Były premier Białorusi się rozmarzył? „Jesteśmy potęgą kosmiczną, jesteśmy rozpoznawalni. Nie wykluczam, że Białoruś wyjdzie w przestrzeń kosmiczną skonstruowanym przez siebie statkiem. I podkreślam, to nie jest żadna fikcja”.
Pięć lat temu 22 lipca 2012 roku, z kosmodromu Bajkonur został wyprowadzony na orbitę białoruski aparat kosmiczny. W związku z tym, agencja Belta rozmawiała z przewodniczącym Rady Republiki Zgromadzenia Narodowego Republiki Białorusi Michaiłem Miasnikowiczem, o przyszłości technologii kosmicznej w tym kraju.
Na pytanie, czy możliwa jest obecność Białorusinów w kosmosie, Miasnikowicz wyraził się dość optymistyczne:
„Oczywiście, kolejnym ważnym krokiem może będzie nasz astronauta w przestrzeni kosmicznej. To nie koniecznie musi być wyłącznie białoruski statek kosmiczny, który wyniesie go na orbitę i z powrotem. Tutaj można mówić o pewnych etapach.
Pierwszym krokiem, na przykład, będzie wejście Białorusina do międzynarodowej załogi i praca na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W przyszłości nie wykluczam, że będziemy mieli okazję, aby wyjść samodzielnie w przestrzeń kosmiczną, i podkreślam, to nie jest żadna fikcja.
Przestrzeń kosmiczna jest dla nas stabilnie funkcjonującym i uznanym sektorem gospodarki, a nie tylko czymś jednorazowym. Dziś jesteśmy potęgą kosmiczną, jesteśmy rozpoznawalni. Najważniejsze, to się nie zatrzymywać, ale iść dalej”.
Kresy24.pl/AB
2 komentarzy
just propozink
29 lipca 2017 o 14:31Białoruskie loty w kosmos będą ww jedną stronę więc proponję ufundować wycieczki całej totalnej opozycji
Maciej Hrakałło-Horawski
30 lipca 2017 o 05:32Możnaby Baćkę wysłać na orbitę, żeby mógł z wysokości doglądać spraw już nie tylko Białorusi, ale wsieho mira.