Następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych będzie prawdopodobnie Hillary Clinton. Stanie przed zadaniem ostatecznego rozwiązania „problemu Rosji”, która po inwazji na Ukrainie stała się strategicznym wrogiem USA.
Rosyjsko-ukraińska wojna pokazała, że bez walki ani Ukraina, ani Zachód nie zamierzają poddać się geopolitycznej presji Putina. Putin, ze swoją niechęcią do porzucenia idei „rosyjskiego świata” i „nowego światowego porządku”, będzie musiał zweryfikować sposób dążenia do osiągnięcia tego celu. Przy czym, jeśli za Rosję weźmie się Hillary Clinton, Rosja w obecnym kształcie przestanie istnieć – twierdzi znany historyk Jurij Felsztyński.
Felsztyński jest niemal pewien, że wyborów nie wygra Donald Trump, który na każdym kroku obiecuje, że zmieni na lepsze stosunki rosyjsko-amerykańskie: „Musiałby postawić dwa mury: jeden między Meksykiem a USA – żeby zatrzymać Meksykanów, drugi między Stanami i Kanadą – żeby nie uciekali Amerykanie” – ironizuje Felsztyński.
„Kocham was”, „Zbuduję mur”, „Ze wszystkimi się dogadam” to slogany, które brzmią być może na pierwszy rzut oka atrakcyjnie, ale nie wystarczą, by wygrać wybory – mówi rosyjsko-amerykański historyk. Przypomina, że był już kiedyś podobny kandydat na prezydenta: w Gruzj, w wyborach 2007 roku. Obiecywał, że wykupi całą uprawę winogron od gruzińskich chłopów – prawie jak Trump zapowiadający, że przywróci miejsca pracy w USA. Badri Patarkaciszwili otrzymał poparcie na poziomie 8 proc. Trump otrzyma wprawdzie więcej, ale prezydentem nie zostanie. „Dogadywać się” z nikim też nie będzie. Nie byłby w stanie tego zrobić, bo bardzo prymitywnie patrzy na świat, myśląc, że to tylko wielki biznes oparty na banalnej chęci zarabiania pieniędzy. Ale tak nie jest – przekonuje Felsztyński i dodaje, że przedwczesne jest w związku z tym mówienie o polityce Trumpa wobec Rosji i Ukrainy.
Wyborów nie wygra też według niego Sanders. Realnym zwycięzcą jest w ocenie Felsztyńskiego Hillary Clinton, której polityka wobec Rosji niespodzianek nie przyniesie, przy czym Clinton nie od razu zrozumie, że głównym problemem USA na arenie międzynarodowej jest Rosja, a nie Państwo Islamskie czy Chiny. Kiedy stanie się to oczywiste, Rosja w obecnym kształcie przestanie istnieć, choć na ironię zakrawa, że jej pogrzeb będzie mieć miejsce właśnie za prezydentury Hillary Clinton – zauważa Felsztyński.
Jurij Fielsztinski, (urodził się w 1956 r. w Moskwie. W 1974 rozpoczął studia historyczne w Moskiewskim Państwowym Instytucie Pedagogicznym. W 1978 emigrował do Stanów Zjednoczonych. Kontynuował naukę na Brandeis i Rutgers University, gdzie się doktoryzował. W 1993 doktoryzował się również w Instytucie Historii Rosyjskiej Akademii Nauk. Jest wraz z Aleksandrem Litwinienką autorem książki „Wysadzić Rosję” (2007) , w której dowodzi, że rosyjska Federalna Służba Bezpiecze nstwa przeprowadziła zamachy bombowe na budynki mieszkalne w Rosji w 199 roku. (Z CAŁYM WYWIADEM Z JURIJEM FELSZTYŃSKIM ZAPOZNASZ SIĘ TU – rosyjska wersja jezykowa)
Kresy24.pl/apostrophe.com.ua
19 komentarzy
Żyd
25 marca 2016 o 09:34Ta, bo po ośmiu latach rządów demokraty Obamy Rosja jest potulna jak baranek.
A prezydentem będzie Trump.
Litwin
25 marca 2016 o 10:22Pierwszy raz się zgadzam z Żydem – ale nie będzie to dobre dla Rosji i mam głęboką nadzieję że Polska za 8 lat będzie wyżej w hierarchii niż obrzezani.
Przemek
25 marca 2016 o 09:38Rosja nie jest strategicznym wrogiem USA, są nim Chiny i to nie jest kwestia polemiki.
ZdrowaWoda
26 marca 2016 o 09:28To bardzo ciekawe co piszesz, bo handel między tymi dwoma krajami wręcz kwitnie. A zadłużenie zagraniczne USA w największym stopniu objęły Chiny.
olek
25 marca 2016 o 10:09A co ten gość będący na garnuszku USA innego będzie mówić zapomniał dodać ten niedouczony historyk,że Rosja w swojej historii już miała takie okresy kiedy chciano ją wymazać z mapy i zawsze wychodziła z tego wzmocniona.
Tadeusz
25 marca 2016 o 10:57Historia Imperium Rosyjskiego dobiega końca. Ideologia imperialna, wycągnięty z szafy szkielet Stalina oraz wszystko to zaprawione skażonym Prawosławiem już nie powstrzymają Rosję od upadku.
SyøTroll
25 marca 2016 o 12:18Kiedyś Niemcy próbowali „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, teraz Amerykanie chcą „ostatecznego rozwiązania kwestii rosyjskiej”. Ma się te ambicje.
Tadeusz
25 marca 2016 o 13:57SyøTrollu, kto Panu powiedział że Amerykanie chcą „ostatecznego rozwiązania kwestii rosyjskiej,”jak Niemcy próbowali „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”, niech zgadnę – to był Włodzimierz Żyrynowskij.
ZdrowaWoda
26 marca 2016 o 09:31Żyrinowski, Putin, Stalin, Kiszczak, Jaruzelski… to są idole tego barachła z Oligino i innego zbowidu.
SyøTroll
29 marca 2016 o 13:27Niezupełnie, choć prawie. Miałem na myśli raczej np. Dawida Gruena, Izaaka Jaziernickiego i Włodzimierza Żabotyńskiego (mimo wszystko nie mylić z Żyrynowskim, działali w zupełnie innych krajach)
SyøTroll
29 marca 2016 o 13:50@ZdrowaWoda
Co do Kiszczaka i Jaruzelskiego … to może „idolami” dla mnie nie są, ale polskimi patriotami już tak. Wiem jestem kontrowersyjny, dla niektórych „polskimi patriotami” mogą być wyłącznie współpracownicy zachodnich służb.
Rosja w tej czy innej formie nie jest problemem dla Zjednoczonej Europy, nie musi i nie powinna być problemem dla Polski, gdyby tylko nasze władze patrzyły na jej działania przez pryzmat naszego położenia, a nie położenia naszych suzerenów. Natomiast administracji SZA potrzebny jest wróg, którego należy niszczyć; ogólnoświatowy terroryzm, w tej roli się nie sprawdził, więc wrócono do bardziej tradycyjnego wroga, który choć został osłabiony, to jednak nie został całkowicie z mapy starty.
Jan
25 marca 2016 o 12:50Już nie raz wyniki wyborow zaskakiwaly.Będzie tragedia gdy wygra D.Trump.
olo
25 marca 2016 o 13:42Jeżeli Trump patrzy na politykę jak na budowę kolejnego wieżowca to faktycznie może być kiepsko. Świat to nie wielka budowa tu panują inne mechanizmy. Jak pokazują ataki terrorystyczne pieniądze to nie wszystko. Nie będzie tak jak w biznesie, że jedni mają wszystko a drudzy nic. Media mogą otępiać tylko do pewnego poziomu.
observer48
25 marca 2016 o 20:41Przewidywanie wyników wyborów w USA to ruska ruletka. Trump może wciąż przegrać wewnątrz partii z Tedem Cruzem, który depcze mu po piętach, a którego popiera establishment Partii Republikańskiej. Kogres ma też obrzymi wpływ na politykę zagraniczną USA, ale z jednym się zgadzam, że następny prezydent USA będzie znacznie groźniejszy dla Putina i jego kleptokraji, niż Obama.
USA muszą odbudować swój przemysł zbrojeniowy, a to mogą osiągnąć przez rozmieszczenie dodatkowych 100 tys. żołnierzy w Europie środkowo-wschodniej i zwiększenie sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia państwom tego regionu. ISIS to sprawa drugorzędna, ponieważ tzw. Państwo Islamskie zostało otoczone i pozbawione możliwości ekspansji terytorialnej.
SyøTroll
29 marca 2016 o 13:59Jest zupełnie obojętne który/a z kandydatów wygra, byleby prowadzono przez niego/nią polityka nie zagrażała bezpieczeństwu naszego kraju. A to z kolei oznacza, że nie ma dobrych dla nas kandydatów/kandydatek.
ps.
Ja również obawiam się przyszłej obecności tych 100 tysięcy „bratnich wojsk” w Europie środkowo-wschodniej”, skierowanych tu do obrony „interesów Stanów Zjednoczonych”.
mich
26 marca 2016 o 07:50pobożne życzenia tymczasem Soros wdraza plan ostatecznego rozwiązania panstwa ukrainskiego
SyøTroll
29 marca 2016 o 14:02Państwo Ukraińskie nie będzie rozwiązane, ponieważ jakiegoś rodzaju państwowość na terytorium ukraińskim jest niezbędna, natomiast wiele wskazuje że suwerenność i integralność „państwa ukraińskiego” okaże się jedynie fikcją prawną.
Vandal
26 marca 2016 o 15:29Z Trampem jeszcze nic nie wiadomo, do nominacji potrzebne jest 1237 glosow (wiekszosc), jezeli tej wiekszosci nie uzyska to prezydium partii Republikanskiej moze Go nie nominowac (bardzo prawdopodobne)……
observer48
27 marca 2016 o 03:41Dokładnie! Być może do wyborów staną Cruz i Clinton.