Bombę pod samochodem białoruskiego dziennikarza Pawła Szeremeta podłożyła kobieta. W Internecie pojawił się zapis z kamer, na których widać moment podłożenia materiału wybuchowego pod samochodem Szeremeta. Materiał został nagrany kilka godzin przed zamachem.
Z zapisu opublikowanego przez portal Obozrevatel wynika, że materiał wybuchowy w samochodzie Subaru, którym miał dojechać na poranny program do studia, podłożyła kobieta. Ale nie była sama, współpracował z nią mężczyzna.
22 minuty po północy, niezidentyfikowany mężczyzna zbliża się do zaparkowanego samochodu, który rano eksoloduje. Mężczyzna podszedł do samochodu, przysiadł w pobliżu drzwi kierowcy, przygotował wszystko dla zamocowania ładunku wybuchowego – przetarł podwozie Subaru.
O 2.33 oboje – kobieta i mężczyzna idą w kierunku domu, w którym mieszkał Szeremet – z ul. Jarosławow Wał wdół na Iwana Franki – w odległości około 15 metrów od siebie.
Kobieta trzyma w rękach torbę, pakunek – wygląda na dość ciężki. Według śledczych –może być to bomba, która zabiła dziennikarza.
O godz. 2:38 spotykają się, wymieniają się kilkoma słowami, po czym rozchodzą się w przeciwne strony. Mężczyzna zaczyna udawać podpitego.
O godz. 2:39 mężczyzna idzie w dół, a kobieta zbliża się do samochodu i prawdopodobnie przyczepia pakunek na podwoziu na wysokości siedzenia kierowcy. Operacja trwa niecałą minutę.
Według śledczych, wspólnik kobiety zabezpieczał ja po drugiej stronie ulicy.
Według informatora portalu Obozrevatel, miejsce na podwórzu, w którym zwykle parkowało Subaru partnerki Szeremeta Ołeny Prytuły, zostało zajęte przez mikrobus spoza Kijowa, na co wskazywały tablice rejestracyjne.
Z ustaleń śledczych wynika, że w momencie, gdy samochód Prytuły zaparkowany został na ulicy, mikrobus zniknął. Przypadek? Na razie tego nie ustalono, ale wersja, że było to zamierzone „ułatwienie wykonania zadania”, czyli zmuszenie kierowcy do zaparkowania w miejscu oddalonych od okien mieszkania – jest sprawdzana.
Przypomnijmy, wybuch nastąpił w godzinach porannych 20 lipca, na skrzyżowaniu Iwana Franki i Bohdana Chmielnickiego. Szeremet wyszedł z domu i odjechał zaledwie kilkadziesiąt metrów od skrzyżowania. Według wstępnych danych, bomba która zabiła dziennikarza została odpalona zdalnie.
Auto należało redaktor naczelnej „Ukraińskiej Prawdy” Ołeny Prytuły, partnerki życiowej Szeremeta.
Kresy24.pl/obozrevatel.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!