Poszukiwani na Ukrainie byli funkcjonariusze Berkutu, którzy wsławili się brutalnym pacyfikowaniem kijowskiego Majdanu znaleźli schronienie w szeregach równie bezwzględnej formacji na Białorusi – OMON-u.
Jak donosi ukraiński portal InformNapalm, funkcjonariusze rozwiązanej po zmianie władzy na Ukrainie jednostki specjalnej „Berkut”, którzy tłumili rewolucję godności na Ukrainie, z powodzeniem wykorzystują swoje doświadczenie w krajach ościennych wciąż rządzonych przez dyktatorów. Niedawno informowaliśmy, o szefie kijowskiego Berkutu, który dowodzi teraz pałowaniem demonstrantów w Moskwie. Z równym powodzeniem sprawdzają się byli berkutowcy na Białorusi.
InformNapal dotarł do dokumentów potwierdzających udział byłych funkcjonariuszy ukraińskiej jednostki specjalnej w prześladowaniu białoruskiej opozycji.
Z raportu InformNapalm wynika, że w białoruskim OMON-nie służą byli funkcjonariusze jednostki Berkut z Mikołajewa, uczestniczący w zamieszkach na Majdanie w latach 2013-2014. Po zwycięstwie sił prodeuropejskich i prodemokratycznych sił zbiegli oni na Białoruś, gdzie znaleźli pracę w milicji.
Jak pisze autor raportu, bezpośredni uczestnik rewolucji godności, ujawnienie nazwisk tych „uchodźców” jest dla niego sprawą honoru i hołdem dla wszystkich tych, którzy zginęli w wyniku bezprawnych działań popełnionych przez funkcjonariuszy struktur siłowych.
I tak niejaki Mykoła Stohorniak zdążył wziąć udział w brutalnych zatrzymaniach na ulicach Mińska, oraz w procesach sądowym działaczy opozycyjnych na Białorusi. Na przykład 13 marca 2017 wystąpił jako świadek podczas procesu anarchisty Wiaczesława Kosinerowa, oskarżonego o udział w „marszu niedarmozjadow” w Mińsku 17 lutego 2017 roku i skazanego na 15 dni paki. Kilka dni później składał fałszywe zeznania obciążając Dmitrija Mitraszewskiego, również przyczyniając się do skazania go na 15 dni odsiadki.
W białoruskich służbach specjalnych mają pracować też Siegiej Gawylak i Siergiej Panasenko. Nadal są oni obiektem zainteresowania InformNapalm, ale dowody na ich brutalność wobec białoruskiej opozycji nie zostały na razie zgromadzone.
Kresy24.pl/InformNapalm
3 komentarzy
fsb
23 czerwca 2017 o 11:48juz podczas obchodow dnia wolnosci byly informacje o omonowcach mowiacych z rosyjskim czy ukrainskim akcentem, gdzies sa ich zdjecia, jak dojdzie co do czego oni wiedza co bedzie
Barnaba
23 czerwca 2017 o 12:29Bardzo oryginalne określenie na zwycięstwo banderowców mają w tym InformNapalm: „Po zwycięstwie sił proeuropejskich i prodemokratycznych…” Jedne bandziory służą Łukaszence a znów inne w jakiś organizacjach przestępczo-przemytniczo-faszystowskich tj tornadach, azowach czy oun-ach…
Sami proeuropejscy demokraci!
SyøTroll
23 czerwca 2017 o 12:46Mają doświadczenie bojowe, chcą pracować w zawodzie wyuczonym, UE ich nie chciała, po zwycięstwie „proeuropejskiego” eurobanderyzmu. Trzeba żyć, i utrzymywać rodziny.