W Mścisławiu zawaliła się część 260-letniego kościoła jezuitów. Apele o ratowanie zabytku kierowane przez miejscowego krajoznawcę do dwóch ministrów i białoruskiego społeczeństwa nie pomogły.
Pochodzący z Mścisławia Denis Kostiukiewicz najpierw opublikował w sieci film, pokazywał w jakim tempie postępuje degradacja zabytku, próbował przekonywać urzędników, mobilizował mieszkańców. Miał nadzieję, że wspólnymi siłami uda się uratować tę część barokowego kompleksu rzymskokatolickiego z XVIII w.
Działacz powiedział portalowi tut.by, że dwukrotnie zwracał się do ministrów kultury, byłego i obecnego z prośbą o wsparcie. Pierwszy nawet nie zareagował, a od drugiego otrzymał tylko odpowiedź, że środków z budżetu państwa na „wspomnianą wartość historyczno – kulturową nie będzie”.
Ministerstwo odpisało mu, że w czerwcu 2017 roku resort zasugerował Rejonowemu Komitetowi Wykonawczemu w Mścisławiu, by tamtejsi urzędnicy jako współwłaściciele obiektu spróbowali znaleźć jakieś pieniądze w swoim budżecie, albo podjęli rozmowy ze sponsorami, szukali inwestorów gotowych do wyłożenia odpowiednich środków (prywatnych lub publicznych) zapewniających przynajmniej przetrwanie obiektu.
Ale władze Mścisławia własnych pieniędzy na rekonstrukcję kościoła nie miały. Sponsorzy widać też nie zapałali entuzjazmem. Tym bardziej, że samo przygotowanie dokumentów projektowych pod rekonstrukcję to wydatek rzędu 100 tys. rubli. I to kwota tylko szacunkowa.
Tak kościół jezuitów wyglądało wnętrze kościołą dwa miesiące temu, gdy na budynku zaczęły się pojawiać nowe pęknięcia.
Kolumna i łuki sklepienia, które je trzymały zawaliły się. Dwa miesiące później zawaliła się część muru.
– Już po tym jak obruszyła się ściana, na miejscu pojawili się eksperci bodowlani, funkcjonariusze Ministerstwa ds. sytuacjach nadzwyczajnych. Przyjechali tam po to by stwierdzić, że obiekt nie zagraża bezpieczeństwu ludzi – przyznał zastępca przewodniczącego komitetu wykonawczego Igor Mielnikow.
Według niego dostęp do budynku jest zamknięty, jest ogrodzenie, które uniemożliwia ludziom zbliżanie się na teren ruin kościoła. Teraz urzędnicy decydują, co dalej. Ale nadal nie ma mowy o odbudowie budynku, podkreślił Igor Mielnikow, bo dla budżetu regionalnego jest to kwota kosmiczna.
Kościół św. Michała Archanioła w Mścisławiu i klasztor Jezuitów, to barokowy kompleks rzymskokatolicki wzniesiony w XVIII w.
Pierwszy – drewniany kościółek ufundowany przez Zygmunta III Wazę w 1616 roku. Według Wikipedii, 70 lat później małżonkowie Cywińscy ufundowali przy nim misję jezuicką, która otrzymała następnie status rezydencji i przy której w 1717 otwarte zostało kolegium.
W latach 30. XVIII wieku przystąpiono do budowy nowego, znacznie obszerniejszego murowanego kościoła klasztornego. Niedokończona budowla zawaliła się, a prace przy wznoszeniu kolejnej trwały aż do 1757. Wcześniej, w 1744 roku zakończono budowę nowego budynku klasztornego. Budowla ta łączyła się w jeden kompleks ze starszym, XVII-wiecznym budynkiem jezuickiej apteki oraz siedzibą kolegium. Uposażenie klasztoru stanowiły wieś Toczka, majątek Zasiekłe i kilka innych miejscowości.
W 1820 władze rosyjskie zamknęły klasztor, a jego zabudowania przekazały monasterowi Św. Ducha w Tupiczewszczyźnie. Kościół klasztorny został zamieniony na prawosławną cerkiew św. Mikołaja. W budynkach szkół jezuickich i apteki założona została rosyjska szkoła ludowa, a następnie cerkiewna szkoła powiatowa i niższa szkoła duchowna, otwarta w 1833 roku. Do 1842 obiekt przebudowano, wznosząc nad skrzyżowaniem naw kopułę.
Cerkiew była czynna do 1937, gdy władze radzieckie postanowiły ją zamknąć i zaadaptować na dom kultury. W końcu XX wieku trwała restauracja zniszczonego obiektu.
Kresy24.pl/radzima.org/tut.by/AB
5 komentarzy
Jarema
22 grudnia 2017 o 12:43Smutne. To niszczejące za zgodą obecnych władz szczątki polskiej kultury i jednocześnie zachodniej cywilizacji. Polska powinna wygospodarować pieniądze na ochronę tego dziedzictwa.
Yarg
22 grudnia 2017 o 13:15Prawda jest taka, że to też jest wina naszego rządu, bo zamiast przeznaczać pieniądze na dziedzictwo na Kresach i na ekshumacje i upamiętnienie ofiar zbrodni, jakie się tam dokonały to władze wolą wydawać pieniądze na cmentarze żydowskie i niepotrzebne muzea Żydów „polskich“, tak jakby państwo Izrael, albo bogaci biznesmeni żydowscy nie mieli pieniędzy na renowacje cmentarzy żydowskich w Polsce.
Lenkas
22 grudnia 2017 o 14:35białorusini…
hoost
25 grudnia 2017 o 14:12Parę dni temu w USA przegłosowano ustawę która umożliwia nakładanie sankcji na państwa które próbują uchylić się przed bandyckim wymuszaniem wypłat roszczeń żydom w tej materii i Polska ma z żydami zatarg chcą od nas nie bagatela 65 mld dolarów ale w eterze cisza ani TVN ani TVP nawet nie pisną choć jest to ogromne zagrożenie dla naszego kraju. Nie dalej niż parę dni później w wiadomościach w TVP słyszę o tym że pan minister Gliński przeznacza na renowacje i ratowanie cmentarzy Żydowskich 100 mln zł ale na ratowanie Polskiego dziedzictwa na kresach pieniędzy niema. Czy aby na pewno rząd Polski dba o interes kraju???
jadwiga
27 grudnia 2017 o 09:52A czy tylko w Mścisławiu? Przyjedźcie do Słonimia i zobaczcie jak jeden za drugim popadają w ruinę zabytkowe pomniki polskiej kultury. A pomnik europiejskiej cywilizacji barokowy KościóŁ Bernardynów został celowo zbezczeszcony.
A w tym samym czasie pieniędzy polskiego podatnika idą dla grupki Borys na podróże do Paryżu.