Pamięć o ludziach, którym dane było zmienić bieg historii, nie zawsze zachowuje się jak należy. Przykładem temu – generał Franciszek Krajowski, pierwszy dowódca Poleskiego Okręgu, bohater wojen, w których uczestniczyła nowa Polska. Ponad dziesięć lat los Krajowskiego związany był z naszą ziemią, tutaj reprezentował on siłę i godność państwa polskiego, tutaj też został pochowany – tylko że już nie wiemy, gdzie dokładnie, jak też i o samym Krajowskim mało kto z brześcian wie cokolwiek.
Przyszły generał Krajowski miał narodowość czeską, dawniej nazywał się Franciszek Kraliczek. Urodził się 30 września 1861 roku w starożytnym, cichym czeskim miasteczku Waleszyn, należącym wówczas do Imperium Austro-Węgierskiego. Wojskową karierę Franciszek Kraliczek rozpoczął w 1883 roku.
Jako oficer armii austriackiej służył w oddziałach piechoty. Był absolwentem Akademii Sztabu Generalnego w Wiedniu. Jako major dowodził batalionem 45. PP Austro-Węgier w Sanoku. W maju 1912 roku awansował do stopnia podpułkownika. Podczas I wojny światowej, w latach 1914-1915, Franciszek Kraliczek dowodził pułkiem broniącym Twierdzy Przemyśl. Podczas kapitulacji twierdzy trafił do niewoli rosyjskiej, skąd został uwolniony w 1917 roku po rewolucji lutowej w Rosji.
Powrócił do służby w wojsku austriackim obejmując dowództwo brygadą piechoty. 12 czerwca 1918 roku awansował do stopnia generała majora. Po rozpadzie monarchii habsburskiej zgłosił się do Wojska Polskiego. 20 września 1919 roku, po otrzymaniu zezwolenia zmienił swoje nazwisko rodowe – Kraliczek na Krajowski.
Podczas służby w Wojsku Polskim uczestniczył w polsko-ukraińskiej oraz polsko-bolszewickiej wojnach. Na początku był dowódcą VII Brygady Piechoty w 4. DP.
Dowodził 18. DP i grupą operacyjną w walkach pod Brodami, Modlinem, na Polesiu i na Wołyniu. Jako dowódca 18. DP generał F.Krajowski znakomicie spisał się podczas bitwy warszawskiej w 1920 roku. Wówczas dywizji gen. Krajowskiego, działającej w składzie 5. Armii gen. Sikorskiego, udało się odrzucić nacierającą na prawym skrzydle 15. Armię bolszewicką 20 km na wschód.
Przy tym bardzo doświadczony – i jak widać nie skłonny do pochopnych decyzji – generał Krajowski swoim rozkazem, we właściwym momencie zatrzymał ofensywę polskich wojsk, unikając tym samym szykowanego przez Rosjan kotła. Ostatecznie sukcesy 5. Armii Sikorskiego podczas bitwy warszawskiej przechyliły szalę zwycięstwa w wojnie z bolszewikami na polską stronę.
Na Polesiu grupa operacyjna gen. Krajowskiego działała przeciwko 4. Armii bolszewickiej opierającej się o Pińsk. Za zasługi bojowe generał Franciszek Krajowski – oficer Legii Honorowej, kawaler czterech Krzyży Zasługi, odznaczony został także srebrnym Krzyżem Virtuti Militari.
W 1921 roku generał Franciszek Krajowski został mianowany na dowódcę Okręgu Korpusu Nr. IX (inaczej nazywanego Poleskim – który obejmował część województwa białostockiego, nowogródzkie, północną część lubelskiego oraz większą część poleskiego, granicząc z okręgami Warszawskim, Lubelskim, Grodzieńskim, sięgając na wschodzie do granicy radziecko-polskiej).
Dowództwo okręgu znajdowało się w Twierdzy Brzeskiej, jego sztab mieścił się w budynku dawnego domu Komendanta (dawniej Kolegium Jezuitów). 1 listopada 1922, w wieku 61 lat, generał Krajowski został odwołany ze stanowiska dowódcy Okręgu Korpusu Nr. IX i od 1 stycznia 1923 roku przeniesiony w stan spoczynku. Po służbie generał Krajowski pozostał w Brześciu n/Bugiem. Zmarł 22 listopada 1932 roku.
Niestety, określić dokładnie, na którym z cmentarzy – Garnizonowym obok wałów twierdzy czy na katolickim przy ul. Puszkińskiej – został pochowany, nie da się stwierdzić, ponieważ żadnego śladu po nagrobku się nie zachowało. Tak czy inaczej, brześcianom warto wiedzieć jeszcze o jednej z wybitnych postaci, której los jest związany z naszym miastem.
Iwan Czajczyc, Tłum. Eugeniusz Lickiewicz, Echa Polesia, 2016, nr. 2 (50)
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!