W wileńskich Ponarach w latach 1941-44 Niemcy wraz z Litwinami wymordowali i zakopali we wspólnych mogiłach ponad 100 tys. ludzi. Większość stanowili obywatele Polski – Żydzi i Polacy. Rozpoczęte we wtorek obchody Dnia Ponarskiego potrwają do niedzieli.
Ponary przez wiele lat był tematem tabu. Jest on niewygodny dla litewskich nacjonalistów, ponieważ na spust naciskali ochotnicy z litewskich oddziałów pomocniczych, które współpracowały z niemieckim okupantem. Sprowadzano tam Żydów, których zwożono z całej Wileńszczyzny i Litwy, jak również przedstawicieli polskiej inteligencji, których na początku przesłuchiwano, katowano i rozstrzeliwano. Niemcy sprawowali kierowniczą, koncepcyjną funkcję, a wykonawcami byli Litwini współpracujący z Niemcami – mówi w audycji Polskiego Radia 24 Piotr Zychowicz, redaktor naczelny „Historia Do Rzeczy”.
Sowieci zajęli Wilno 19 września 1939, splądrowali, a potem władzę nad miastem oddali Litwinom, którzy rozpoczęli akcję lituanizacji Wilna. Zdarto wszystkie oznaczenia ulic w języku polskim i zmieniono je na litewskie, wyrzucone zostały z przestrzeni publicznej wszystkie symbole narodowe Rzeczypospolitej. Wilnian narodowości polskiej uznano za cudzoziemców, nakładając na nich obowiązek rejestracji i wyrobienia nowych dokumentów tożsamości. Litewskie władze wydały zakaz zatrudniania Polaków w instytucjach państwowych. Policja i bojówki litewskie atakowały Polaków, w tym kobiety i starców, na ulicach bito ich pałkami, wyciągano ich często w tym celu z kościołów. W czerwcu 1941 r., kiedy wybuchła wojna pomiędzy III Rzeszą, a Związkiem Sowieckim, nowymi okupantami Wilna stali się Niemcy. 24 czerwca wkraczających do miasta żołnierzy Wehrmachtu Litwini witali z kwiatami w dłoniach i z uśmiechem na ustach.
Wg prof. Jarosława Wołkonowskiego, kolaboracja ludności litewskiej, jaka nastąpiła po wkroczeniu wojsk niemieckich, wynikała stąd, że system sowiecki Litwie dał się we znaki:
Litwa Sowiecka wywarła bardzo negatywny wpływ na Litwinów, ponieważ następowały deportacje i wywózki na Syberię. Litwini patrzyli na wkroczenie Niemców jak na swoją szansę odzyskania niepodległości”.
W 1941 r. litewscy kapłani zaczęli nawoływać swoich rodaków, aby zgłaszali się do pomocy Niemcom w specjalnej ochotniczej jednostce, która bezpośrednio podlegała SD – kontrwywiadowi bezpieczeństwa SS. Zgłosiły się do niej setki Litwinów. Formacja nazywała się Ypatingasis būrys (lit. „oddział specjalny”) – Specjalny Oddział SD i Niemieckiej Policji Bezpieczeństwa. Potocznie mówiono o nich: strzelcy ponarscy, litewska kolaboracyjna formacja policyjna albo szaulisi. Członkowie oddziału nosili niemieckie mundury, takie jak w SS. Dowódcą formacji został Niemiec, ale na czele poszczególnych kompanii stali Litwini. Dokumenty potwierdzają, że jedynym zadaniem szaulisów była eksterminacja Polaków, Żydów oraz innych narodowości takich jak Cyganie czy Tatarzy oraz jeńców sowieckich.
W ramach tegorocznych sześciodniowych obchodów Dnia Ponarskiego w Wilnie i Solecznikach odbędzie się m.in. konferencja z udziałem prof. Uniwersytetu Gdańskiego, pracownika oddziału IPN w Gdańsku Piotra Niwińskiego i premiera filmu Bronisława Bubiaka „Ponary – nóż w serce”. Przy tablicach upamiętniających ofiary zbrodni w Wilnie i na Wileńszczyźnie zostaną złożone kwiaty. W Kwaterze Polskiej w Ponarach odbędzie się msza polowa, apel pamięci i złożenie kwiatów. W obchodach uczestniczy 30-osobowa grupa Stowarzyszenia Rodzina Ponarska i przedstawiciele społeczności polskiej na Litwie.
W Ponarach zostanie oddany też hołd pomordowanym Żydom. 23 września na Litwie jest obchodzony jako dzień wyznaczający początek Holokaustu na Litwie. W tym roku z racji na przypadający tego dnia szabas uroczystości zostały przeniesione na 26 września. Członkowie Rodziny Ponarskiej nie będą więc mogli wziąć udziału w organizowanych przez wspólnotę żydowską obchodach, jednak w programie Dni Ponarskich jest spotkanie w Centrum Tolerancji Państwowego Muzeum Żydowskiego im. Gaona w Wilnie.
Kresy24.pl/polskieradio.pl, wilnoteka.lt (HHG)
2 komentarzy
Wołyń1943
20 września 2017 o 14:10Tu, niestety, jest jeszcze gorzej niż z pamięcią o Rzezi Wołyńskiej. O ile przekaz o ludobójstwie ukraińskim przebija się mimo oporów miłośników poprawności politycznej, o tyle obawa przed litewskim mocarstwem sparaliżowała elyty rządzące Polską od przełomu 1989 r. Nie przypominam sobie, by kiedykolwiek polski premier czy prezydent odwiedzili Ponary. A i w mediach panuje o tym co się tam stało i udziale w zbrodni litewskich kolaborantów zmowa milczenia.
Z drugiej strony może i lepiej, że „dobra zmiana” tu nie dotarła. Jeszcze by się okazało, że w trosce o litewską wrażliwość (to kanon polskiej polityki wschodniej!), polscy okupanci litewskiej ziemi sami się prosili o śmierć…
kocki
22 września 2017 o 10:07HHG- pisze -„24 czerwca wkraczających do miasta żołnierzy Wehrmachtu Litwini witali z kwiatami w dłoniach i z uśmiechem na ustach.”- prawda …ale autor zapomniał ze tak żołnierzy Wehrmachtu witali z kwiatami…ukrainci russi kazaki austriaky finchiki sloweni lotysze estończycy wengry danchyki miechkanci Kawkazu berberi i golandchyki i wielu innyh narodow…a jake panstwo witali z kwiatami -zydow polakow lub rossian??? …tylko oni sam sobie???
Proszę pana HHG- być obiektywnym.