W przeciwieństwie do władz w Moskwie, które faktycznie uznały samozwańcze republiki separatystyczne – doniecką i ługańską za podmioty prawa międzynarodowego, takiego kroku nie zamierza podjąć Białoruś. Nikt, kto posługuje się paszportem DNR i LNR na Białoruś nie wjedzie.
Uznanie przez Rosję „dokumentów” wydanych przez terrorystów „DNR” i „LNR” mieszkańcom okupowanych terytoriów obwodów Donieckiego i Ługańskiego, nie wnosi żadnych zmian do prac Białoruskiego Komitetu Granicznego.
„Jeśli taki człowiek pojawi się na naszej granicy, to nie zostanie on wpuszczony, jeśli oczywiście nie będzie miał przy sobie dokumentów pozwalających na przekroczenie granicy państwowej Republiki Białoruś. Posługując się takim dokumentem, nie można wjechać na terytorium Republiki Białoruś przez granicę z Ukrainą ani Unią Europejską. Jako złąmanie prawa będzie traktowany wjazd osób z takim paszportem przez rosyjsko – białoruską granicę”, – powiedział przedstawiciel Komitetu Graniczego Anton Byczkowski.
Przypomnijmy, prezydent Rosji Władimir Putin wydał dekret, na mocy którego „dokumenty tożsamości” a także numery rejestracyjne pojazdów, wydawane przez organizacje terrorystyczne DNR i LNR uznaje się za ważne.
Separatyści zaczęli wydawać swoje dokumentu w marcu ub. roku, ale jak dotąd nie honorował ich żaden kraj na świecie. Jak pisze Financial Times, dyplomaci europejscy dopatrują się w uznaniu dokumentów DNR i LNR ostrzeżenia dla Ukrainy i Zachodu, ponieważ decyzja została podjęta na tle frustracji Moskwy nową administracją w Waszyngtinie, która nie opowiedziała się po stronie Rosji w sprawie konfliktu na Ukrainie.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Luk
20 lutego 2017 o 20:52Przyjdzie taki czas, że większość krajów świata zacznie uznawać paszporty Czeczenii, Jakucji, Tatarstanu i innych republik okupowanych obecnie przez Moskwę.
To kacapskie jątrzenie i rozbijanie państw Europy obróci się przeciw Rosji, która sama się rozpadnie…
skwara
20 lutego 2017 o 22:55I bardzo dobrze. Brawo Łukaszenko.
Hm
21 lutego 2017 o 12:22Baćka umie sobie skutecznie pogrywać z Władymirem Władymirowiczem. A może by tak zorganizować wspólne ćwiczenia polsko-białoruskie w okolicach Puszczy Białowieskiej?