Wydarzenia ostatnich miesięcy wskazują, że Rosja w przyszłym roku planuje otwarcie trzeciego frontu, tworząc dodatkową okazję do inwazji na Ukrainę. Chodzi o anszlus Białorusi, piszą ukraińskie media.
O tym, że w 2017 roku rosyjskie Ministerstwo Obrony zamierza wysłać na Ukrainę ponad 4 tysiące wagonów z żołnierzami i sprzętem wojskowym, pisaliśmy tu.
Przy czym obserwatorzy w Mińsku podkreślają, że nie chodzi o siłowe zajęcie Białorusi, ale o pseudo – dobrowolne połączenie dwóch państw, pod pretekstem wyników referendum (jak na Krymie). O takim prawdopodobieństwie świadczą następujące okoliczności.
1. Białoruś jest już częścią wszystkich inicjatyw integracyjnych z Rosją. Od Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (wspólna strategia wojskowa państw członkowskich) do Unii Celnej. Zależność gospodarcza Białorusi od Rosji jest bardzo wysoka, o czym nie trzeba nikogo przekonywać. Kraje wzajemnie się wspierają na poziomie międzynarodowym.
2. Białoruś – to wirtualny na razie członek unii z Rosją. Jednakże porozumienie w sprawie jego utworzenia nigdy nie zostało odwołane, nie było też takiej zapowiedzi. Ba, oficjalnie statut tego potwora zakłada posiadanie wspólnej waluty, wspólnej polityki zagranicznej i, co najważniejsze, kolektywnego zarządzania całym terytorium Państwa Związkowego.
Projekt ten od początku traktowany był przez Kreml jako etap zjednoczenia obu krajów.
3. Moskwa wielokrotnie demonstrowała Łukaszence, co dzieje się z tymi, którzy nie spełniają woli Kremla, a możliwość Aleksandra G.postawienia się Moskwie, są naprawdę mocno przesadzone. Kilka dni temu tuba propagandowa Kremla, kanał telewizyjny ministerstwa obrony Rosji „Zwiezda” zasugerował mu; – że „jakby co, to przygotowany został plan twojego obalenia rękami „ukraińskich siepaczy”. Przy czym prezydent Łukaszenka w dużym stopniu odpowiada Moskwie, na razie jeszcze pozostaje mu możliwość utrzymania się w roli gauleitera.
4. Przeprowadzenie „referendum”. Na przestrzeni ponad dwudziestu lat zorganizowano trzy referenda, w każdym przypadku były one na rękę inicjatorowi, czyli władzy. Nie powinno być problemu i tym razem. Pytanie tylko kto będzie tym inicjatorem.
5. Według badań niezależnych socjologów, postrzeganie Rosji jako realnego lub potencjalnego agresora deklaruje zaledwie 30% Białorusinów. Czy można w takich okolicznościach oczekiwać od nich poważnego oporu, w warunkach brutalnego autorytarnego reżimu? Nie można.
6. Białorusini w swojej większości żyją, funkcjonują w przestrzeni informacyjnej i kulturowej Rosji.
7. Łukaszenko już zapowiedział możliwość ewentualnej zmiany białoruskiej konstytucji w najbliższej przyszłości. O kwestiach mających podlegać referendum, na razie cisza, krążą spekulacje.
Kresy24.pl
22 komentarzy
Stein
1 grudnia 2016 o 11:52Dlatego Polska powinna ze wszystkich sił wspierać niepodległość Białorusi, a nie topić miliardy w upainę. Gdyby te pieniądze trafiły na Białoruś przynajmniej byłoby z nich trochę pożytku, a nie nowe pomniki zbrodniarzy ludobójców z UPA.
jw23
1 grudnia 2016 o 13:02Sprawa wydaje się być już przegrana. Może więc zamiast tracić energię na to, co nieuchronne lepiej jest skupić się na minimalizacji strat i spróbować wywalczyć jakąś niezależność lub autonomię dla ludności polsko-białoruskiej z Grodzieńszczyzny i ziemi Brzeskiej?
Może warto o tym rozmawiać z Rosją? Im też zależy aby ich aneksja przebiegła w miarę bezproblemowo i żeby została uznana międzynarodowo.
andrzej
1 grudnia 2016 o 14:35Bialorus to nie panstwo a ,,terytorjum czasowo nikomu nie pszynalierzoncy ,, od samego poczontku. Mysle tak samo, ale to bendze bardzo trudne, chyba ze ruskim to bendze na renke, a zachu pszelyknie wszystko co proponue moskwa.
andrzej
1 grudnia 2016 o 14:39Bialorus to nie panstwo a ,,terytorjum czasowo nikomu nie pszynalierzoncy ,, od samego poczontku. Mysle tak samo jak jw23, ale to bendze bardzo trudne, chyba ze ruskim to bendze na renke, a zachu pszelyknie wszystko co proponue moskwa.
jw23
1 grudnia 2016 o 16:22Rosji to może być na rękę, bo w Zachodniej Białorusi jest najbardziej rozwinięta białoruska świadomość narodowa, jak również duża mniejszość polska, które widzą swe związki bardziej z Zachodem niż Wschodem. To może stwarzać potencjalne możliwości buntu i oporu. Po co to Rosji? Nie bez znaczenia jest też fakt, że Rosja chciałaby, aby jej aneksja została uznana międzynarodowo. To stwarza pewne pole do działania. Myślę, że zawsze warto rozmawiać.
MMMM
1 grudnia 2016 o 18:07Bardzo ciekawa koncepcja . prawdopodobnie bez problemu udało by się to osiągnąć i ku zdziwieniu wielu ludzi było by to na rękę Moskwie bo oto ta Polska , która tak broni demokracji sama wzięła udział w podziale Białorusi , oczywiście nie mówiono by tak gdyby stosunki miedzy Polską a Rosją były dobre ale przestalibyśmy być rzetelnym krajem , np na Ukrainie czy Litwie mówiono by ”Polska ? im tylko chodzi o ziemie dogadają się z każdym jeśli maja w tym interes” a na zachodzie mówiono by tak : ”Najpierw wchodzicie w interesy geopolityczne z Rosją bierzecie czynny udział w rozbieraniu bufora jakim była Białoruś a teraz narzekacie na Rosję ?” Z drugiej strony pokazalibyśmy że możliwe jest przyłączenie do Polski dawnych ziem na której występuje nasza mniejszość narodowa i sądzę że zaczęli by mocno lobbować za takim rozwiązaniem np na Ukrainie , czy nawet na Litwie , która była by już wtedy w ”kotle Rosyjskim” Tak czy inaczej Rosja za cenę jednego miasta np Brześcia nieustannie w swojej propagandzie pokazywała by Polskę jako swego sojusznika , takiego hmmm nawróconego syna marnotrawnego
Pafnucy
3 grudnia 2016 o 18:12NIGDY bez legalnego referendum zgodnego z prawem międzynarodowym nie należy przyłączać żadnych białoruskich obwodów. Ludzie tam mieszkający muszą sami tego chcieć. Na siłę nie zamierzam nikogo uszczęśliwiać. Należy dążyć do tego by Białoruś była niepodległa nawet jeśli miałaby się składać tylko z obwodu brzeskiego i grodzieńskiego. Wtedy niech taka Białoruś sama zadecyduje czy chce się przyłączyć do Polski czy che być niepodległym państwem. Nie ma żadnych kwestii spornych między Białorusinami i Polakami. Białoruś powinna być dla Polski najważniejsza na wschodzie a nie jakaś „u kraina”. „u kraińcy” twierdzą, że żeby stworzyć państwo musieli wyrżnąć dziesiątki tysięcy polskich kobiet i dzieci. Białorusini nie wymordowali dziesiątek tysięcy polaków, setki tysięcy żyje ich na Białorusi i osiągnęli zdecydowanie więcej niż „u kraina”. Przez setki lat Rusini z Rusi Białej żyli w orbicie wpływów łacińskich a nie tataro – mongolskich. Pozdrawiam Braci z Wielkiego Księstwa Litewskiego.
SyøTroll
2 grudnia 2016 o 12:46Wspierać niepodległość Białorusi trzeba było10-12 lat temu a nie obecnie kiedy na skutek dobrych bo zachodnich sankcji, poparcie dla UE na Białorusi spadło o 10 procent, przy kilku procentowym wzroście poparcia dla działań FR.
bob
3 grudnia 2016 o 18:33Polska zamiast topić miliardy na Ukrainie czy Białorusi powinna za te pieniądze kupić porządną broń. Bo po wchłonięciu Białorusi Moskwa będzie dążyła do uzyskania korytarza z Białorusi do Kaliningradu. I wtedy może ubzdurać sobie, że Białystok to ruskie miasto.
mich
3 grudnia 2016 o 23:46te pieniadze trafiły by do rezimu rosji łukaszenka i kgb rządzą tam od 30 lat
Szachrajew
1 grudnia 2016 o 12:13„niepodległość Białorusi”
hahahahahaha 😀
byłem tam
1 grudnia 2016 o 16:45Białorusini nie posługują się nawet swoim językiem z wyjątkiem ludzi starszych i tzw. plebsu. Białoruskie elity mówią językiem rosyjskim, który jest urzędowym a szkołach uczą też tylko rosyjskiego. Czyż to w samym zamyśle od dawna nie zmierza w kierunku unii tych państw. Przeciętny Białorusin myśli tak jak Rosjanin. Tylko kwestią czasu- jeszcze w tej dekadzie? jest zaplanowany mariaż!. Nikt temu nie przeszkodzi.
reut
6 grudnia 2016 o 15:04Rosjanin gardzi białorusinem („bulbasze”) – uważa się za wyższego cywilizacyjnie (a każdy kto był na Białorusi zachodniej i w Rosji na wsi – zdaje sobie sprawę jaka jest różnica kulturowa pomiędzy tymi światami).
reut
1 grudnia 2016 o 20:245 Argumentów że sowieci nie wejdą na Białoruś
1. Białorus (Łukaszenko) to w zasadzie pełny wasal Putina – Putin realizuje wszystkie swoje cele. Armia zinfiltrowana
2. Białoruś to bankrut – niskie płace, socjal (bardzo dużo emerytów i rencistów) , nierentowne kołchozy. Ich trzeba utrzymywać i wyrównać pensje do rosyjskich
3. Na Białorusi nie ma żadnych ciekawych surowców lub rentownego przemysłu w takiej skali który by gospodarczo aneksję motywował.
4. Białorusini nie chcą „niezalezności” od Rosji (jak Ukraińcy). Białorusini z którymi rozmawiałem bardzo by chcieli aneksji do Rosji (upatrują w tym powrót do czasów sowieckich – i ówczesnych układów i apanaży)
5. Taka aneksja byłaby bardzo źle odebrana w pozostałych państwach WNP – to nie Krym – wataszkowie byliby mocno przestraszeni
Zorro
4 grudnia 2016 o 19:43To są argumenty na TAK a nie na NIE.
Polak z Białorusi
2 grudnia 2016 o 18:54Popatrzymy ,jak się ułoży…nie był bym taki pewny…
Pafnucy
3 grudnia 2016 o 18:58Zgadzam się. Myślę, że nie wejdzie bo Rosja nie ma w tym żadnego interesu. Taki stan mu odpowiada. Pełna kontrola Białorusi nieznacznie obciążająca budżet rosyjski.
mapa
3 grudnia 2016 o 11:32Po co Rosja miałaby likwidować Białoruś, skoro i tak ma nad nią kontrolę?
Owszem, Łukaszenka próbuje odgrywać rolę polityka niezależnego, co nota bene Rosji czasem się opłaca, vide rola Mińska w rozwiązywaniu problemu Donbasu, ale gdyby rzeczywiście próbował się od Rosji odseparować, byłby to koniec jego rządów.
Polska powinna dzisiaj wykorzystać trudne położenie Łukaszenki, zwłaszcza problemy gospodarcze, przede wszystkim wzmacniając obecność polskiego biznesu na Białorusi i działając w kierunku wzmocnienia żyjącej tam polskiej mniejszości.
Chodzi tu o następujące płaszczyzny: po pierwsze rozwój polskiego szkolnictwa, czyli zwiększenie liczby polskich szkół , tak aby w polskich rejonach szczuczyńskim, werenowskim, lidzkim, oszmiańskim, iwiejskimi i mostowskim była chociaż jedna polska szkoła. Po drugie chodzi o wprowadzenie nauki języka polskiego we wszystkich szkołach w miejscowościach w których zamieszkuje licznie polska mniejszość. Po trzecie należałoby uzyskać otwarcie polskiego kolegium nauczycielskiego, kształcącego kadry to tych szkół.
Druga płaszczyzną jest kwestia mediów. Tutaj należy uzyskać możliwość retransmisji programu polskiej telewizji, a najlepiej by było, aby zlikwidowano Biełsat i utworzono telewizje dla Wileńszczyzny. Warto byłoby uzyskać także możliwość utworzenia polskiego radia.
Trzecia płaszczyzna to sprawy majątkowe. Tutaj pozostaje kwestia zwrotu domów polskich, a także zapewnienia źródeł finansowania polskiej mniejszości (jej działalności kulturalnej, czy wydawniczej) ze środków budżetu Białorusi. wreszcie kwestia zachowania polskiego dziedzictwa materialnego (zabytki, cmentarze, ruchome dzieła sztuki, archiwa)
Czwarte płaszczyzna to sprawy organizacyjne. Tutaj należy w końcu rozwiązać konflikt w ZPB, doprowadzając do zjednoczenia w tej organizacji wszystkich polskich środowisk i przestawiając ją wyłącznie na tory działalności kulturalno- oświatowej. Przy okazji należałoby też dążyć do zniesienia restrykcji w stosunku do osób, które posiadają Kartę Polaka.
Piąta płaszczyzna , dzisiaj mało realna, to wprowadzenie polskiego języka jako pomocniczego w tych rejonach, gdzie polska mniejszość stanowi co najmniej 10% mieszkańców. Wprowadzenie dwujęzycznego nazewnictwa miejscowości i ulic.
Gdyby to wszystko zostało zrealizowane, to sądzę, że mało realne rozważania o dzieleniu z Rosja Białorusi byłyby zbędne.
Polak z Białorusi
5 grudnia 2016 o 09:40Dodam pewne wątki. Po pierwsze-likwidacja Belsatu ne doda siły zjednoczeniu Białorusi i jej na razie chociaż i formalnej ależ niepodległości. Gdyż Białoruś niepodległa stoi właśnie na tych 30% białorusinach informowanych, nie zombowanych przez TV Rosja.Polacy stanowią mniejszą część. Andrzej Poczobut i inni nieliczni. Więc, oprócz tych 30% i aktywnych obywatelsko Polaków,stanowiących bowiem o wiele mniejszą cześć nie ma na kogo się spodziewać. Niestety.Więc,kto mówi o promowaniu TV Polska za koszt Belsatu sprzyja „ruskomu miru”,czyli aneksji Białorusi. To są elementarne rzeczy. Co tyczy mówiących białorusinów po białorusku, to jest prawda, niestety.
Polak z Białorusi
5 grudnia 2016 o 10:51Mapa narzuca -Po co Rosja miałaby likwidować Białoruś, skoro i tak ma nad nią kontrolę?.Odpowiem. Właśnie dla tego, by usztywnić władze Putina Proimpersku, polegającą na mniemanym „zjednoczeniu narodów rosyjskich-słowiańskich” ( a prawidłowo będzie, postradzieckich ,sedno tkwi w nostalgii po czasam „Welikoj Duchownej Radzieckoj Rosji , która zwyciężyła faszyzm” po drugie, co wycieka samoistne z pierwszego, stawianie przeciw wspólnemu wrogowi NATO, ponieważ, „wspiera i zasiewa faszyzm”. Po trzecie, Mapa sugeruje,że koszty utrzymania aneksowanej Białorusi są za wielkie, więc, nie zaaneksują… Takie rozważania powinni byc stosowane wyłącznie do Krajów Nacionalno-Demokratycznych
,do Cywilizowanego Świata, nie do Rosji, bo Rosja jest Imperium.Więc, „Putina i ko”, nie zbytnio obchodzą koszty utrzymania po aneksji, zwłaszcza, mało obchodzi i dodrobyt własnego narodu, byle by był „zachwyt narodowopatriotycny”( oczywiście, pseudopatritycny) . I tak, dopóki rosjanie będą się „czuli zagrożeni przez faszystowski zachód”, „że wokoł tylko są faszystowskie wrogi ich krzywdzą, znieważają,chcą ich pozabijać ” dopóty „Putin i ko” będzie przy władze, dopóty będzie dążyła do odbudowywania „Związka Radzieckiego”,tylko w innej postaci,…doputy będzie istniała agresywna Imperium Rosja, dążąca do poszerzenia swej terytorium bez względu na dobrobyt swych obywateli, bez względu nawet na ich byt.( W Rosji mówią, że życie człowiecze nie warto grosza)
reut
6 grudnia 2016 o 15:04Rosjanin gardzi białorusinem („bulbasze”) – uważa się za wyższego cywilizacyjnie (a każdy kto był na Białorusi zachodniej i w Rosji na wsi – zdaje sobie sprawę jaka jest różnica kulturowa pomiędzy tymi światami).
Kazimierz S
3 grudnia 2016 o 14:50Coraz częstsze takie artykuły na powiązanych z PiSem stronach, świadczą o tem, że to właśnie w Waszyngtonie rozważają czy nie wprowadzić na Białoruś…. ekhm…. „demokracji”.