Nie jest to niedźwiedź rosyjski, więc trafia u nas do rubryki Azja i Zakaukazie, którą przy okazji polecamy.
Uszedł z życiem z niedźwiedziej fermy w Wietnamie (podobne są powszechne w Chinach). Ściągana od nich żółć jest wykorzystywana w medycynie wschodniej w celach leczniczych.
Szczęśliwego misia Tuffy uratowała i reanimowała Animal Asia Foundation. Na niedźwiedzich fermach hoduje się w celu pozyskania niedźwiedziej żółci około 1200 zwierząt, w Chinach – około 10 tysięcy.
Niedźwiedziom wszczepia się w żołądek kraniki i upuszcza żółć. Los zwierząt, które cierpią z powodu nigdy nie gojącej się rany, chorób i bezczynności, jest tym straszniejszy, że przeciętnie wegetują one w ten sposób nawet 10 lat.
Żółć niedźwiedzią wykorzystuje się w tradycyjnej medycynie chińskiej, a środki powstałe na jej bazie uchodzą w powszechnej opinii za niemal złoty środek. Stosuje się je jako lekarstwo na prawie wszystkie schorzenia.
W ostatnich latach dramatycznie wzrosła produkcja żółci, ponieważ na jej bazie wytwarza się nową gamę środków, począwszy od szamponów, a skończywszy na winie.
Kresy24.pl/meduza.io, PAP
1 komentarz
Raffff
18 maja 2016 o 09:30Dobre. Widać było jaką ma radochę na całego 😀 Aż mi się banan od razu zrobił 😀