Broniąc interesów struktur europejskich, UE lobbowała przekazywanie uprawnień z centrum państw do regionów. Tym samym integracja europejska częściowo osłabiła euroseparatyzm, ale w niektórych przypadkach, na przykład w Katalonii, nowe uprawnienia wzmocniły separatyzm lokalny – ocenia Serhij Taran, odnosząc się do niedzielnego referendum niepodległościowego w Katalonii.
Rosja kiedyś nie interesowała się Katalonią, ale zainteresowanie osłabieniem UE popchnęło ją do hybrydowego wsparcia tego regionu. Gdyby referendum [niepodległościowe w Katalonii] odbyło się 30 lat temu, Ukraińcy by z nim sympatyzowali, ale teraz w interesie Ukrainy jest odnosić się do niego z ostrożnością – pisze ukraiński politolog i puentuje: „W światowej polityce nie ma moralności – są tylko interesy”.
Przypomnijmy, że równo rok temu kremlowskie media promowały stanowisko rzecznika koalicji „Katalońska Solidarność na Rzecz Niepodległości” Jose Enrique’a Folka, iż Katalonia planuje uznać Krym za część Rosji, jeśli po wygranym referendum zostanie podjęta decyzja o odzyskaniu przez Katalonię suwerenności. W Moskwie odbyła się wówczas (wrzesień 2016) konferencja o „prawie narodów do samostanowienia”, w której
wzięli udział separatyści z Katalonii, ale również z Kalifornii, Teksasu, Puerto Rico, Irlandii, a wspomniany Jose Enrique Folk opowiadał, w czym Katalończycy są podobni do mieszkańców Krymu.
Tym razem Kreml i jego media o „bliskości” Katalonii z Krymem (na razie?) milczą. – Wydarzenia wokół referendum w sprawie niepodległości Katalonii są wewnętrzną sprawą Hiszpanii, to konsekwentne stanowisko Moskwy — oświadczył rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.
Komisja Europejska stwierdziła, że niedzielne referendum niepodległościowe w autonomicznym regionie Hiszpanii było nielegalne. KE wyraziła przekonanie, że premier Hiszpanii Mariano Rajoy poradzi sobie z zaistniałą sytuacją i poinformowała, że wezwała wszystkie strony do dialogu. Komisja zastrzegła jednocześnie, że przemoc nigdy nie może być narzędziem polityki.
Rzecznik KE Margaritis Schinas dodał, że szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker będzie rozmawiał z premierem Rajoyem. – Komisja Europejska wierzy, że to czas na jedność i stabilność, nie na podziały i fragmentację. Wzywamy strony, żeby szybko zerwały z postawą konfrontacyjną na rzecz dialogu. Przemoc nigdy nie może być narzędziem polityki.
Czytaj również: Litwa nie zamierza ingerować w sprawy wewnętrzne Hiszpanii oraz Kryzys w Hiszpanii – rosyjski ślad.
Kresy24.pl/zik.ua (HHG)
3 komentarzy
tagore
2 października 2017 o 15:07Sprawa kraju Basku i kilkudziesięciu lat wojny domowej niczego Madryt nie nauczyła.
pol
2 października 2017 o 16:05Nie ma takiego kraju Basku ! i nigdy nie było tam wojny domowej ! wiec czego Madryt miał sie nauczyć ? wojna domowa w hiszpanii była za czasów Gen . Franko z komuchami ( dzieki Bożej pomocy czerwona zaraza dostała w dup.. ) i tyle w temacie .
tagore
3 października 2017 o 09:49Istotnie powinno być „kraju Basków”,zawieszenie
broni z ETA Rząd Hiszpanii podpisał nie tak dawno.Wypada poczytać dla uzupełnienia wiedzy.
To nie jest przypadek ,że ta kraina ma autonomię
i niezależne finanse.Polało się sporo krwi.