Czy na pewno (na Ukrainę) wysyłamy polskiego ambasadora? Czy MSZ jest pewien lojalności pana ambasadora Jana Piekło? – pytał w czwartek w Sejmie poseł Kukiz‘15 Andrzej Maciejewski. Chciał wiedzieć, jakie argumenty przemawiają za tym, aby polskim ambasadorem na Ukrainie został człowiek, który – jego zdaniem – ma takie same poglądy jak ukraiński MSZ.
Tomasz Rzymkowski z tego samego ugrupowania chciał pytał w Sejmie, jak MSZ ocenia publiczne wypowiedzi Jana Piekły na temat stosunków polsko-ukraińskich. Jak cytował, Piekło powiedział m.in. „zdarzyły się wtedy epizody bratobójczej walki, między Ukraińcami i Polakami, doszło do zbrodni wołyńskiej, ale to tylko część historii UPA, która ma również inne karty” oraz „w II RP Ukraińcy byli obywatelami trzeciej lub czwartej kategorii, niszczono ukraińską kulturę i na siłę ich polonizowano”.
Czy osoba, która niszczy dobre imię Polski, może być dobrym ambasadorem? – pytał Rzymkowski.
Podsekretarz stanu w MSZ Marek Ziółkowski powiedział, że za kandydaturą Jana Piekło na stanowisko ambasadora w Kijowie przemawia jego 20-letnie doświadczenie w pracy na rzecz budowania stosunków polsko-ukraińskich, dobra znajomość środowisk politycznych, kulturalnych i pozarządowych na Ukrainie, znajomość kultury i historii Ukrainy oraz polsko-ukraińskiego dziedzictwa, a także kontakty z mediami ukraińskimi.
Jak dodał, Jan Piekło to osoba, która wiele lat była zaangażowana w proces zbliżenia i współpracy Polski i Ukrainy, która ma dobre kontakty z wpływową diasporą ukraińską w USA, Kanadzie i Australii.
Nie widzimy powodów, by wstrzymywać proces przygotowania ambasadora Jana Piekły do nominacji na to stanowisko i wyjazdu jeszcze w tym roku na Ukrainę
—powiedział Ziółkowski. Jak zauważył, polskie i ukraińskie MSZ mają bliskie stanowiska w wielu kwestiach, m.in. w zakresie polityki regionalnej.
„Radość banderowców, smutek ich ofiar. Taka decyzja ws. ambasadora na Ukrainie to przysłowiowy miód na serce dla nacjonalistów ukraińskich. A zarazem kolejne upokorzenie dla rodzin Polaków, Żydów i obywateli polskich innej narodowości, pomordowanych przez ludobójczą Ukraińską Powstańczą Armię”, – tak o nominacji Jana Piekło na ambasadora RP w Kijowie pisał na swoim blogu Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Według duchownego, najbardziej obrzydliwe są te wypowiedzi oraz mniej lub bardziej zawoalowane insynuacje, w których przyszły ambasador wrzuca do jednego worka obrońców prawdy o ludobójstwie Polaków na Kresach Wschodnich ze środowiskami prorosyjskimi, czyli tak, jak to czyniła propaganda komunistyczna w PRL, wrzucając obrońców prawdy o Zbrodni Katyńskiej do jednego worka z „imperialistami amerykańskimi i syjonistami izraelskimi”.
wpolityce.pl/Kresy24.pl/fot:unian.net
10 komentarzy
polskadogorynogami
22 lipca 2016 o 17:50To prawda, Polska ma bogatą tradycję zdrady narodowej. Najgorsze jest jednak to, iż zupełnie nie umiemy sobie z tym radzić!
Jan
22 lipca 2016 o 17:57Z niego taki strateg i polityk jak i jego szef. Takie stanowiska powinni zajmować ludzie o dużej historycznej wiedzy,kulturze a przedewszystkim patrioci.A obaj panowie ubzdurali sobie ze banderolandia to „przyjaciel”.Byc może,ale nie w tym wydaniu,nie z tym rzadem i nie z ta historia.
Marcin
22 lipca 2016 o 20:14Polska – jedyny kraj, gdzie można zostać ambasadorem a nawet ministrem spraw zagranicznych nie mając żadnego przygotowania dyplomatycznego. Dyplomacja to nie łatwa sztuka- uczy się jej latami w placówkach dyplomatycznych na podrzędnych stanowiskach awansując w kolejnych latach. Co do nominacji pana Piekły to szczerze współczuję naszym Rodakom na Wschodzie. Mieli zawsze ciężko na Ukrainie, ale teraz będą mieli prawdziwe (o ironio) piekło. Bierny, mierny, ale wierny – a ponoć „dobra zmiana” miała wyplenić posiane prawie 50 lat temu chwasty komunistycznej mentalności.
alfa
22 lipca 2016 o 20:53Warto coś więcej napisać o nowym ambasadorze bo może nas tylko ośmieszać ale cóż dalej uklady robią swoje tam jest potrzebny patriota który będzie walczył o pamięć pomordowanych a nie przyklaskiwał Wiatrowczowi
observer48
23 lipca 2016 o 02:25Wydaje się, ze decyzja polskiego MSZ jest w tym przypadku rozsądna i wyważona. Polska potrzebuje na stanowisku ambasadora w Kijowie dyplomaty, który rozumie Ukrainę i Ukraińców. Sprawę oficjalnego sklasyfikowania zbrodni wołyńskiej jako ludobójstwa Ukraińców na Polakach mamy już za sobą, a teraz nastał czas budowania wspólnej przyszłości. Ukraińcy to przełknęli łatwiej, niż się ktokolwiek spodziewał i tylko trochę pomruczeli dla zachowania pozorów oburzenia.
W dzisiejszej uchwale polskiego Sejmu znalazły się słowa o krzywdach wyrządzonych przez Polskę i Polaków Ukraińcom, co jest w 100% prawdą, bo prześladowania Ukraińców i Białorusinów w II RP miały miejsce, szczególnie po śmierci Marszałka Piłsudskiego w 1935 r.
observer48
23 lipca 2016 o 13:41A gdzie zniknął mój komentarz?
Cichosz
24 lipca 2016 o 17:12Ambasadora wysyła się do obcego kraju, aby reprezentował on interesy kraju, z którego został on wysłany, a nie interesy kraju, do którego został wysłany. 🙂 . Pana Piekło znanego z probanderowskich poglądów trudno nazwac stronnikiem polskich interesów. Dlatego absurdalne jest to, aby był on ambasadorem Polski na Ukrainie. Równie dobrze mógłby on byc ambasadorem Ukrainy w Polsce, pod względem poglądów na temat banderyzmu, nie różni się on od pana Deszczycy. 🙂 No może poza posiadanym obywatelstwem. Jednak polskie obywatelstwo nie czyni jeszcze z nikogo Polaka. Polak kocha swoją ojczyznę i nie zrobi niczego, co by zaszkodziło jego krajowi. Zaś popieranie banderyzmu jest antypolskie. Przydała by się ustawa w polskim Sejmie dot. banderyzmu i zmiana w konstytucji, zrównująca banderyzm z faszyzmem/nazizmem i komunizmem.
wulgarny
25 lipca 2016 o 10:16Piekło do piekła a nie na placówkę.
lemberger38
25 lipca 2016 o 14:26Pamiętajmy o tym, że na wschodnich Kresach za czasów okupacji niemieckiej mordowano Polaków i zabierano im polskie papiery. Na polskich dokumentach w czasie „repatriacji” wyjeżdżali do Polski nie-Polacy
observer48
26 lipca 2016 o 22:29Dzioesiątki tysięcy mówiącyych po polsku drobnych banderowców wjehało do Kanady i USA podając się za Polaków, bo Amerykanie wydawali złapanych przez nich Ukraińców Sowietom.