Jakim prawem, to Rosja jednostronnie zaprasza obserwatorów NATO na manewry „Zapad – 2017”, które odbędą się na Białorusi? Dlaczego sekretarz generalny NATO przyjmuje takie zaproszenie do obcego kraju i jeszcze dziękuje za nie Rosji – pyta lider kampanii obywatelskiej „Europejska Białoruś” Andrej Sannikau.
Opozycjonista wskazuje na niebezpieczeństwo, jakie rodzi dla Białorusi zmanipulowana informacja krążąca w przestrzeni medialnej na temat zaproszenia obserwatorów NATO na manewry Zapad-2017.
– Obserwuję w mediach i sieciach społecznościowych, jak „pożyteczni idioci” lub po prostu idioci i łajdacy rozczulają się nad kolejnym przełomowym rzekomo posunięciem dyktatora na kierunku zachodnim, – pisze Sannikau w liście otwartym opublikowanym na portalu charter97.org.
„Ach ten Łukaszenka, zaprosił obserwatorów NATO na manewry. Co za afront wobec kierunku Rosji!” – piszą. – Таki przekaz, to obliczona na durniów „kaczka dziennikarska”, w celu podtrzymywania świetlanego obrazu dyktatora Łukaszenki”.
W istocie rzeczy mają się znacznie gorzej niż się wydaje na pierwszy rzut oka. Po pierwsze, zaproszenie obserwatorów na manewry nie jest dobrowolnym kaprysem, ale wynika z międzynarodowego obowiązku państwa, na terytorium którego przeprowadzane są ćwiczenia. Obowiązek ten jest zapisany w Dokumencie Wiedeńskim z 2011 roku o Środkach Budowania Zaufania i Bezpieczeństwa (DW-2011).
Po drugie, zanim z ust Łukaszenki wybrzmiało zaproszenie dla przedstawicieli NATO, wcześniej zrobiła to Rosja, i 13 marca sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg oświadczył, że Sojusz Północnoatlantycki z zadowoleniem przyjmuje zaproszenie Rosji na manewry Zapad-2017. Okazuje się, że Łukaszenka wyeksplikował się dopiero po zatwierdzeniu stanowiska przez Kreml.
I tu zaczyna się rzecz najciekawsza i najbardziej skandaliczna. Jakim prawem, Rosja jednostronnie zaprosiła obserwatorów na manewry, które zaplanowane są na naszym terytorium?
Jakim prawem, sekretarz generalny NATO przyjął zaproszenie do obcego kraju i podziękował za nie Rosji?
Takie lekceważenie naszej niepodległości wzmacnia tylko przeświadczenie Kremla, że niemal połowa Europy jest częścią jego „strefy wpływów”, i podsyca jego apetyt wobec sąsiadów. Ogólnie rzecz biorąc, wszystko, co jest związane z manewrami „Zachód-2017” wygląda coraz bardziej niebezpiecznie i zamiast umizgiwania się za zaproszenie Zachodu, należałoby zażądać odwołania tych manewrów. Białorusinom nie są one do niczego potrzebne, – napisał Andriej Sannikau w liście otwartym opublikowanym na portalu charter97.org.
20 marca minister obrony Białorusi Andriej Rawkow poinformował, że manewry „Zapad-2017” potrwają od 14 do 20 września i weźmie w nich udział nie więcej niż 13 tys. żołnierzy, w tym ok. 3 tys. Rosjan i 280 jednostek rosyjskiego sprzętu wojskowego. Jak dodał, zachodni partnerzy, w tym NATO, otrzymają zaproszenia.
Z informacji uzyskanych z rosyjskich źródeł otwartych, min z portalu zamówień publicznych wynika, że ministerstwo obrony FR planuje w 2017 roku przerzucić na Białoruś ponad 80 razy więcej żołnierzy i sprzętu niż w latach ubiegłych (Rosja nigdy tej informacji nie zakwestionowała). Oficjalnie są to działania związane z jesiennymi manewrami „Zapad-2017”, jednak białoruska opozycji alarmuje, iż celem tak znaczących transportów może być rozlokowanie na stałe na terytorium Białorusi rosyjskich jednostek wojskowych, mogą to być przygotowania do przejęcia militarnej kontroli nad terytorium kraju, lub agresji na terytorium Ukrainy, krajów bałtyckich czy Polski.
Kresy24.pl
3 komentarzy
SyøTroll
21 marca 2017 o 14:11A w „naszym pakcie obronnym”, kto wysyła zaproszenia, do obserwatorów z konkurencyjnych sojuszy wojskowych, władze kraju na którego terytorium manewry się odbywają, czy też pierwszy sekretarz (ewentualnie głównodowodzący wojsk) NATO ?
pol
21 marca 2017 o 16:42Łukaszenka jest tylko wasalem rasyji i ma tyle do gadania co żydzi za niemieckiej okupacji .
dobra rada
6 sierpnia 2017 o 15:30O ja p…, tu jest większa propaganda, niż na defence24. Nie piszcie tak nachalnie, to będziecie bardziej wiarygodni.