„Los wolnych narodów leży w ich własnych rękach. Dlatego ciężar wyzwań spoczywa przede wszystkim na Narodzie Ukraińskim oraz demokratycznie wybranych władzach Ukrainy. O Waszej przyszłości zadecyduje Wasza determinacja i skuteczność w realizowaniu reform. O Waszej przyszłości zadecyduje również to, z kim zechcecie się wiązać i budować sojusze” – powiedział prezydent Andrzej Duda podczas wystąpienia w Akademii Dyplomatycznej w Kijowie.
Tekst wystąpienia za oficjalną stroną Kancelarii Prezydenta RP:
Szanowny Panie Prezydencie, Szanowni Państwo,
Przede wszystkim chcę serdecznie podziękować za zaproszenie do udziału w obchodach 25-lecia niepodległości Ukrainy. To okoliczność szczególna – radosna, ale zarazem wzniosła i refleksyjna. Każda rocznica niepodległości przypomina nam bowiem, jaką cenę musimy płacić za wolność i polityczną niezależność.Rzeczpospolita Polska jako pierwsza na świecie uznała niepodległość ukraińskiego państwa. Stało się to już
2 grudnia 1991 roku, dzień po referendum, w którym zdecydowana większość ukraińskiego społeczeństwa poparła Akt Niezależności Ukrainy. Fakt ten ma wymiar symboliczny. Polska zawsze stała przy Ukrainie w najważniejszych momentach jej najnowszej historii. Konsekwentnie działaliśmy na rzecz jej zbliżenia z Zachodem i wspieraliśmy Ukraiński Naród na jego europejskiej drodze. Tak jest również i dzisiaj. 25-lecie niepodległości Ukrainy to zarazem 25-lecie polsko-ukraińskiej współpracy, bez której trudno wyobrazić sobie budowę trwałego pokoju i stabilności w tej części Europy.
Ekscelencje, Panowie Ambasadorowie,
Spotykając się dziś z Państwem chciałbym przedstawić priorytety prowadzonej przeze mnie polityki zagranicznej. Mają one swe źródło w wyznawanych przez Polaków wartościach, takich jak suwerenność, bezpieczeństwo i solidarność wolnych narodów oraz godność każdego człowieka. Jestem przekonany, że ich właściwe odczytanie pozwoli pogłębić dobrosąsiedzkie relacje pomiędzy naszymi krajami, a także trwale wpisać współpracę polsko-ukraińską w przyszłość Europy Środkowo-Wschodniej.
Pierwszym filarem polskiej polityki zagranicznej jest zasada prymatu prawa międzynarodowego w stosunkach między państwami. Zasada ta musi być bezwzględnie respektowana, gdyż to właśnie ona jest podstawowym warunkiem trwałego pokoju na świecie. Rozumiemy to zwłaszcza dzisiaj, kiedy spoglądamy na konflikt na wschodzie Ukrainy oraz okupację Krymu. Złamano tam podstawowe normy prawa międzynarodowego, zwłaszcza zaś zasadę integralności terytorialnej suwerennego państwa, jakim jest Ukraina.
Nie ma i nigdy nie będzie naszego przyzwolenia dla polityki agresji, która niweczy zaufanie pomiędzy narodami, sprowadzając ich relacje do prostej różnicy potencjału sił.
Pokój przez prawo, siła prawa zamiast prawa siły – oto pryncypia naszej polityki zagranicznej. Okropieństwa XX wieku, w tym obie wojny światowe, ludobójstwo, ogrom ofiar i zniszczeń – wszystkie te straszliwe doświadczenia przekonują, że czas, w którym dyplomacja była domeną podstępu i intrygi, powinien przejść do historii. Dyplomacja to również sztuka partnerskiego wypracowywania systemu wzajemnych zobowiązań, godzących rozbieżne interesy i priorytety. Przemawia za tym bogata tradycja budowy porządku opartego na prawie międzynarodowym. Tradycja, którą musimy dziś wspólnie rozwijać w imię podstawowego pragnienia każdego człowieka – pragnienia życia w pokoju; pragnienia życia wolnego od strachu i wojny.
Wielu powtarza, że budowa systemu opartego na prawie międzynarodowym i partnerskich relacjach pomiędzy narodami jest wyłącznie życzeniem. Że nie ma sensu, bo siła zawsze zwycięża. Ci politycy, którzy mają śmiałość formułować podobne rozstrzygnięcia, powinni mieć również odwagę, by powiedzieć swym rodakom: „nie mamy Wam ani waszym dzieciom do zaoferowania niczego więcej prócz życia w ciągłej niepewności i strachu”.
Drugim filarem polityki zagranicznej mojego kraju jest zatem odrzucenie logiki relacji międzynarodowych opartej na zasadzie podziału stref wpływu.Doświadczenie przeszłości dobitnie przekonuje, że system równoważących się potęg nigdy nie był w stanie trwale zapewnić pokoju w Europie. Osiągano go jedynie chwilowo, zazwyczaj poprzez poświęcenie niepodległości słabszych państw. Bezpieczeństwo nie może być zatem wynikiem transakcji pomiędzy tymi, którzy szanują prawo i wolność narodów, a tymi, którzy ich nie respektują.
Pokój zachowany za cenę wolności innych narodów bardzo rzadko bywa trwały i stabilny. Nigdy natomiast nie jest sprawiedliwy. Podkopuje zaufanie i niszczy więzi pomiędzy narodami, prowadząc wyłącznie do eskalacji żądań oraz konfliktów.
My, Polacy, bardzo dobrze wiemy, że w perspektywie długofalowej nie da się utrzymać pokoju bez zachowania sprawiedliwości w relacjach między państwami. Właśnie dlatego fundamentem międzynarodowego ładu musi pozostać prawo narodów do samodzielnego decydowania o własnym losie.
Trzecim filarem polskiej polityki zagranicznej jest zasada jedności wolnego świata, zarówno w aspekcie europejskim, jak i transatlantyckim. Zjednoczona Europa wolnych narodów i równych państw, Europa utrzymująca ścisłe relacje ze Stanami Zjednoczonymi – oto cel naszej polityki. Polska zawsze będzie więc wzmacniać jedność Zachodu i siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego. Byliśmy, jesteśmy i będziemy lojalnym oraz odpowiedzialnym ogniwem łańcucha wolnych narodów.
Właśnie dlatego Polska jest dziś tym krajem, który konsekwentnie przypomina, że europejska wspólnota musi nieustannie poszerzać swe granice. Izolacja prowadzi do partykularyzmu i wzmacnia szkodliwe podziały. Budowie pokoju i porozumieniu pomiędzy narodami sprzyja natomiast postawa inkluzywna, otwarta na współpracę i integrację. To właśnie z tego powodu Polska pozostaje jednym z najaktywniejszych rzeczników polityki otwartych drzwi, zarówno na forum Unii Europejskiej, jak i NATO.
Szanowni Państwo,
Realizacja tych trzech priorytetów: prymatu prawa międzynarodowego, odrzucenia zasady podziału stref wpływów oraz poszerzenia przestrzeni wolności – nie jest wyłącznie dążeniem Polski. To wielkie wyzwanie stojące dziś przed całym regionem Europy Środkowo-Wschodniej, a więc krajami leżącymi między trzema morzami: Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym, który możemy również nazwać obszarem Trójmorza. W sensie historycznym w regionie tym zakorzenieni są zarówno Polacy, jak i Ukraińcy. To tutaj splatały się meandry naszych wspólnych losów, tak często łącząc się również z doświadczeniem innych ludów i narodów.
Aby realizacja tego celu była możliwa, Europa Środkowo-Wschodnia musi wzmocnić swą podmiotowość polityczną w ramach wspólnoty euroatlantyckiej.To niezbędne dla zachowania równowagi w tej części świata, gdzie – jak wiadomo z przeszłości – dominacja zewnętrznych hegemonów zawsze przynosiła wojny i konflikty.
Właśnie dlatego wspólnota wolnych narodów i niezależnych środkowoeuropejskich państw; państw zjednoczonych wspólną historią oraz pragnieniem stabilnego rozwoju – właśnie dlatego wyłącznie taka wspólnota, działająca w ramach UE i NATO, może w sposób trwały zagwarantować pokojowy ład na kontynencie europejskim.
Jako istotna część euroatlantyckiego świata, Europa Środkowo-Wschodnia chce go uzupełniać i wzbogacać. Aby tak mogło się stać, należy odejść od hierarchicznego modelu relacji pomiędzy utrwalonymi politycznie „centrami”, a wskazanymi przez nie „peryferiami”. Prowadzi on do jednokierunkowego transferu wzorców politycznych, ekonomicznych i kulturowych, który pozbawiony jest wrażliwości dla narodowej specyfiki i lokalnego kontekstu. Spłaszcza i ujednolica, pomijając wiele czynników, które składają się na bogate dziedzictwo naszej części Europy.
Jeden z elementów tego dziedzictwa zasługuje w moim przekonaniu na szczególne wyróżnienie. To tradycja wysiłku modernizacyjnego podejmowanego przez państwa Europy Środkowo-Wschodniej, którego początki datuje się na przełom XIX i XX wieku.Byliśmy zawsze wspólnotą aspiracji, a nie rezygnacji.
Ten stan rzeczy utrzymuje się także dzisiaj. Chcemy wzmacniać naszą tożsamość, rozwijać nasz potencjał i konkurencyjność. Chcemy brać los we własne ręce, a nie czekać na to, co przygotują dla nas inni.
Szanowni Państwo,
Aby możliwy był trwały rozwój środkowoeuropejskiej wspólnoty wolnych narodów, wspólnoty śmiało kroczącej drogą modernizacji i wzmacniającej pozycję Europy,niezbędne jest spełnienie trzech warunków.
Po pierwsze, konieczne jest zapewnienie trwałego bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej. Niezbędna jest więc budowa własnego potencjału obronnego państw obszaru Trójmorza, jak również rozwój więzi transatlantyckich, zwłaszcza poprzez stałą, wzmocnioną obecność Sojuszu Północnoatlantyckiego w regionieoraz politykę partnerstw Sojuszu. Bardzo się cieszę, że Szczyt NATO w Warszawie przyniósł w tym zakresie pozytywne rozstrzygnięcia. Istotne znaczenie ma tu równieżsamodzielna współpraca państw regionu. Jej dobrym przykładem może być trójstronna, litewsko-polsko-ukraińska brygada (LITPOLUKRBRIG).
Innym ważnym aspektem budowy regionalnego bezpieczeństwa jest konieczność rozwoju połączeń energetycznych pomiędzy krajami obszaru Trójmorza.Większość z nich zmaga się z wyzwaniem dywersyfikacji dostaw nośników energii, która pozwala oddalić groźbę energetycznego szantażu. Musimy łączyć nasze siły, by zapewnić bezpieczeństwo energetyczne całego regionu.
Po drugie, należy intensywnie rozwijać sieć powiązań pomiędzy naszymi krajami, tak aby przezwyciężyć podziały i pokusę izolacji. Chodzi przede wszystkim oinfrastrukturę transportową, gwarantującą swobodną wymianę dóbr i usług.Jest ona dźwignią rozwoju współpracy inwestycyjnej między naszymi państwami. Sprzyja również rozwojowi turystyki i wymianie międzyludzkiej. Ma zatem decydujący wpływ na budowę realnej bliskości pomiędzy naszymi narodami.
Po trzecie, powinniśmy sukcesywnie przełamywać blokady współpracy wynikające z kwestii historycznych i tożsamościowych, które często łączą się z problemem narodowych mniejszości. Nie zmienimy naszej historii. Musimy jednak nieustannie prowadzić ze sobą otwarty dialog oparty na wzajemnym szacunku i prawdzie historycznej. Każda inna droga oddali nas tylko od wspólnego celu.
Szanowni Państwo,
Polska chce uczestniczyć w środkowoeuropejskiej wspólnocie wolnych narodów, rozwijać ją i wzmacniać, zarówno dla dobra naszego regionu, jak i całej Europy.
Jestem głęboko przekonany, że we wspólnocie tej jest również miejsce dla niepodległej Ukrainy, Ukrainy dysponującej sprawnym aparatem państwowym i stabilną gospodarką. Dlatego Warszawa konsekwentnie wspiera wysiłki reformatorskie Kijowa, służąc mu radą i pomocną dłonią.
Aby jednak regionalna wspólnota mogła powstać w swym pełnym wymiarze,niezbędna jest wola i determinacja poszczególnych krajów do budowania wzajemnych więzi. Musimy chcieć razem kształtować naszą wspólną przyszłość, opierając się na bliskim położeniu, wspólnej historii orazsymetrycznych potencjałach.W tym celu trzeba jednak przełamać naturalną w polityce pokusę łatwego zysku osiąganego na drodze protekcji oferowanej przez tych najsilniejszych.
Przeświadczenie, że można szybko wzmocnić swoją pozycję, niezależnie od naturalnych partnerów regionalnych, a jedynie w oparciu o najsilniejsze podmioty, jest bowiem iluzją. Naród, który jej ulegnie, prędzej czy później padnie ofiarą rozgrywki tych, którym wcześniej zawdzięczał swe dobrodziejstwa. Nie chodzi więc o to, aby zamienić gorszą strefę wpływu na lepszą. Chodzi o to, żeby wspólnie zmienić logikę tej gry.
Szanowni Państwo,
Los wolnych narodów leży w ich własnych rękach. Dlatego ciężar wyzwań spoczywa przede wszystkim na Narodzie Ukraińskim oraz demokratycznie wybranych władzach Ukrainy. O Waszej przyszłości zadecyduje Wasza determinacja i skuteczność w realizowaniu reform. O Waszej przyszłości zadecyduje również to, z kim zechcecie się wiązać i budować sojusze.
Spoglądając na wschód, Polska chce widzieć w Ukrainie bliskiego partnera i sojusznika. Kraj, z którym będzie mogła współpracować we wszystkich obszarach, na rzecz pomyślnego rozwoju obu naszych narodów. Kraj, z którym będzie mogła ściśle współdziałać przy budowie środkowoeuropejskiej wspólnoty wolnych narodów i równych państw.
Zachęcamy do komentowania materiału na naszym oficjalnym fanpage’u: https://www.facebook.com/semperkresy/
Kresy24.pl/Prezydent.pl
19 komentarzy
tagore
24 sierpnia 2016 o 14:52Niezłe przemówienie ,wymierzone w niemieckie interesy w Europie.
Obawiam się jednak ,że ukraińska oligarchia już wybrała opcję niemiecką ,co widać po wsparciu dla aktualnej polskiej opozycji.
Przynajmniej jest jasna sytuacja, na Ukrainie puki co nie znajdziemy sojusznika.
tagore
26 sierpnia 2016 o 13:59Ten wywiad z ekspertem ukraińskim Panią Hetmańczuk doskonale koresponduje z przemówieniem polskiego Prezydenta.
Zachęcam do posłuchania.http://iwp.org.ua/ukr/video/61.html
black flag
24 sierpnia 2016 o 16:27,,,deklaracje , przemowienia ok ,,, kankrety sie licza ,,, czy Polska moze miec sojusznika w Ukrainie , pewnego sojusznika ,,,,? ,historia raczej jest nie ciekawa , trudna ,,, Ukraincy musza przekonac nie warszawe a spoleczenstwo polskie o dobrych intencjach i dopiero wtedy pomoc ruszy pelna para , inaczej sie nie da ,,,Polacy patrza na Ukraincow tak samo jak na kacapow ,,,,
pol
24 sierpnia 2016 o 16:44Oligarchy mogą se wybierać , ale obiad w restauracji za chwile będa mieli tyle do wybierania co żyd za okupacji niemieckiej , nie zatrzyma sie pędu do wolności ludziom jacy zasmakowali wolności na majdanie niezależności .
tagore
24 sierpnia 2016 o 18:26Oligarchowie społeczeństwa nie zatrzymują w pędzie, po prostu kierują na bagna we mgle. Nieprzypadkowo Wiatrowycz i Szuchewycz
sterują oświatą i polityką historyczną Ukrainy. To naprawdę dobry pomysł na skuteczne zablokowanie reform zagrażających ich władzy i
współpracy z Polską . Jeszcze by się Ukraińcy zapatrzyli na polską gospodarkę i zrobili kolejny kłopot. A tak można kraść zgodnie w ramach spółdzielni i nie martwić się o przyszłość.
miki
24 sierpnia 2016 o 18:15Powiem szczerze że jestem pod wrażniem naszego Prezydenta. Tak trzymać. Głośno i dobitnie o prawdzie ale nie rozwijać tematu w tym momencie bo nie wypada rugać gospodarza bedąc w gościach na jego urodzinach -2.12.2016 to własciwa nieodległa data , tym bardziej w Polsce( to Poroszenko będzie gościem). Przypomnienie i to parokrotne zasług Polski dla państwa ukraińskiego i jego walki o wolność i niezależność. To trzeba zawsze przypominać i tego nigdy za wiele. Zapewnić o chęci współpracy i pomocy. Oni potrzebują wsparcia a w naszym interesie nie jest absolutnie kompletny chaos i niemoc na Ukrainie. Oni tak naprawdę walczą też i za naszą wolność tłukąc Moskala pod Donieckiem.Lepiej aby front był tam ,a nie nad Wisłą. Dostrzegam też plan współpracy pomiędzy państwami w regionie Międzymorza, a nawet nieco szerzej i mam nadzieję że będzie ten plan z powodzeniem realizowany dla dobra Rzeczpospolitej. Jest to cenne tym bardziej iż moment właściwy bo Eurokołchoz trzeszczy w szwach i nie wiadomo co będzie z nim za rok, dwa…. trzba mieć gotową alternatywę Bravo
SyøTroll
24 sierpnia 2016 o 21:48No cóż przemówienie o wyższości NATO nad Unia Europejską oraz interesów Stanów Zjednoczonych nad interesami innych państw, włożone w usta polskiego prezydenta. Takiego mamy, jakiego wybraliśmy; ciekawe jak na nim wyjdziemy.
pyton
25 sierpnia 2016 o 08:45Rozumiem że wolałbyś wyższość rozpadającej się Unii nad NATO, a także wyższość interesów Niemiec nad USA?
jubus
25 sierpnia 2016 o 08:52To chyba było wiadome od początku. PiS był za NATO, PO (i lewica)za UE. Ja jestem przeciwko UE i NATO, choć, z racji tego, że NATO jest bardziej „luźne”, jestem w stanie bardziej przeboleć wasalizację USA niż UE. Jankesi przynajmniej są dalej od nas, poza tym, mają trochę więcej oleju w głowie, patrz kara śmierci cały czas obowiązująca w USA.
Poza tym, Brexit jasno pokazał, że UE to trup, w dodatku zbudowany na komunistycznej podstawie, a nie jak dotychczas ludziom wmawiano na „chrześcijańskich ojcach założycielach”. Ojcem-pomysłodawcą obecnej UE był komunista Spinelli, zwyczajny bandyta.
Ale ani prezydenta, ani rzadu nie popieram, ze względu na ich służalczośc wobec UE i USA. Dopóki prezydent lub rząd jasno nie powie, że „opcja brytyjska jest na stole”, tj. referendum w sprawie wystąpienia RP z UE, nie poprę ich nigdy.
Adam
25 sierpnia 2016 o 09:41Twoim zadaniem jaki byłby wynik takiego referendum?
SyøTroll
25 sierpnia 2016 o 11:00Brexit pokazał, że zarówno z jednego jak i drugiego trupa można się wypisać, choć to kosztuje; z dwojga złego wolę jednak wasalizację brukselską niż waszyngtońską, ale poparł bym Polexit, przy jednoczesnym zawieszeniu członkostwa w NATO.
Mysz
24 sierpnia 2016 o 22:27ale bredzi,jakie demokratycznie wybrane,demokratycznie wybrane to zostaly obale przez junte banderowsko,zero godnosci
pyton
25 sierpnia 2016 o 08:43Zostaly obale? To nie nasz Prezydent bredzi tylko ty!
Hairy Portier
24 sierpnia 2016 o 22:45Duda złożył ofertę pod adresem 5% patriotycznie nastawionych Ukraińców oraz tej grupie elit, która nie załapie się na deal z Niemcami. Ci ludzie zaczną odgrywać coraz większą rolę na Ukrainie i za kilka lat mogą wytworzyć warunki do współpracy.
Na dzisiaj Poroszenko będzie stosował zasadę brać co dają i nie kwitować, ale będzie grał na Niemcy. Dopiero porażka tego kierunku politycznego da nam szansę. Trzeba się uzbroić w cierpliwość i robić swoje.
jubus
25 sierpnia 2016 o 08:55Bardzo dobrze napisane. Sęk właśnie w tym, że to Polska, wisząc na sznurku unijno-amerykańskim, sama Ukrainę wciąga w te wpływy. Po co?
NIE ŻYCZ INNYM, CO TOBIE NIE MIŁE. Dlatego zawsze mówiłem Ukraińcom – nie wchodźcie do kołchozu unijnego, tam nikt was nie chce, podobnie jak nas, tam sami zboczeńcy i sami degeneraci, bądźcie jak Turcy, Norwegowie, Islanczycy, Szwajcarzy.
Na szczęście teraz, po Brexitowym referendum, Ukraina już nieco inaczej myśli i mam nadzieje, wybierze opcję turecką, czyli wielowektorowość, z zaczepieniem na Zachodzie. Czyli dokładnie to, do czego dążył….Janukowycz.
Tedy
25 sierpnia 2016 o 08:33powinniśmy odpuścic ukraine,skoro wybrała opcje bandery,atak nasz umiłowany prezydent szykuje nam powtórke z wołynia za pare lat,nie reagując na odradzanie sie nazizmu na ukrainie.kiedyś mieliśmy nazistów za sąsiadów na zachodzie,dziś na wschodzie.wtedy niereagowalo nasze panstwo,tak jak dziś i jak natym wyszło.Duda choduje i karmi żmije która już zaczyna pluć jadem,a w przyszłości zacznie kąsać.
kresowiak
25 sierpnia 2016 o 11:09HAŃBA
Mysz
25 sierpnia 2016 o 21:25pyton,wy banderowcy jestescie zajefajnie smieszni,zostalo wam skamlec jak psy
krzysztof m
22 lipca 2017 o 20:05CZY SŁYSZAŁ KTOŚ GDZIEKOLWIEK,
CZY CZYTAŁ KTOŚ GDZIEKOLWIEK
ŻEBY JAPOŃCZYK WYRZEKŁ SIĘ TRADYCJI SAMURAJÓW ???????
CZY NAPRAWDĘ WIERZYCIE ŻE UKRAIŃCY ZMIENIĄ
POGLĄDY, NO TO SOBIE POCZYTAJCIE :https://pl.sputniknews.com/opinie/201707195915767-Sputnik-Polska-Powiernictwo-Kresowe-ABW/