Ogłoszony w tym tygodniu przez Arabię Saudyjską program „Saudi Vision 2030” zapowiada w królestwie rewolucję – uniezależnienie gospodarki od ropy naftowej i jej radykalną transformację.
Saudyjczycy, jeden z głównych graczy na rynku naftowym, zrozumieli, że w błyskawicznie zmieniającym się świecie XXI wieku wydobycie ropy przestało, lub dosłownie za chwilę przestanie być motorem rozwoju i stanie się zaledwie jedną z wielu dziedzin gospodarki.
– Myślę, że do 2020 roku możemy żyć bez ropy – stwierdził Mohammed bin Salman, odnosząc się do planu „Saudi Vision 2030”, zkładającego transformację i modernizację gospodarki królestwa. – Mamy nadzieję, że mieszkańcy będą z nami wspópracowali, aby osiągnąć cele tego planu – powiedział król Salman.
To wybór zupełnie inny niż ten, którego dokonała Moskwa – komentują eksperci. Tym sposobem Rijad pośrednio rzuca wyzwanie Rosji, z którą dotychczas konkurował głównie na rynku ropy i na arenie międzynarodowej. Teraz doszedł do tego konkurencyjny model rozwoju.
Saudyjczycy, którzy siedzą na gigantycznych i łatwo dostępnych zapasach ropy, postanowili nie traktować ich w przyszłości jako jedyne źródła swojego dobrobytu. Tymczasem Rosja nadal jedynie czeka, aby jak najszybciej ceny ropy poszły w górę, żeby zaangażować setki miliardów dolarów w najtrudniejsze pod względem wydobycia złoża Syberii i Arktyki.
Mając do czynienia ze spadkiem cen ropy, Rijad opracował i przedstawił największy w historii kraju program reform rynkowych. W Moskwie nic porównywalnego nawet na dalekim horyzoncie jeszcze się nie pojawiło. Chodzą tylko słuchy, że były minister finansów Aleksiej Kudrin zacznie za jakiś czas coś podobnego opracowywać – po wyborach prezydenckich 2018 roku…
Co więcej, Arabia Saudyjska, która jest niemal światowym symbolem naftowego biznesu, ogłosiła zwrot ku odnawialnym źródłom energii, a konkretnie – energii słonecznej. Zaś Rosja, która ma na swoim terytorium możliwości budowy elektrowni słonecznych, wiatrowych i geotermalnych, z uporem ignoruje dominujące kierunki rozwoju światowej energetyki.
Ogłoszony przez Arabię Saudyjską program reform to jednak nie tylko konceptualne wyzwanie rzucone Rosji. To również konkrety. I znów wracamy do ropy i cen za nią. Przestają one mieć dla Rijadu dotychczasowe znaczenie. Przestają być – tym samym – bodźcem do konieczności porozumiewania się z innymi państwami wydobywającymi ropę w kwestii zamrażania cen bądź redukcji wydobycia. Saudyjczycy mogą sobie pozwolić wręcz na wyprzedaż surowca po zniżonych cenach, aby wesprzeć reformy.
Innym wyzwaniem dla Rosji, może stać się zasygnalizowany w programie „Saudi Vision 2030” rozwój przemysłu obronnego, co w perspektywie oznacza możliwość sprzedawania własnej produkcji arabskim sąsiadom w regionie, a to odbije się bezpośrednio na ważnej rosyjskiej niesurowcowej gałęzi gospodarki.
Jeśli reformy się powiodą, sunnicka Arabia Saudyjska stanie się poważnym wyzwaniem strategicznym dla Rosji, która – popierając reżim Asada i jego szyickiego sojusznika, Iran – na wiele lat określila się jako geopolityczny konkurent Rijadu na Bliskim Wschodzie.
Tak więc, a widać to już wyraźnie, „Saudi Vision 2030” to nie tylko program zmian społeczno-gospodarczych. To program silnego regionalnego mocarstwa zwiększającego swoje międzynarodowe znaczenie i wpływy – oceniają eksperci.
Kresy24.pl/dw.com
8 komentarzy
Grześ
28 kwietnia 2016 o 08:38Z tą Arabią Saudyjską to nie jest tak różowo jak tutaj przedstawiono w artykule. Nie chce mi się szukać twardych danych aby je zaprezentować jednak z tego co pamiętam to Arabia Saudyjska wkroczyła właśnie w deficyt budżetowy. Wysokie ceny 150 USD za baryłkę co prawda sprawiły, że wiele państw naftowych żyło w błogostanie, jednak Arabowie zrozumieli, że dobry okres się skończył. Nie wiem czy jakieś większe korzyści przynosi im darmowe kształcenie własnych obywateli, jednak wydaje mi się iż swego czasu wykupili w USA 20 bądź 25% gospodarki USA. Trudno powiedzieć jak to się ma obecnie, jednak zawsze to jakaś dywersyfikacja w świecie. Inwestycje w Słońce są jak najbardziej na miejscu. Niemcom co prawda nie wyszły inwestycje w Afryce Północnej z uwagi na zamieszki, jednak Arabowie na swoim terytorium spokojnie mogą to urzeczywistnić. Szczególnie, że mogą dosłownie przekształcić cały biznes węglowodorowy. Z uwagi na ogrom pustyń na Półwyspie Arabskim mogą pozwolić sobie na budowę kilku elektrowni słonecznych wieżowych(sprawność do 40%), mogą uszlachetniać grupy węglowodorowe, mogą produkować benzyny i inne produkty chemiczne. Najgłupszym rozwiązaniem w ich wykonaniu będzie zakup baterii polimorficznych o sprawności kilku procent od Chińczyków. Ponadto powinni zainwestować w odsalanie wody morskiej i skupić się na jakiś uprawach szklarniowych. Do tego nawet mogą wybudować wieżowce szklane ze zautomatyzowaną obsługą, pod warunkiem że zrobią to w wersji havy duty, która zamortyzuje się w ciągu kilkudziesięciu lat! Najgłupsze oczywiście będzie inwestowanie w zbrojenia, ponieważ już obecnie mają armię porównywalną z Turcją jednak o niskim morale. Jeśli chodzi o chłodzenie to zawsze mogą je odprowadzać do atmosfery w nocy, kiedy temperatura na pustyni spada. Potrzeba tylko rezerwuaru na wodę, który przetrzyma za dnia ten wolumen pod ziemią. Sojusz z Egiptem powinien dać im dodatkowy potencjał, nawet mogą stanowić lokalne mocarstwo.
observer48
28 kwietnia 2016 o 09:00Już w latach 1970. jeden z ministrów energii Arabii Saudyjskiej powiedzial, że „epoka kamienna nie skończyła się dlatego, że ludzkości zabrakło kamieni.” Realizacja tego planu może jednak natrafić na poważne trudności, ponieważ obywatele tego państwa nie są po prostu zdolni do efektywnej i wydajnej pracy.
olek
28 kwietnia 2016 o 10:39teraz będą produkować materiały budowlane bo pisku mają dużo
observer48
28 kwietnia 2016 o 12:26@olek
Słony piasek pustynny nie nadaje się do betonu, a więc do budownictwa, kacapski matole jeden.
tomaszk-poz
30 kwietnia 2016 o 18:33Dokładnie, tamten rejon sprowadza mnóstwo piasku do budowy, m.in. z Polski.
JURIJ RUSKI BANDYTA
28 kwietnia 2016 o 15:10WSZYSCY DOBRZE WIEMY ŻE SAUDOWIE RÓWNIEŻ MAJĄ JUŻ DOŚĆ KREMLOWSKICH BANDYTÓW – JAK SIĘ MAFIA ZE STACJI BENZYNOWEJ RYPNIE TO ROPA ZNÓW WRÓCI DO ŁASK… I O TO CHODZI – ISTNIENIE KREMLOWSKIEJ TERRORYSTYCZNEJ ROSJI GENERUJE WIELKIE, ZUPEŁNIE NIEPOTRZEBNE KOSZTY ŻYCIA NA ZIEMI, WIĘC NAJPIERW TRZEBA POSPRZĄTAĆ ROSJĘ – BRAWO SAUDOWIE!… })
obserwator
28 kwietnia 2016 o 18:36Czy to ja jestem głupi, czy treść artykułu przeczy tytułowi?
„Uniezależnienie się od ropy” w przypadku Saudów oznacza, że Arabia przestanie być uzależniona od eksportu ropy, czyli nie będzie zmuszona sprzedawać jej po każdej cenie. Będzie mogła sobie pozwolić na podnoszenie jej ceny nie bojąc się spadku popytu i sumarycznie wpływów z eksportu (bo inne czynniki budować będą saudyjski PKB).
Logiczny wniosek jest taki, że uniezależnienie się Saudów od eksportu własnej ropy spowoduje gwałtowny wzrost jej ceny i jednoczesne zwiększenie udziału Rosji w globalnej produkcji tego surowca. To olbrzymi prezent dla Rosji.
Co innego, gdyby Saudowie zamierzali zrezygnować z eksportu ropy i zacząć eksport tanich elektrowni termonuklearnych. Wtedy rzeczywiście Rosja zbankrutowałaby i pogrążyła w społecznym chaosie po najwyżej 3 latach,
observer48
30 kwietnia 2016 o 13:10@obserwator
Dar czytania ze zrozumieniem widać nie każdemu jest dany. Proponuję ponowne przeczytanie artykułu i zwrócennie uwagi na zdanie: „Saudyjczycy mogą sobie pozwolić wręcz na wyprzedaż surowca po zniżonych cenach, aby wesprzeć reformy.”
Arabia Saudyjska może kontynuować taką wyprzedaż przez najbliższe stulecie, a przy tym zwiększyć wydobycie o co najmniej 25% w ciągu pojedynczych miesięcy. Co więcej, przejście na odnawialne źródła energii zwolni dodatkowe miliony baryłek ropy dziennie zużywanej w kraju, co pozwoli na dalsze zwiększenie eksportu i redukcję cen, a tym samym pogrzebanie kacapii przez wypieranie jej z dotychczasowych rynków zbytu oraz zmuszenie do sprzedaży surowca ponizej kosztów własnych.