Na otwartym we wrześniu 2012 roku Polskim Cmentarzu Wojennym w Kijowie-Bykowni spoczywa 3435 ofiar zbrodni katyńskiej – polskich więźniów aresztowanych i zamordowanych na Ukrainie przez NKWD w 1940 roku. To czwarta katyńska nekropolia upamiętniająca polskie ofiary NKWD – po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje. Dokładna liczba ofiar zbrodni w Bykowni jest znana dzięki ujawnieniu tzw. Ukraińskiej Listy Katyńskiej. Lista zawiera dane aresztowanych polskich obywateli wysłane w listopadzie 1940 r. z Ukrainy do centrali NKWD w Moskwie.
Ukraińska Lista Katyńska (nazywana również listą Cwietuchina) jest listą obywateli polskich zamordowanych przez NKWD na Ukrainie na podstawie decyzji naczelnych władz państwowych ZSRR z 5 marca 1940. Przekazał ją 5 maja 1994 roku Stefanowi Śnieżko, zastępcy Prokuratora Generalnego RP, zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, gen. Andrij Chomicz. Jest to spis 3435 więziennych akt osobowych wysłanych 25 listopada 1940 roku przez naczelnika 1 Wydziału Specjalnego NKWD Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (USRR), st. lejtnanta bezpieczeństwa państwowego Cwietuchina, do naczelnika 1 Wydziału Specjalnego NKWD Związku Sowieckiego, majora bezpieczeństwa państwowego Basztakowa. Do listy dołączono 3435 akt w 5 workach.
Według badań Jędrzeja Tucholskiego – zastępcy szefa Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN, a następnie głównego specjalisty w tym biurze – skazani figurujący na Ukraińskiej Liście Katyńskiej zostali umieszczeni na 12 listach dyspozycyjnych wysyłanych przez 1 Wydział Specjalny NKWD w Moskwie. Na ich podstawie tworzono transporty więźniów kierowanych do miejsc egzekucji. W przypadku Ukrainy listy te nosiły numery 041, 042, 043, 055, 056, 057, 064, 065, 066, 067, 071, 072 (wśród list o numerach od 01 do 072, obejmujących wszystkie ofiary zbrodni katyńskiej).
Według niepełnych danych z 2010 roku na Ukraińskiej Liście Katyńskiej znajdowało się: 726 oficerów Wojska Polskiego (218 oficerów służby stałej i 10 podoficerów, 380 oficerów rezerwy i pospolitego ruszenia oraz 118 oficerów w stanie spoczynku); 746 policjantów i 24 wyższych funkcjonariuszy Policji Państwowej; 24 funkcjonariuszy Straży Więziennej i 4 naczelników więzień. Na Ukraińskiej Liście Katyńskiej figuruje m.in. 7 generałów: Romuald Dąbrowski, Kazimierz Dzierżanowski, Władysław Jędrzejewski, Szymon Kurz, Mieczysław Linde, Franciszek Paulik i Rudolf Prich, 26 pułkowników i 46 podpułkowników Wojska Polskiego (wśród oficerów byli m.in. obrońcy Lwowa 1939 i ppłk Tadeusz Korniłowicz, zięć Henryka Sienkiewicza). Wśród osób cywilnych znajdujących się na liście było m.in. 74 ziemian, 46 nauczycieli, 70 inżynierów, 15 lekarzy, 174 prawników (w tym 2 sędziów Sądu Najwyższego), 19 starostów i wicestarostów, 10 prezydentów i wiceprezydentów miast (m.in. wiceprezydenci Lwowa: Wiktor Chajes, Roman Dunin, Franciszek Irzyk, Jan Weryński), 11 burmistrzów (m.in. Jan Bryk ,Zygmunt Czerwiński, Tadeusz Bystrzycki), 7 senatorów (trzej polscy: Maciej Bundzylak, Apolinary Garlicki, Tadeusz Moszyński oraz czworo ukraińskich: Innocenty Głowacki, Omelan Hordynśkyj, Ołena Łewczaniwśka i Mykoła Masłow), 9 posłów (Dezydery Smoczkiewicz, Edward Ekert, Walerian Niedźwiecki, Zygmunt Piotrowski, Jan Poznański, Karol Grzesik, Stanisław Widacki , Iłarion Tarnawski, Petro Fedyszyn) i 91 urzędników. Wśród zamordowanych byli m.in. wicewojewoda wołyński Ignacy Strzemiński, pracownicy naukowi Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie: Ludwik Dworzak, Alfred Laniewski, Władysław Mikuszewski, Zenon Wachlowski, Aleksandra Valenta, wielu leśników, m.in. Kazimierz Stepan, przemysłowcy Adam i Stefan Baczewski. Wśród innych ofiar byli m.in. dwaj synowie Tadeusza Czarkowskiego-Golejewskiego, Cyryl i Wiktor. Na Ukraińskiej Liście Katyńskiej jest kilkuset obywateli II RP narodowości żydowskiej i ukraińskiej. Wśród ofiar była również niewielka liczba kobiet (wśród nich nauczycielka Zofia Rudomina-Dusiatska i Klara Auerbach-Margules i jej siostra Stella Menkes właścicielki ziemskie. Opublikowana w 1994 Ukraińska Lista Katyńska w niektórych przypadkach zawierała inny zapis tożsamości ofiar w odniesieniu do ich faktycznego zapisu nazwiska. Część ofiar zbrodni katyńskiej figurujących na Ukraińskiej Liście Katyńskiej pochowano w Bykowni.
Podczas ekshumacji z lat 2001-2012 polscy badacze wydobyli w Bykowni szczątki 1992 polskich obywateli zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Wśród 210 mogił 70 z nich to wyłącznie polskie jamy grobowe. Wcześniej zbrodnię próbowały ukryć ówczesne władze Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i centralne władze ZSRR. Wszystkie groby były kilkakrotnie ekshumowane. Pierwsze, tajne ekshumacje miały miejsce w 1971 roku. Ich celem było – według przypuszczeń prof. Andrzeja Koli, szefa polskiej ekipy archeologów prowadzących badania w Bykowni – wyczyszczenie grobów z przedmiotów, które pozwoliłyby na identyfikację narodowościową. W celu zatarcia śladów zbrodni władze USRR planowały wybudowanie tu dworca autobusowego. Podczas badań archeologiczno-ekshumacyjnych w Bykowni rozpoczętych w 1989 roku i doraźnej ekshumacji przyznano, że w lesie leżą osoby zamordowane przez NKWD w latach 1937–1938 (wcześniej utrzymywano, że w Bykowni pogrzebano osoby zamordowane przez Niemców w czasie II wojny światowej). Badania prowadzone w latach 2001–2004 wykazały, że jest to największy na Ukrainie cmentarz ofiar komunizmu.
W 2006 roku do badań poszukiwawczych przystąpił polski Instytut Pamięci Narodowej, który odnalazł między innymi 21 zbiorowych mogił Polaków (pracom archeologiczno-ekshumacyjnym w Bykowni poświęcony jest film dokumentalny Gdzie rosną poziomki w reżyserii Anny Ferens,który załączamy pod tekstem). Identyfikacja była poparta licznymi przedmiotami świadczącymi o związkach z Polską – strzępkami mundurów, dokumentami, monetami, a nawet protezą dentystyczną określaną jako „polskiej szkoły”. Wśród znalezionych przedmiotów za dowody pochówku polskich oficerów w Bykowni uważa się odkryty w 2007 roku nieśmiertelnik st.sierż. Józefa Naglika oraz odnaleziony w tym samym roku grzebyk z wydrapanymi nazwiskami 4 polskich żołnierzy, w tym ppłk. Bronisława Szczyradłowskiego – zastępcy dowódcy obrony Lwowa i Ludwika Dworzaka – profesora prawa karnego na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, najbliższego ucznia prof. Juliusza Makarewicza, a jednocześnie sędziego Sądu Apelacyjnego we Lwowie. Obaj znajdują się na ukraińskiej liście katyńskiej.
W 2011 roku w Bykowni, oidczas prac ekshumacyjnych, którymi kierował prof. Andrzej Kola, szef Zakładu Archeologii Podwodnej w Katedrze Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, odnaleziono kolejne przedmioty pochodzenia polskiego. Do 4 czerwca 2011 roku ustalono nazwiska 9 polskich ofiar pogrzebanych w Bykowni, figurujące na Ukraińskiej Liście Katyńskiej. 30 czerwca 2011 roku w Bykowni odbył się symboliczny pogrzeb 492 polskich ofiar wydobytych z dołów śmierci.
28 listopada 2011 roku Prezydenci RP i Ukrainy: Bronisław Komorowski i Prezydent Wiktor Janukowycz wmurowali akt erekcyjny pod budowę Polskiego Cmentarza Wojennego w Bykowni, czwartego spośród tzw. cmentarzy katyńskich. Centralnym elementem nekropolii w Bykowni jest ołtarz z nazwiskami ofiar, Dzwon Pamięci oraz symbole religijne podkreślające wielowyznaniowy charakter II Rzeczypospolitej. W alejce okalającej cmentarz rozmieszczono indywidualne tabliczki – epitafia ofiar, zawierające stopień wojskowy, datę i miejsce urodzenia, przydział służbowy, zawód, funkcję państwową lub społeczną. Uroczyste otwarcie i poświęcenie cmentarza nastąpiło 21 września 2012 roku z udziałem prezydentów Polski i Ukrainy. Niecały rok później polską opinię publiczną zelektryzowała wiadomość podana przez „Gazetę Polską Codziennie”, że mimo sprzeciwu polskich archeologów, podczas budowy Polskiego Cmentarza Wojennego w Kijowie-Bykowni ukraińscy robotnicy zabetonowali siedem skrzyń z ludzkimi szczątkami, wśród których najprawdopodobniej znajdowały się również kości Polaków zamordowanych przez NKWD. W styczniu br. memoriał w Bykowni został pomazany czerwoną farbą. Próbowano też zniszczyć wejście na polski cmentarz wojenny.
***
Na mocy decyzji Józefa Stalina i sowieckiego politbiura z 5 marca 1940 r. poza jeńcami obozów w Kozielsku, Ostaszkowie i Starobielsku, wymordowano około 7,3 tys. Polaków przebywających w różnych więzieniach na terenach włączonych do Związku Sowieckiego: na Ukrainie rozstrzelano 3435 osób, a na Białorusi około 3,8 tys. Cmentarz Katyński w Bykowni – czwarta po cmentarzach w Lesie Katyńskim, Charkowie i Miednoje nekropolia upamiętniająca polskie ofiary NKWD – zajmuje ok. 7 tys. m kw. i jest zlokalizowany na terenie Narodowego Miejsca Pamięci „Bykowniańskie Mogiły”.
Kresy24.pl
7 komentarzy
prawy
5 marca 2017 o 12:26„Pierwsze, tajne ekshumacje miały miejsce w 1971 roku. Ich celem było – według przypuszczeń prof. Andrzeja Koli, szefa polskiej ekipy archeologów prowadzących badania w Bykowni – wyczyszczenie grobów z przedmiotów, które pozwoliłyby na identyfikację narodowościową.”
Podobnie postępują, rzekomo komercyjne lub „błagotworitielnyje” a de facto banderowskie firmy, przeprowadzające exhumacje szczątków ludzkich z II WŚ.
W przypadku polskich ofiar zbrodni NKWD z lat 1939-1941 oraz Genocidum Atrox na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej niszczą artefakty wskazujące na polskość i przerabiają masowo te szczątki na „hirojiv” OUN w przypadkach ofiar NKWD a w przypadku szczątków z Genocidum Atrox najczęściej niszczą same szczątki jak i ślady polskości.
Wyjątki od takiej działalności stanowią przypadki gdy exhumacje przeprowadzane są przez polskich archeologów i kryminologów
Nie są znane wystąpienia polskich służb na Ukrainie aby kiedykolwiek reagowały na tą powszechną i znaną na obecnej Ukrainie, działalność niszczenia dowodów polskości i szczątków ludzkich.
amtrak
5 marca 2017 o 13:22,,, wieszali niemcow i japoncow za zbrodnie a zapomnieli o kacapach ,,, rzad w Londynie powinien gadac z Berlinem a nie kacapami o pokoju i granicach , angole wykiwali rzad polski w 1939 i 1943 ,,, sprzedali Polske ,,, AK powinno wspomagac Werhmacht a nie krasnaja armie i nie skladac broni , zostac w lasach ,,i bic kacapow., ruskie niby przyjaciel mordowal zolnierzy i ludnosc polska ,,,i ukradli polowe Polski i zostawili komune ktora jest do dzisiaj w Polsce ,
Red
6 marca 2017 o 10:36Mój dziadek walczył w AK i za słowa o współpracy z wermachtem bez wątpienia napluł by ci w twarz .
prawy
8 marca 2017 o 07:12O szczątkach Polakow w Czarnym Lesie, pamiętano i to nawet uroczyście.
http://kresy24.pl/75-rocznica-intelligenzaktion-we-lwowie-krzemiencu-i-stanislawowie/
Szczątki tych z Demianow Jaru i np. Saliny przerobiono równie uroczyście na „hirojiv” OUN.
Gniew
6 marca 2017 o 11:04Nie bylo szans na wspolprace z wermachtem ani z kacapami,
niech historia ta nas uczy ze trzeba sie zbroic i nie liczyc na jakakolwiek pomoc.Lepiej zginac niz sie poddac.
W kazdym domu powinna byc bron,jesli nie to znaczy ze nadal jestesmy barany na rzez resetu wschodu z zachodem.
pol
6 marca 2017 o 16:19Popieram ! samemu sie zbroić i dbać o własne bezpieczeństwo .
danuta
3 lutego 2020 o 10:33Mój Boże!Mój Stryjo-ppor WP-38PułkuPiechoty,,Strzelców Lwowskich,, walniety gdzies do dołu w tym lesie.Leżał ranny w szpitalu Przemyskim.Zyd go wydał.Przyszło NKWD i wywlekli Go .Co On musiał przejść.Jakie upokorzenie,jaką drogę meki.Boże!KołyszGo na Swoich rekach bo zasługuje na piekny sen.Amen.Panie !Oby nigdy to piekło na ziemi nie powtórzyło się.