Sean Spicer, rzecznik Donalda Trumpa stwierdził wczoraj, że nie ma twardych dowodów, jakoby rosyjskie cyberataki wpłynęły na wynik listopadowych wyborów prezydenckich w USA.
Spicer w wypowiedzi dla Fox News stwierdził, że karta rosyjska jest elementem, którego amerykańskie media głównego nurtu (coraz częściej określane jako mainstream) używają, aby zdyskredytować zwycięstwo kandydata republikanów.
Z drugiej strony przyznał półgębkiem, że cyberataki są „złe”, a ludzie „nie powinni się mieszać w nieswoje sprawy”. Przypomina to nieco scenę z filmu „Miś”, w której Ochódzki prezentuje Hofanderowi nagranie ze zgrupowania klubu Tęcza: „nieprawdą jest, że nad łóżkami dach przeciekał… tym bardziej, że prawie w ogóle nie padało”.
To oczywiste, że nie da się stworzyć algorytmu, dzięki któremu można by niezawodnie udowodnić decydujący wpływ rosyjskiej dezinformacji na wybór Amerykanów, tak samo jak nie da się przypisać decydującej roli w tej kwestii obietnicy odgrodzenia się od Meksyku, oszczędnego prowadzenia kampanii ani nawet obietnicy reindustrializacji – to raczej suma pewnych obietnic, zmęczenia establishmentem i poprawnością polityczną.
Pytanie jednak, czy sam fakt, że jedyne supermocarstwo nie jest niewrażliwe na tego typu zabiegi, do czego Ameryka de facto się przyznała, wydalając 35 rosyjskich dyplomatów, nie powinien skłonić Jankesów do rozważenia, jak złudne może być przekonanie o samodzielności ich wyboru.
Kresy24.pl
6 komentarzy
SyøTroll
3 stycznia 2017 o 14:17Trump wygrał, panie obSServer48, może pan wytłumaczy dlaczego ma potwierdzić, że wygrał dzięki interwencji Kremla on, a nie Hilaria. Pan lepiej od nas wszystkich zna się na zawiłościach wyborów na prezydenta w USA.
observer48
4 stycznia 2017 o 08:10@SyøTroll
No i co z tego? Ma szanse na przejście do historii jako Reagan II, dokończyć dzieła swojego wielkiego poprzednika i doprowadzić do ostatecznego rozpadu oraz unieszkodliwienia kacapskiego imperium zła. http://a.disquscdn.com/uploads/mediaembed/images/1597/5078/original.jpg
„Giuliani: Z Rosją trzeba z pozycji siły” http://www.rp.pl/Swiat/312189945-Giuliani-Z-Rosja-trzeba-z-pozycji-sily.html
Wydaje mi się, że nie jestem daleki od prawdy widząc, jak wyznacza na Sekretarza Obrony wściekle antyislamskiego i antyroSSyjskiego byłego generała Piechoty Morskiej Jamesa „Wściekłego Psa” Mattisa i Sekretarza Stanu (ministra spraw zagranicznych) Rexa Tillersona, znającego of podszewki RoSSję i świat arabski, byłego dyrektora naczelnego największego na świecie koncernu naftowo-gazowego Exxonmobil. To kacapii dobrze nie wróży. Ta trójca (Trump trzeci) nie ma ani skrupułów, ani złudzeń. Oni są od maksymalizacji zysków USA w dziedzinach gospodarczej i militarnej.
Dzisiaj został zaprzysiężony nowowybrany Kongres USA i rozpoczął obrady od przygotowania nowych i uchwalenia w formie ustawy dotychczasowych sankcji nałożonych na RoSSję. Takiej zgodnej współpracy między Demokratami i Republikanami, jak w tej dziedzinie już od dawna nie widziałem. Trump, jeśli będzie chciał nieco „popuścić” kacapii, będzie musiał wstąpić na ścieżkę wojenną z Kongresem.
SyøTroll
4 stycznia 2017 o 14:33Dziękuję za wyjaśnienia. Dobrze wiedzieć że to Kongres chce zniszczyć cały świat „w interesie USA”, a nie Trump. Widocznie inaczej nie potrafią. Kamień spadł mi z serca. 😀
observer48
4 stycznia 2017 o 18:54@SyøTroll
To jest Kongres Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, a nie kacapska Duma. Prezydent USA jest od wykonywania poleceń Kongresu, który jest jedyną władzą ustawodawcza w USA. Prezydent może sobie wymyślać, co mu się tylko żywnie podoba, ale pieniądze na realizację jego pomysłów może mu przyznać tylko Kongres.
Fuhrer Putler! Dumał, nie dumał, cariom nie budiesz!
Maveric
4 stycznia 2017 o 16:50Niech mnie ktoś oświeci jak to jest z wyborami do Kongresu , czy to
że on jest w takim kształcie to zasługa majstrowania rosji
przy wyborach na prezydenta i wybór Trampa ? Bo jeśli tak , to wychodzi na to że kongres gwiżdże na Trampa robi własną politykę
w sprawie sankcji a w tym wszystkim putin wychodzi na kompletnego idiotę , frajera i pechowca !
observer48
4 stycznia 2017 o 19:05@Maveric
Wyjaśniłem to z grubsza kacapskiemu trollowi SyøTrollowi. Dodam tylko, że prezydent ma prawo zawetować ustawy Kongresu, ale w takim przypadku Kongres może się zebrać powtórnie i powtórzyć głosowanie. Jeśli ustawa przejdzie w obu izbach większością co najmniej 2/3 głosów, weto prezydenta jest unieważnione, ustawa wchodzi bezwarunkowo w życie, a prezydent traci na zawsze swój autorytet, dlatego żaden z prezydentów do takich sytuacji nie dopuszcza i kończy się kompromisach.
Prezydent może się zwrócić do Sądu Najwyższego z wnioskiem o sprawdzenie konstytucjonalności takiej ustawy, ale nie wstrzymuje to wprowadzenia jej w życie. W przypadku wyrażenia przez SN zastrzeżeń, ustawa wraca do Kongresu celem wprowadzenia poprawek sugerowanych przez Sąd Najwyższy i ponownego przegłosowania.