W środę 31 sierpnia, z inicjatywy Polski do Warszawy przyjadą przewodniczący parlamentów państw, które chciałyby przystąpić do UE. W spotkaniu weźmie udział 12 delegacji reprezentujących parlamenty narodowe. Zaproszenie przyjęła również Białoruś, a reprezentować ją będzie wiceprzewodniczący Izby Reprezentantów Zgromadzenia Narodowego Białorusi Wiktor Guminski.
Gospodarzami spotkania są Marszałek Sejmu Marek Kuchciński i Marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Według informacji zamieszczonych na stronie internetowej polskiego Sejmu okazją do spotkania będzie konferencja „Solidarność i Suwerenność – spotkanie parlamentarne państw Europy Środkowo-Wschodniej”.
Podstawą współpracy w Europie powinna być suwerenność i solidarność państw narodowych. Wszystkie państwa narodowe na naszym kontynencie są integralną częścią Europy.
Impulsem dla zorganizowania konferencji 12 państw była deklaracja „Europa Solidarnych Państw”, przesłana do przewodniczących parlamentów narodowych w państwach europejskich.
Przewodniczący i wiceprzewodniczący parlamentów: Azerbejdżanu, Armenii, Białorusi, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Gruzji, Macedonii, Mołdawii, Serbii, Ukrainy oraz Turcji będą rozmawiać o współpracy wielostronnej parlamentów narodowych w Europie Środkowo-Wschodniej.
Poruszona zostanie też kwestia nowego impulsu w kontekście współpracy regionalnej na tym obszarze Europy.
Konferencja będzie forum do dyskusji o przyszłości kontynentu między państwami Europy Środkowo-Wschodniej niezależnie od ich przynależności do Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Unia Europejska nie może być organizacją międzynarodową zamkniętą dla innych państw europejskich, gdyż one także stanowią o tożsamości i potencjale Europy i nie jest możliwe zapewnienie bezpieczeństwa Unii Europejskiej bez bezpieczeństwa w skali całego kontynentu.
Wspieramy model Unii Europejskiej jako organizacji międzynarodowej, służebnej wobec państw członkowskich, otwartej na współpracę z jej sąsiadami, przede wszystkim położonych na jej pograniczu wschodnim i południowo-wschodnim.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u:https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/sejm.gov.pl
7 komentarzy
obe
31 sierpnia 2016 o 12:29Mam nadzieję, że Białoruś przystąpi do UE. Na pewno wcześniej niż Ukraina. No o ile ta unia przetrwa jeszcze parę lat 😉
Kamil
31 sierpnia 2016 o 13:33Koncepcja „Międzymorza” już dawno powinna być wdrożona.
Tylko przez wzajemną współpracę gospodarczą można likwidować
biedę i rozwijać gospodarkę krajów uczestników. Polska jako kraj
położony w środku Europy powinna stać się ośrodkiem wszelkich
inicjatyw z tym tematem związanych.UE dzieli się na dwa obszary, dlatego powinniśmy zadbać o ten drugi obszar.W układzie Niemcy-Rosja tylko silnie umocowana Polska w obszarze Europy środkowowschodniej może przetrwać wszelkie konflikty oraz kryzysy gospodarcze.
SyøTroll
1 września 2016 o 08:37Nie jestem przekonany czy właściwą, oraz bezpieczną dla Polski koncepcją, jest budowanie Międzymorza jednocześnie przeciw Unii Zachodnioeuropejskiej i Euroazjatyckiej. Nie uważam by potencjalna Unia Wschodnioeuropejska (Międzymorze), mogła być wystarczająco silna na prowadzenie konfliktu gospodarczego jednocześnie przeciw „Niemcom” jak i „Rosji”.
Jan
31 sierpnia 2016 o 15:04Niestety, największą przeszkodą wejścia Białorusi do EU jest p. Łukaszenką. Chociaż nic nie wiadomo. Ostatnio pisaliście, że Białoruś ma zlikwidować wizy do 80 krajów. Ale to jeszcze nie demokracja.
lola
31 sierpnia 2016 o 21:57Może Białorusinów warto zapytać czy chcą tej zachodniej demokracji?
Kocur
31 sierpnia 2016 o 21:04Gdyby te państwa kiedyś przystąpiły do UE (pomijając wszystkie inne powody), to byłby cios nożem w plecy dla ruskich. Chyba by się zagotowali z wśiekłości.
SyøTroll
1 września 2016 o 08:02Primo, nie wiedziałem że Azerbejdżan, Armenia oraz Gruzja, mają coś wspólnego z Europą Środkowo-Wschodnią. Turcja – od biedy mogę się zgodzić. Cóż za nieumiejętnie dobrana nazwa tegoż „współpicia”.
Secundo, Białoruś jest zainteresowana współpracą z Unią Europejską, może nawet daleko idącą współpracą, jednak redakcji nie udało się udowodnić, jej zainteresowania unijną „aneksją”.