Zdecydowana większość Ukraińców nie chce odzyskania zajętego przez separatystów Donbasu siłą – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii.
Aż 66,6 proc. badanych wskazało „kontynuowanie negocjacji międzynarodowych” jako najlepszy sposób odzyskania przez Ukrainę całego Donbasu. Dokonania tego na drodze siłowej chce tylko 20,4 proc. respondentów. Wybrali oni odpowiedź „aktywizacja działań wojennych i ofensywa aż do całkowitego wyzwolenia Donbasu”.
13 proc. badanych Ukraińców w ogóle nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie. Sondaż przeprowadzono w dniach 23 luty – 8 marca br. wśród 2039 respondentów ze 110 miejscowości na całej Ukrainie, oprócz Krymu i terenów kontrolowanych przez separatystów. Dopuszczalny błąd sondażu – 3,3 proc.
Z kolei 63 proc. Ukraińców uważa, że między ich krajem i Rosją toczy się wojna. Tylko 18 proc. jest przeciwnego zdania, a 19 proc. nie potrafiło odpowiedzieć na to pytanie – wynika z innego sondażu kijowskiego Instytutu. Dla porównania – w grudniu 2014 r. o wojnie z Rosją było przekonanych ok. 80 proc. mieszkańców Ukrainy.
Co ciekawe, w tym samym czasie 65 proc. Rosjan uważa, że ich kraj nie prowadzi żadnej wojny z Ukrainą – wynika z równoległego sondażu przeprowadzonego przez rosyjskie Centrum Lewady. 25 proc. Rosjan uważa natomiast, że wojna z Ukrainą ma miejsce, a 11 proc. nie potrafiło udzielić odpowiedzi.
Kresy24.pl
8 komentarzy
Rychu
16 marca 2016 o 13:34To jest właśnie dowód na potęgę sowieckiej propagandy i socjotechniki !!! 🙂
To prawdziwa sztuka aby tak prowadzić wojnę z sąsiadującym krajem żeby obywatele zarowno swoi jak i kraju napadniętego nie do końca zdawali sobie z tego sprawę !!!
Ci ogłupieni pewnie myślą, że Rosja na Ukrainie to tylko udziela pomocy humanitarnej a w najgorszym przypadku chroni cywilną ludność rosyjskojęzyczną ?
A co do powrotu Donbasu do Ukrainy to w sumie po co ?, przeciez to spalona ziemia !!!, z reszta sami chcieli ruskawo mira to go maja !
SyøTroll
16 marca 2016 o 13:51Rychu to nie jest żaden „dowód na potęgę 'sowieckiej’ propagandy i socjotechniki”. Po prostu część Ukraińców nie chce jechać i brać udziału w wojnie na której można zginąć, albo co gorsza zostać kaleką bez środków do życia, skoro na socjal na Ukrainie kasy nie ma.
63 % Ukraińców jest przekonanych, że mieszkańcy „Republik Ludowych” to Rosjanie z Rosji, a nie obywatele Ukrainy i jest to sukces ukraińskiej propagandy, 18 % jest świadoma że jest wojna domowa, a 19 nie ma zdania lub boi się przyznać.
„Tylko” 20,4 % pragnie dalszej pacyfikacji cywili w Zagłębiu Dobieckim – to właśnie są „ukropy” czyli „faszyści” „naziści” których podobno na Ukrainie nie ma, według „kresów24.pl”.
gegroza
16 marca 2016 o 18:00Ale chyba nie zaprzeczysz że nie ma tam ruskich ? nie ważne jak ich nazwiemy – czy urlopowani żołnierze czy najemnicy. Nie podoba mi się banderyzm na Ukrainie ale czy Ci sie to podoba czy nie Ukraińcy walczą wojnę obronną a nie napastniczą. nie zajęli ani metra Rosji. po prostu Ruscy to imperialiści – wiem to bo bywając w Rosji sam to słyszałem.
pol
17 marca 2016 o 11:36Gdyby bydło ruskie nie napadło na Ukrainę nikt by nie musiał ginąć !!!
bydło ruskie to faszyści i kryminaliści !
SyøTroll
17 marca 2016 o 13:15@gegroza
A kiedyś zaprzeczałem ? Ukraińscy obywatele zostali wysłani przez obecne władze, do walki z innymi obywatelami Ukrainy, ale większość na tym forum woli udawać że to nie jest wojna domowa. Oczywiście obie strony konfliktu wewnętrznego z uporem maniaka nazywanego wojną nie-domową zostały wsparte przez „ochotników”, „aktywistów” i „wolontariuszy”, za całej Europy i Federacji Rosyjskiej; żołnierze-„urlopowicze” z FR szkolą i wspierają autonomistów, zaś żołnierze z USA i Kanady szkolący żołnierzy Ukraińskiej Armii i „żołnierzy”ATO, w skutecznym eliminowaniu przeciwnika (dotyczy obu grup „instruktorów”). Ale nie ma ani wojsk rosyjskich, ani amerykańskich czy kanadyjskich, bo tak twierdzą obie propagandy; są żołnierze ale nie wojska, ponieważ wtedy byłby inny wydźwięk tej wojny „nie-domowej”.
Ponieważ w Polsce łatwiej jest oskarżyć Rosjan będących ukraińskimi obywatelami o „rosyjską” (a wiec domyślnie z Rosji) „inwazję”. Same władze Ukrainy nazywają wciąż Rosjan z Donbasu czy Krymu obywatelami Ukrainy ale gdy chodzi o walkę z ATO, które przeciw nim zostało wysłane, mówi się o „rosyjskiej inwazji”.
Trochę inaczej sprawa wyglądała na Krymie, ale w Donbasie nie byłoby tego co jest, gdyby ATO, w strefie ATO, w pierwszym roku aktywności zachowywało się jak „uprzejme zielone ludziki” na Krymie, ale ktoś ich nie dopilnował.
Jaksar
17 marca 2016 o 10:56„A co do powrotu Donbasu do Ukrainy to w sumie po co ?, przeciez to spalona ziemia !!!, z reszta sami chcieli ruskawo mira to go maja !…”
Donbas to nie tylko regiony Doniecka i Ługańska ale cały region byłej tzw. Noworosji z Charkjowem, Słowiańskiem, marjupolem itd..itd… jest to region przemysłowy tam znajdują się fabryki, zakłady, kopalnie i przemysł ciężki. Utrata tych regionów oznacza całkowity rozkład państwa i łatwy łup dla Moskwy. Putin wie, że tracąc kontrolę nad całym Donbasem Ukraina będzie przed nim na kolanach…
Jedyne wyjście to grać na czas i powoli przenosić produkcję zakładów do centrumi na zachód Ukrainy, przynajmniej tych kluczowych. Tutaj jednak dojdzie do buntu ludności miejscowej, okupacji, strajków i blokad tychże zakładów. Również Oligarchowie nie zgodzą się na utratę wpływów w tym regionie i oddanie przynoszących im miliardy dochodu firm. Rosji chodzi jedynie o wywiezienie maszyn i specjalistów (co jest robione w regionach zajętych pżrzez separatystów) po to by po utracie dostaw z Ukrainy, potrzebne komponenty dla swojego przemysłu, szczególnie militarnego tworzyć u siebie.
Jaksar
17 marca 2016 o 10:44w gruncie rzeczy winę ponosi też polityka ustępstw Prez. Poroszensko który mami swój Naród obietnicami, populistycznymi hasłami i fotkami obok Merkel i innych polityków zachodu. Ukraińcom się wydaje, że pół świata walczy o ich niepodległość z tąd zaufanie do tego, że rozmowami i na drodze dyplomacji uda się rozwiązać problem Donbasu. Do tego dochodzi również fakt, że ATO to nie jest w oczach Narodu „normalna wojna! a coś w rodzaju expedycji karnej. Tam giną ochotnicy o których mówi się jedynie przy okazji wielkich wydarzeń. Wprowadził by prezydent stan wojenny i wysłał regularne siły, Donbas byłby szybko odbity ale zachodzi ryzyko, że wówczas i rosjanie wkroczyliby oficjalnie do Donbasu a w kilka dni później do Kijowa.
Zachód gotowy jest od czasu do czasu parę milionów wrzucić na Ukrainę by zalepić największe dziury ale wymaga by nie dochodziło do eskalacjki konfliktu. Paradoksalnie, wiedząc, że Putin wbrew zobowiązaniom inną przyjął linię, dążąc do poszerzenia obszaru kontroli na cały Donbas, w milczeniu akceptują agresywne poczynania separatystów i niewywiązywanie się z umów Mińskich….
Zachód, chce z siebie zrzucić ciężar Ukjrainy nawet za cenę Federacji państwa i nota bene oddania Rosji nie tylko już zajętego Krymu ale i całego Donbasu ponieważ i w innych regionach tej części Ukrainy mieszka większość Rosyjska która będzie głosowała za rozwiązaniem Federacyjnym i oderwaniem się od wpływów Kijowa.
Dla Rosji to super prezent, otrzyma Donbas quazi na tacy ale jego odbudowa, finansowanie, płacenie wypłat, rent a nawet odszkodowań również dla tych co zwalczali państwo Ukraińskie i jego jedność, będą leżały w kompetencji Mińska a co za tym idzie i Europy Zachodniej bo Ukraina nie jest w stanie sama ponieść ten ciużar. Rosja, tak, da kasę, ale jako kredyt gwarantowany przez zachód i zwrot tegoż wyegzekwuje z procentem..zachąd będzie musiał z części miliardów zrezygnować !
razwiedczik
21 marca 2016 o 11:10Po co im ta bieda? Po co im zdemolowany Donbas? Kto go bedzie odbudowywal? Chcieli, tubylcy, Wielkiej Rosji? Chcieli być częścią imperium? No to maja, co chcieli 🙂
Niech Putin ich odbudowuje…