Kto by pomyślał. Polska i Białoruś – jak jeden mąż stanęły do walki ze skutkami rosyjskiego embarga. W świetle prawa proceder jest jak najbardziej legalny, a najważniejsze, wydaje się, że zadowolone są obie strony. Co więcej, sprawa została uzgodniona na szczeblu politycznym – pisze portal biznes.gazetaprawna.pl.
Autorzy artykułu Michał Potocki i Patrycja Otto opisują sposób, w jaki strona białoruska niweluje straty polskich producentów po wprowadzeniu sankcji ze strony Kremla, czyli sposoby „legalizowania” polskich towarów na Białorusi oraz dalszą ich redystrybucję na wschód.
„Nasze produkty są wysyłane do białoruskich przetwórni, a przerobione trafiają na rynek rosyjski z etykietą „made in Belarus”. Ewentualnie białoruska produkcja jest w większym odsetku wysyłana dalej na Wschód, a puste miejsce na lokalnym rynku zajmują polskie produkty czytaj dalej…
W kontekście polsko – białoruskiego dealu, który naturalnie nie uchodzi uwadze Kremla, a który to ustami wysokiej rangi swoich przedstawicieli, przy każdej okazji wypomina Łukaszence nieuczciwość, należy przytoczyć dzisiejszą wypowiedź białoruskiego prezydenta, którą cytują białoruskie media niezależne i te kontrolowane przez reżim.
Aleksander Łukaszenka w rozmowie z szefem Państwowego Komitetu Granicznego Jurijem Seńko stwierdził, że pomówienia pod jego adresem o spekulacje są nie na miejscu. Mało tego. Stwierdził publicznie, ze to Rosja winna jest jemu wdzięczność, ponieważ nie kto inny jak Łukaszenka broni interesów Putina na zachodnim kierunku, a jej organy celne dzielnie stawiają czoła próbom kontrabandy.
Głowa państwa zażądał od szefa służby granicznej raportu nt. „usług, jakie Białoruś świadczy Federacji Rosyjskiej (Rosja przecież tylko wyłącznie dzięki naszym celnikom broni swoich interesów na zachodzie – mówił Łukaszenka.) – Muszę mieć twarde dane, muszę wiedzieć o wszystkich szczegółach rozmawiając z kierownictwem Rosyjskiej Federacji” -powiedział.
Zażądał wszelkich szczegółów odnośnie sytuacji na granicy w związku z obowiązującym embargo, które Rosja wprowadziła wobec kilku państw.
„Jakie są problemy, jakie trudności, z czym się borykamy? – pytał. To właśnie te kwestie interesują mnie najbardziej, – podkreślił głowa państwa.
Według Jurija Sańko, Białoruś dokładnie wypełnia swoje funkcje związane z kontrolą towarów objętych sankcjami.
„My rzeczywiście bronimy rosyjskiej strony przed nielegalnym przepływem towarów, – powiedział. – Wykazaliśmy dużą liczbę naruszeń administracyjnych związanych z próbami wwozu towarów objętych embargiem do Federacji Rosyjskiej, ale również ze strony Federacji Rosyjskiej „.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.plgazetaprawna.pl
2 komentarzy
Pafnucy
26 września 2016 o 16:37I tak MFW wie swoje. Łukaszenka żeby być bardziej „demokratyczny” i „wolnorynkowy” musi sprzedać cały majątek narodowy i obniżyć Białorusinom renty i emerytury.
iks
26 września 2016 o 21:57Z drugiej strony, to moim zdaniem proceder powinien zadowalać wszystkie strony łącznie z Rosją, bo w końcu oficjalnie nie dopuszczają zachodniej żywności na rynek i fason trzymają, ale źreć też coś trzeba, więc mają „białoruskie” 🙂