Napoleon Werakso ur. 03.10.1921 r. w Bryniczewie gm. Derewno:
„Święta Wielkanocne obchodzono bardzo uroczyście. Po uroczystej Niedzieli Palmowej cały dzień był tygodniem przygotowania się do nich. Palmy ubierano pięknie, musiała być gałązka z wierzby.
Chłopcy przygotowywali korytka do toczenia jajek. Wybierano najmocniejsze jajka do zabawy.
Dziewczęta pomagały mamom, malowały pisanki. Jadła musiało być pod dostatkiem, toteż kobiety miały najwięcej pracy.
Na stole wielkanocnym obowiązkowo musiał być prosiaczek upieczony z drobnym nadzieniem.
Na uroczystą Rezurekcję jechało się gromadnie w świątecznym odzieniu. Po Rezurekcji święcono pokarmy przyniesione w koszyczkach i dużych koszach.
Wchodząc do mieszkań mówiono: Chrystus Zmartwychwstał !, albo Chrystus Zmartwychwstał !, Chrystus Zmartwychwstał !, na co otrzymywało się odpowiedź: Prawdziwie, Prawdziwie Zmartwychwstał…”
Na fotografii Kościół Parafialny w Derewnie pw. św. Rocha z 1690 r.
Wykorzystano: Napoleon Werakso, „Ewangeliczny Pielgrzym”, wydanie Autora.
Stanisław Karlik
3 komentarzy
Barbara
6 stycznia 2018 o 21:50To jest kościół parafialny mojej śp. Mamy i Jej rodziny. Chodzili na msze kilka kilometrów z miejscowości Starzyna. Kiedy Mama była odwiedzić swoją ojcowiznę w latach 70 i 80 (w 1977 byłam tam razem z Nią), najbardziej wzruszyła się będąc właśnie w kościele. Wspomnienia dzieciństwa, pierwszej komunii były jak żywe, zawsze najmilej wracamy w „kraj lat dziecinnych”.
Chociaż wychowałam się we Wrocławiu, to także czuję, że moje korzenie są właśnie TAM.
Nawiązując do powyższego artykułu, potwierdzam, że Mama i Jej rodzeństwo nauczyli swoje dzieci pozdrawiać w Wielkanoc słowami : „Chrystus zmartwychwstał” – „Prawdziwie zmartwychwstał !”
Pozdrawiam Rodaków.
teresa Kubik
14 lutego 2018 o 22:12ani Basiu mam podobne wspomnienia. Mama moja wywieziona byla do Niemiec na roboty i 20 lat po wojnie pojechalismy do Derewna juz niestety na pogrzeb mojej babci, ktorej nigdy nie poznalam. ale tak, jak p pisze najbardziej wzruszjace wspomnienia byly we kosciele. Ludzie w tamtych stronach byli b pobozni i tak my zostalismy wychowani.
Agnieszka
8 listopada 2018 o 13:58Moi pradziadkowie i babcia Weronika Haptar pochodzili z Derewna. Babcia została wywieziona do Niemiec. Po wojnie wróciła i zamieszkała w Polsce. Bardzo chciałabym odwiedzić kiedyś Derewno – dla Babci.