Po uzyskaniu przez Białoruś niepodległości na początku lat 90. podręczniki do nauki historii zostały zmienione. Po raz pierwszy uczniowie mogli się z nich dowiedzieć prawdy o represjach stalinowskich, poznali rozmiar aparatu przemocy w ich kraju oraz kwestie, które w czasach sowieckich były tematem tabu.
O ofiarach tyranii Stalina po raz pierwszy napisano w tzw. „biało – czerwono – białym”podręczniku z 1993 roku. W książce z 1997 roku pojawiła się informacja o skali represji. Wynikało z niej, że w latach 30. i 40. XX wieku liczba represjonowanych na Białorusi oscylowała na poziomie 600 tysięcy ofiar. W książce z 2015 roku, liczba represjonowanych spadła już do 90 tysięcy.
W 1993 roku po raz pierwszy w historii niepodległej Białorusi podręczniki do nauki historii zostały wydrukowane w języku ojczystym. Opisano w nich model radzieckiego społeczeństwa totalitarnego z lat 30. -40. XX wieku, biurokratyczny system życia społecznego i politycznego, kult Stalina i masowe represje.
To właśnie w tym podręczniku w sposób pełny i bezstronny zaprezentowano listę osób i działaczy kultury i nauki, którzy zostali poddani stalinowskiej machinie terroru.
Znalazła się tam również lista enkawudzistów zaangażowanych w represje. W latach późniejszych ta lista będzie się kurczyć. Do dziś podręcznik nazywany jest biało-czerwono – białym.
Rok 1997
W książce, opublikowanej w 1997 roku, po raz pierwszy pojawił się termin „kult jednostki”, „reżim totalitarny” wraz z interpretacją. Rozdział, podobnie jak w poprzednim wydaniu z 1993 roku nazywa się: „Ustanowienie totalitarnego reżimu. Przemiany kulturowe”.
Pojawiają się kategorie; „fakt historyczny”, „punkt widzenia” i „głos partii”.
Ale zniknęły nazwiska i znaczna liczba katów narodu białoruskiego. Pozostały takie jednostki jak: B. Berman i Ł. Canawa.
Pojawiają się takie oto zdania: „Komisarz ludowy NKWD BSRR B. Berman czuł, że tempo walki z „wrogami ludu” jest zbyt słabe w porównaniu z innymi republikami. Przed każdym ze śledczych postawiono zadanie: każdego dnia muszą postawić w stan oskarżenia jednego aresztowanego, a najlepiej – dwóch”.
Według podręcznika z 1997 roku, „kult jednostki – podniesienie roli jednej osoby, przypisywanie mu decydującego wpływu na przebieg wydarzeń historycznych”
„Reżim totalitarny” – forma rządów, w której państwo posiada całkowitą kontrolę nad wszystkimi aspektami życia społecznego, zakazane są wszelkie formy organizacji demokratycznych, nie mają racji bytu konstytucyjne prawa i wolności obywateli”.
I tak pod hasłem „głos partii”: „Rola lidera „Związku Wyzwolenia Białorusi” została przekazana narodowemu pisarzowi Jance Kupale. Ale poeta nie pozwala się sprowokować, i wróciwszy po kolejnym przesłuchaniu w listopadzie 1930 roku podejmuje próbę samobójczą. „Lepsza jest śmierć fizyczna niż polityczna” – napisał w swoim liście samobójczym do przyjaciela Czerwiakowa.
Kategoria „fakt historyczny”: „W 1939 roku, w czasie gdy stanowisko szefa NKWD BSRR sprawował Ł. Canawa, aresztowano 27 tysięcy osób. Prawie 900 osób każdego dnia. Naukowcy szacują, że w latach 30.-40. XX wieku aresztowano około 600 tys. osób”.
W książce „Historia Białorusi” z 2002 roku – mamy nową nazwę rozdziału: „Życie społeczne i polityczne”. Z całej listy katów pozostaje tylko jeden – Borys Berman. Znikają dokładne dane dotyczące liczby ofiar reżimu totalitarnego, które były w poprzednich wydaniach, pozostają ogólne frazy.
„Partia Komunistyczna. Bezpodstawne represje. Po śmierci Lenina w najwyższym kierownictwie partii i państwie radzieckim rozpoczęła się brutalna walka o przywództwo między trockistami i stalinistami, a w konsekwencji walka o sposoby i środki do dalszej budowy socjalizmu. Lew Trocki, który na równi z Leninem cieszył się dużym autorytetem i wpływami w partii i w kraju, jednoczył swoich zwolenników; Józef Stalin, który został wybrany na sekretarza generalnego KC RKP (b), za czasów Lenina – swoich. Rywalizacja między nimi była coraz większa.
„Szczególnie dużo krwawych zbrodni zostało popełnionych przez NKWD BSRR, gdy komisarzem był Borys Berman. Za poważne naruszenia prawa i bezpodstawne represje został rozstrzelany w 1939 roku. Taką samą karę ponieśli inni wysocy urzędnicy NKWD republiki”.
„Aby zachować pozycję lidera w partii i kraju, Stalin i jego najbliżsi współpracownicy; Wiaczesław Mołotow (Skrabin), Lazar Kaganowicz, Kliment Woroszyłow, i inni, zaczęli regularnie niszczyć wszystkich swoich przeciwników politycznych. Skutkiem tego rozpoczęły się w kraju prześladowania ze względów politycznych, które miały charakter ogólnonarodowy. Po trockistach przyszła kolej na eserowców, mienszewików i innych, a także tak zwanych „białych” oficerów, aktywnych członków antyradzieckich wystąpień w wojnie domowej, kułaków i td.”.
Rok 2012
W 2012 roku, po raz kolejny wychodzi podręcznik w języku rosyjskim, a szkoły, w których nauczanie przedmiotów prowadzone jest w języku rosyjskim zaczynają korzystać z podręczników do historii i geografii Białorusi w języku rosyjskim.
W tym podręczniku całkowicie zapomniano o wszystkich katach białoruskiego narodu, nie ma tam ani jednego nazwiska. Nie ma wzmianki nawet o NKWD BSRR.
W 2015 roku ukazał się kolejny podręcznik w języku rosyjskim. Temat stalinowskich represji jeszcze bardziej został okrojony w porównaniu do poprzedniego – z 2012 roku.
„Pomimo represji, wielu ludzi uważało, że budują sprawiedliwe społeczeństwo. Byli gotowi włączyć się do budowy nowego życia.W tym celu robotnicy, urzędnicy, młodzież tworzą różne organizacje, związki zawodowe, powstała organizacja pionierska, Komsomoł i inne” – czytamy w nim.
A oto jedna z przykładowych prac domowych:
„Zapytajcie swoich babć i dziadków, czy były wśród waszych krewnych osoby represjonowane i co wiesz o prześladowaniach z lat 20.- 30. z programów radiowych i telewizyjnych, filmów, książek”.
W tym podręczniku podaje się bardzo różne liczby ofiar:
„Ofiarami represji politycznych było wielu Białorusinów. Wśród nich byli ludzie, którzy naprawdę uważali, że władza sowiecka narusza prawa człowieka. Ale większość represjonowanych w pełni ufało władzy radzieckiej i Stalinowi. Według historyków, od października 1935 do listopada 1940, ofiarami represji było około 90 tysięcy osób”.
Dla porównania – cytat z książki z 1997 roku: „Naukowcy szacują, że w latach 30.-40. XX wieku aresztowano około 600 tys. osób”.
W ten oto sposób „historycy” zaangażowani w konstruowanie podręczników historii Białorusi stopniowo wykreślali tragiczne karty historii, znów pojawiają się w nich „białe plamy”.
Historyk, archiwista Dmitrij Drozd jest przekonany, że podręczniki do historii są jednym z najlepszych detektorów stanu społeczeństwa:
„Z dynamiki ich zmian, można zaobserwować jak zmienia się nasze społeczeństwo, jesteśmy w stanie przewidzieć jakich zmian możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Niestety, dynamika zmian w kwestii informowania o represjach przechyla się na stronę ich wyciszania lub uzasadniania milionów ofiar potrzebami gospodarczymi lub innymi sukcesami.
Tym bardziej wybór komunisty na stanowisko ministra edukacji nie pozostawia nam żadnych złudzeń. Konsekwentnie i dość szybko idziemy w kierunku sowieckiego systemu wartości, w którym człowiek był tylko trybikiem, a jego prawa i wolności, a nawet samo życie nie jest warte choćby kopiejki. Ważne były liczby, wskaźniki, plany, a człowiek – NIE”.
Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, a mój syn będzie musiał sie uczyć z tego podręcznika, ja zrobię wszystko by znał prawdę o prześladowaniach – o naszych niewinnie zamordowanych przodkach i krewnych, o zsyłkach całych rodzin, zabranej im ziemi i domów, o kilkudziesięciu życiach – tylko w naszej rodzinie, o tym systemie nienawidzącym człowieka … I żaden nauczyciel nie będzie w stanie go przeprogramować”.
Kresy24.pl/svaboda.org
3 komentarzy
bkb2
9 lutego 2017 o 18:49Oby temu krajowi udało się oswobodzić od zbrodniczej Rosji… Nawet z Łukaszenką choć on podobnie jak Janukowycz wybudował sobie kilka pałacy….My Polacy musimy być gotowi przyjść z pomocą społeczną i gospodarczą temu krajowi….Rosja kiedyś upadnie… Nie wytrzyma już długo tak niskich cen surowców – ropy i gazu…Oddzielenie się od Rosji Ukrainą i Białorusią jest w naszym interesie…i powinniśmy wydać na to tyle samo jak na drogi i biznes….Trzymam za Białoruś kciuki a po Łukaszence za 3-4 lata śladu nie będzie
Polak z Białorusi
9 lutego 2017 o 22:23Oby twe słowa ciałem stałe…Dziękuję,Bracie! Dodam tylko,że wielu Polaków na Białorusi nie decyduje się przeprowadzać, bo tu spędzili całe życie, bo tu cały dorobek, bo tu są przodki pochowane i dzieci wyrosłe, bo tu mają przyjacół Białorusinów…
Lach
10 lutego 2017 o 14:57I niech tak zostanie, Białoruś nigdy nie będzie wolna bez wolnych ludzi: Polaków i Białorusinów, albowiem „Ludzie wolni są braćmi”.