adama Marie uznano za słusznie aresztowanego i odmówiono mu prawa do rehabilitacji. Jako argumentu użyto faktu, iż podejrzany przyznał się do winy…
Adam Kaczyński
Tekst ukazał się w Kurierze Galicyjskim nr 14 (330) 30 lipca – 15 sierpnia 2019
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!