17 lipca ministrowie i wiceministrowie rolnictwa państw członkowskich UE przyjęli kolejne preferencyjne warunki handlowe mające na celu wzmocnienie ukraińskiej gospodarki. W obawie o lokalne rynki od głosu wstrzymały się m.in. Litwa i Polska.
Zaproponowane przez KE przepisy przewidują zwiększenie bezcłowej sprzedaży ukraińskich produktów rolnych oraz zniesienie ceł na produkty przemysłowe. Chodzi m.in. o pszenicę, kukurydzę, jęczmień, przetwory z pomidorów, miód oraz mocznik. Unijne zmiany mogą zagrozić rynkom krajów sąsiadujących z Ukrainą.
„To niekorzystne szczególnie dla Polski. Jesteśmy wrotami, przez które te produkty będą trafiały do UE. To niekorzystne dla naszych rolników, bo wiemy jak duże są gospodarstwa zbożowe na Ukrainie. To nie służy naszym interesom” – mówił na początku lipca cytowany przez polskie media szef komisji rolnictwa PE, europoseł PSL Czesław Siekierski.
Nowe rozporządzenie, które ma być „ekonomicznie i politycznie korzystne dla obywateli Ukrainy” jako swoista „nagroda za wdrożenie zaleceń UE”, na najbliższej sesji plenarnej w Strasburgu 11 września podpiszą przedstawiciele Rady Unii Europejskiej i Parlamentu Europejskiego. Proponowane przepisy mają wejść w życie do końca września i obowiązywać przez trzy lata.
Kresy24.pl/euractiv/europarl.europa.eu (HHG)
8 komentarzy
jubus
18 lipca 2017 o 17:49W końcu ktoś powiedział otwarcie, że tzw. „eurointegracja Ukrainy” to wyrok śmierci dla Polski i to nie tylko w sektorze rolnym.
Polski, 13 lat po przyjęciu do UE, faktycznie nie ma. Pozostały resztki państwowości, resztki gospodarki, resztki ludności.Jak Ukraina zostanie, jakimś cudem, wciągnięta w to piekło, to po resztkach polskości nie zostanie ni pięść ziemi.
Ula
18 lipca 2017 o 18:14Nie rozumiem dlaczego to zborze mialoby trafiac przez Polske do EU. Przeciez Poroszenko wybral brame na Slowacje, nie tamtedy wysyla zboze. Polscy producenci, przetworcy nie powinni od Ukrainy nic kupowac. A za tranzyt konkretnie policzyc
Wołyń1943
18 lipca 2017 o 18:26Ukraina jakoś nie ma obiekcji przed utrzymywaniem zakazu przywozu mięsa z Polski, a my tylko wstrzymujemy się od głosu? Tak wygląda troska przedstawicieli Państwa Polskiego o własny interes! Czyżby było odgórne o zakazie jakiegokolwiek sprzeciwu wobec Ukrainy w jakiejkolwiek sprawie? Jeśli nie potrafią już teraz zdecydowanie sprzeciwić się szkodliwym dla Polski preferencjom pro-ukraińskim, to jakoś nie widzę tego imperatywu: Ukraina z Banderą do UE nie wejdzie! Ot, takie nośne hasełko, nie do zrealizowania w rzeczywistości przy zachowaniu filoukraińskiego kursu polskich elit…
Japa
18 lipca 2017 o 22:58Ja od dawna mówię, że Polska na stosunkach traci, a może stracić jeszcze wiecej. Po kiego było się mieszać.Przez jednego karłowatego ciołka politycznego, „wszystkofoba” Polska popadła w problemy. Najpierw wywołał wojnę gospodarczą z Klniningradem, gdzie ziemi nie uprawiano i co? Były mer Moskwy Łużkow, dla zabawy i hobbystycznie, zagospodarowuje tereny rolnicze. Potem pozbył się tranzytowych połączeń gazowych. O finansowaniu agentury Patroszenkowskiej nawet nie wspominam. Itd., itd. Tyle, że jest opcja, że karzełek nie przeżyje politycznie Czekoladowego Zająca. Wszystko jest mozliwe, wszystko , co daj Panie Boże.
Generał
19 lipca 2017 o 11:53Miarą kultury i człowieczeństwa jest wyrażanie się o innych osobach. Swoim wpisie wielkoludzie świadczysz o sobie.
SyøTroll
19 lipca 2017 o 09:24UE jest na gwałt potrzebny jakiś sukces na Ukrainie, nawet kosztem Polski. No, cóż zaczynamy płacić za wciągnięcie Unii przez POPiSowych polityków od siedmiu boleści, w ukraińską rozpierdułkę, zwaną szumnie „rewolucją godności”.
jubus
20 lipca 2017 o 10:24Ale Polacy generalnie rzecz biorąc to popierali. Stąd nie obwiniał był samych polityków, ale milczącą większość naszego zdegenerowanego społeczeństwa, które dało temu przyzwolenie.
Polacy chcą wżerać ukraińskie zboże, ukraiński cukier czy pić ukraińską gorzałę, proszę bardzo.
Enej bandyta
19 lipca 2017 o 10:07To nagroda za banderyzm na Ukrainie.