Średnia cena gazu importowanego przez Ukrainę z Unii Europejskiej spadła do 190 USD za tysiąc m3. Jest to znacznie taniej niż proponowana Ukrainie przez Gazprom cena 212 USD – poinformował ukraiński minister energetyki i przemysłu węglowego Władimir Demcziszyn.
„Kupujemy gaz z Europy, bo jest tańszy” – mówi minister, który właśnie zwiększył zakupy ze Słowacji o 23 proc. Obecnie „słowacki rewers” zapewnia aż 90 proc. importu przez Ukrainę gazu z Unii Europejskiej, czyli 9,7 mld m3. Z Węgier i Polski kupiła ona znacznie mniej – 0,5 mld m3 i 0,1 mld m3.
Gazowa sytuacja Ukrainy jest tym korzystniejsza, że kupuje ona gaz z kredytu uzyskanego od Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju na sumę 300 mln USD. Do marca 2016 r. Kijów zakontraktował już 1,7 mld m3 w pięciu krajach UE.
Przypomnijmy, że w 2015 r. Ukraina podwoiła import gazu z Europy do 10,3 mld m3, zmniejszając jednocześnie import z Rosji 2,3 raza. O ile w 2014 r. Kijów kupował od Moskwy 14,5 mld m3 gazu, to w roku ubiegłym było to już tylko 6,1 mld m3.
Największym paradoksem jest fakt, że gaz kupowany przez Ukrainę z Europy jest faktycznie gazem rosyjskim, dostarczanym przez Gazprom poszczególnym krajom UE.
Przypomnijmy, że w 2014 r. Moskwa starała się za wszelką cenę wymusić na Europie zaniechanie odsprzedaży ich nadwyżek gazu Ukrainie i próbowała nawet „ukarać” państwa UE zmniejszeniem dostaw. Jedynym skutkiem tego działania były poniesione przez Gazprom straty w wysokości 5,5 mld USD z tytułu niezrealizowanych kontraktów.
Rosjanie nie są już w stanie stosować wobec Europy szantażu energetycznego, gdyż ze sprzedaży gazu do UE pochodzi aż 52 proc. dochodów Gazpromu, który i tak jest w coraz gorszej sytuacji finansowej.
Z kolei UE staje się od rosyjskich dostaw coraz bardziej niezależna – w III kwartale zwiększyła import gazu z Norwegii o 26 proc., a z Algierii o 35 proc. Litwa uruchomiła terminal skroplonego gazu w Kłajpedzie, a w najbliższym czasie do Europy ma zacząć masowo napływać tankowcami gaz skroplony z USA.
Nie mogąc doprowadzić do blokady energetycznej Ukrainy i bojąc się ostatecznie stracić rynek ukraiński Moskwa przeszła więc od „polityki kija” do „polityki marchewki” kusząc Kijów obniżeniem ceny gazu z 230 USD do 212 USD. Problem w tym, że mając z UE gaz po 190 USD Kijów wcale nie kwapi się z zawieraniem nowych kontraktów z Gazpromem.
„Wcześniej chodziliśmy na pasku Rosji. Teraz Gazprom nie ma na nas wpływu. Dzięki dywersyfikacji dostaw to Rosjanie dzwonią teraz do nas raz i proszą abyśmy kupowali od nich gaz, proponując kolejne zniżki” – ocenia z satysfakcją szef ukraińskiego koncernu „Naftohaz” Andriej Kobolew.
Czytaj także: Ukraina: albo Rosja obniży cenę gazu, albo nie kupimy wcale
Kresy24.pl
24 komentarzy
hmm
19 stycznia 2016 o 21:20To nie jest gaz rosyjski tylko gaz z wydobycia własnego . Oficjalnie kraje kupujace od rosji nie maja prawa sprzedawania gazu rosyjskiego. Fizycznie moze jest to i gaz rosyjski ale sksiegowany jest jako gaz własny
cherrish
19 stycznia 2016 o 21:41Ukraina rzuciła Gazprom na kolana gdyż kupuje rosyjski gaz za pośrednictwem Słowacji? Kochana redakcjo, litości, mam nadzieję, że nie zapłaciliście jeszcze autorowi tytułu. A dalej, sytuacja jest korzystniejsza bo płacą pożyczonymi pieniędzmi? Dla kogo korzystniejsza? Dla Słowacji, bo zarabia na tranzycie i pewnie jakaś prowizyjkę też skubnie, to na pewno, ale dla kraju, który by kupić gaz zaciąga kredyt, sytuacja korzystna będzie tylko wtedy, jeśli odmówi spłaty kredytu. Chociaż tu autor może mieć rację, Ukraina potrafi odmówić spłacania kredytu, to może być korzystniejsze bo darmowe.
Polak
20 stycznia 2016 o 14:08Dobrze, cherrish, że mądrzy ludzie wpisują komentarze prostujące pod bzdurnymi artykułami propagandowymi, bo inaczej można byłoby zwątpić w kondycję mentalną ludzkości.
W pewnym ukrytym sensie wesołe jest jednak, że są twórcy takich artykułów i istnieją redaktorzy zdolni się pod czymś takim podpisać.
MAB - Kresy24
20 stycznia 2016 o 14:14Proszę sprawdzić ceny zawartych kontraktów. Gaz jest wielokrotnie tańszy niż jeszcze dwa lata temu, o czym Pan pewnie nie wiedział. O propozycjach cenowych Gazpromu 212 USD dla Ukrainy wielokrotnie pisały rosyjskie media. Rozumiem, że nie wpisuje się to w Pana wizję świata, ale trzymajmy się faktów. Cena rosyjskiego gazu dla Polski negocjowana we wrześniu ubiegłego roku to 227 USD (od tej pory ceny dalej poszły w dół) i nie ma to już od baaardzo dawna nic wspólnego z 500 USD Pawlaka.
Polak
20 stycznia 2016 o 15:18Nie znamy szczegółów, ile Polska lub Słowacja mogą stracić na tym, że kupują metan z Rosji a odsprzedają Ukrainie.
Istotą tego propagandowego mącenia jest próba omijania prawdy poprzez pisanie takich potworków logicznych, że Ukraina nie kupuje już gazu z Rosji, bo … kupuje rosyjski gaz przez pośredników.
Dla Polaków bardziej istotne byłoby naświetlenie tematu naszego zagrożenia bezpieczeństwa energetycznego, który to temat przewijał się w Polsce od 20 lat. Gdyby spojrzeć na tę łatwość odstąpienia części swoich dostaw dla sąsiada, to już od 20 lat Niemcy powinni dzień w dzień powtarzać Polakom, że nie ma żadnego zagrożenia dla Polski, bo Niemcy ze swoich 70 mld m3 metanu mogą zawsze Polakom odesłać gwarantowane 7 mld m3 gazu (a to już byłyby pełne gwarancje, że kryzys braku metanu Polsce nie grozi). Niemcy NIGDY nie przekazały Polakom takiego uspokajającego komunikatu, mimo partnerstwa w Unii Europejskiej.
MAB - Kresy24
20 stycznia 2016 o 15:28Na tym właśnie polega cały smaczek tej informacji, że ten sam gaz z Rosji Ukraina kupuje nie bezpośrednio od Gazpromu po 230 (czy nawet nie po 212), tylko via Europa średnio po 190. Ile Polskę to kosztuje – nie wiem, ale ilości z Polski są śladowe. Dane o cenach kontraktów można łatwo zweryfikować, podobnie jak fakt, że obecnie zdecydowaną większość gazu Ukraina sprowadza przez Słowację a nie z Rosji. Informacje są prawdziwe, cytat z ministra energetyki też, więc nie rozumiem, czego dotyczy zarzut. Które konkretnie zdanie nie jest prawdziwe?
cherrish
20 stycznia 2016 o 18:01A od kiedy to prawda ma znaczenie w propagandzie? Bo jest czystą propagandą zdanie: Ukraina rzuciła Gazprom na kolana. Ani nie na kolana, ani nie rzuciła, kupuje tam gdzie taniej i to jestem w stanie zrozumieć. Ale tak czy siak kasa trafia do Gazpromu. Jednak należy domniemywać, że to są zakupy krótkoterminowe, bo nie sądzę, że Słowacja zawarła z nią kontrakt długoterminowy, sama jest zależna od importu w 97%. A długoterminowo to nie ma racji bytu, tym bardziej, że Słowacja nie ma chyba zamiaru zgodzić się na rewers na gazociągu Drużba, a to dopiero dawałoby Ukrainie niezależność.
MAB - Kresy24
20 stycznia 2016 o 18:19Dając taki tytuł wskazuję, że dotychczas to Rosja dyktowała ceny Ukrainie, a teraz Gazprom dzwoni do Kijowa usiłując nakłonić do bezpośrednich zakupów i oferując zniżki. Taka sytuacja nie miała nigdy miejsca w przeszłości, nie tylko wobec Ukrainy, ale w ogóle wobec całej EŚW. W najbliższym czasie Europę czeka prawdopodobnie nadpodaż gazu i dalszy spadek cen, co oznacza, że po raz pierwszy w historii na tym rynku to nie Gazprom będzie dyktował ceny, tylko będzie musiał dostosować się do cen regionalnych, jeśli chce dalej sprzedawać. Rozumiem, że sformułowanie „rzuciła na kolana” narusza poczucie mocarstwowości, ale tak de facto jest. Jeszcze raz proszę wskazać, które zdanie tekstu jest nieprawdziwe i podać konkretne źródła. Jeśli się coś kwestionuje warto przytoczyć fakty i konkretne liczby.
cherrish
20 stycznia 2016 o 19:01Nie kwestionuję faktu zakupu gazu przez Ukrainę na Słowacji, nie napisałem, że to nieprawda, więc o jakie dane chodzi? Napisałem, że tytuł to manipulacja i tyle, zdania nie zmieniam, a i dowodu nie przeprowadzę, widać go /tytuł/ jak na dłoni, co tu udowadniać? Chociaż w to dzwonienie Gazpromu do Kijowa to wierzę tak samo jak w Yeti, cytat pewnie jest prawdziwy, jednak słowa ministra już wielce wątpliwe.
I zacytuję: „Na tym właśnie polega cały smaczek tej informacji, że ten sam gaz z Rosji Ukraina kupuje nie bezpośrednio od Gazpromu po 230 (czy nawet nie po 212), tylko via Europa średnio po 190.”
I na tym polega cały smaczek tej informacji, kasa trafia do Gazpromu, gaz jest z Rosji, a tytuł brzmi tak jak każdy widzi: gaz z mitycznej Europy a Gazprom na kolanach. Zatem zapytam, czy redakcja naprawdę uważa, że tak jest w porządku i dalej będzie brnęła? A poczucie mocarstwowości Rosji i Gazpromu mam tam gdzie plecy tracą swą szlachetna nazwę.
MAB - Kresy24
20 stycznia 2016 o 19:13W ogóle nie traktujemy tego w kategoriach „w porządku – nie w porządku”. Podajemy fakty, a czy one są „w porządku” to już niech Czytelnik sam sobie oceni. Na przykład faktem jest propozycja Gazpromu 212 USD zamiast wcześniej 230 USD, faktem jest średnia cena kontraktów via Słowacja 190 USD, faktem jest, że obecnie Ukraina to właśnie stamtąd bierze „rosyjski” gaz, o ile gaz ma jakąś narodowość. Faktem jest też, ze Rosja próbowała wszelkimi sposobami zablokować rewers ze Słowacji, co jej się nie udało i Gazprom poniósł z tego tytułu spore straty. Faktem jest wypowiedź ministra, którą cytujemy. Kłamie minister, przechwala się? To już sprawa oceny czytelnika. Natomiast bez wątpienia manipulacją jest pisanie o 500 USD, które w tej dzisiejszej sytuacji nie mają się nijak do rzeczy.
prawda
20 stycznia 2016 o 22:43„Napisałem, że tytuł to manipulacja i tyle, zdania nie zmieniam, a i dowodu nie przeprowadzę” – „napisałem bzdurę, jestem za głupi żeby taki debilizm obronić ale mam rację”….
cherrish
21 stycznia 2016 o 09:51Gdzie ja pisałem o 500 USD? Nigdzie. Z faktami przecież nie polemizuję, nawet nie polemizuję z interpretacją tych faktów, uważam jednak, że dobór słów był niewłaściwy i tyle. Nigdzie też nie pisałem, że fakty są w porządku lub nie w porządku, są jakie są i tyle. Wystarczyło by je po prostu podać a nie dorabiać ideologię tytułem. A czy Gazprom poniósł straty przez zakup gazu przez Ukrainę na Słowacji? Może nie osiągnął zakładanych zysków byłoby bliższe stanowi faktycznemu, sprzedał gaz po niższej cenie, ale czy to od razu jest stratą? Strata. uproszczę, to przychody niższe od kosztów. Mniejszy zysk to nie strata. A wracając do Słowacji, to nie tak do końca się Rosji nie udało, Słowacy nie zgadzają się na rewers na Drużbie.
MAB - Kresy24
21 stycznia 2016 o 12:52Dziękuję Czytelnikowi za kulturalną dyskusję na argumenty, bez inwektyw i oskarżeń. Pozostaniemy pewnie przy swoich zdaniach, a już niech inni ocenią naszą polemikę. Pozdrawiam!
cherrish
22 stycznia 2016 o 11:07🙂
A tak przy okazji zapytam, czy redakcja myśli nad możliwością wstawiana stopki pod postami? stałej, tak jak podpis?
olek
20 stycznia 2016 o 10:48Jak leżący na glebie może kogoś powalić na kolana.Poza tym tą podwyzszoną opłatę za tranzyt gazu zapłacą odbiorcy gazu a nie Rosja.Więc nie róbcie ludziom wody z mózgu .Powiedzcie prawdę,że Ukraina podniosła opłaty za tranzyt gazu rosyjskiego dla odbiorców gazu w Europie.
tarnat
20 stycznia 2016 o 13:07I Rosja i Ukraina są na kolanach, tylko różnica jest taka że Ukraina ma do utrzymania ok 40 mln obywateli a Rosja 140 mln . Ukraina ma ok 200 tys. żołnierzy i prowadzi działania wojenne tylko u siebie a Rosja ma do utrzymania ponad milion wojska i prowadzi wojny na Ukrainie i w Syrii. Do tego dochodzą sankcje od zachodu dla Rosji a Ukraińcy od zachodu dostają pożyczki .
olek
21 stycznia 2016 o 10:21Różnica jest też taka,że Rosja nie potrzebuje importu surowców aby przetrwać i funkcjonować a Ukraina niestety potrzebuje.Niestety nikt nie pisze ,że po nałożeniu sankcji na Rosję w Rosji zaczęło się przekierowanie interesów gospodarczych na Azję i Amerykę Południową i zwiększenie środków na rozwój sektora rolniczego.Nikt nie pisze,że w ubiegłym roku Rosja dorzuciła do swojej rezerwy walutowej kilkanaście mid$ ,że nie używa swoich rezerw do ratowania słabnącego rubla .Nikt nie pisze o tym,że w latach 90 tych Rosja ropę sprzedawała po 8, 10 $ za baryłkę a rezerwa walutowa wynosiła 10 mld$ a kraj był w rozwałce i chaosie i Rosja przetrwała.Nikt nie pisze co się dzieje z tymi pożyczkami dawanymi przez zachód Ukrainie jak są one rozkradane.Nikt nie pisze o tym,że MFW,UE wstrzymuje udzielanie pożyczek widząc ,że ile by nie pożyczyli to i tak zostanie to zmarnowane. Po tym jak Ukraina odmówiła spłaty pożyczki Rosji tylko naiwniacy z rządu Polski pożyczyli Ukrainie 4 mld zł na wieczne nieoddanie.Tak to mniej więcej wygląda
Matrix
20 stycznia 2016 o 13:17Pawlak zawarł umowy z Rosją na dostawy gazu w cenie 550 $ za 1000 metrów sześć. A gaz dostarczany do Gazoportu drogą morską jest jeszcze droższy od ruskiego Więc jak może Ukraina kupować w Polsce gaz po 190 $ za metr?
MAB - Kresy24
20 stycznia 2016 o 13:46Od początku 2014 r. cena gazu ziemnego spadła 3-krotnie.
miki
20 stycznia 2016 o 14:51Co by tu jeden z drugim nie gryzmolił i jakie by tezy nie wysnuwał prawda jest banalna. Rosja żyła ze sprzedaży surowców, i żyła z tego bardzo dobrze. Starczało nawet na wspieranie partii w innych krajach, wszelkiej maści wywrotowców i temu podobnych albo sprzedawczyków którzy za kilka mld USD gotowi byliby własną matkę a co dopiero własny kraj sprzedać. Do tego wszystkiego trzymała sąsiadów za pysk tym że nie mieli oni alternatywy……..Paskudne? A jakże….. Można to nazwać biznesem ale ja bym tego tak nie nazwał………nazwałbym to inaczej ale nie chcę uzywać wulgaryzmów bo nie wypada. I co? Ano tak jak to w życiu bywa raz na wozie raz pod wozem……Teraz sytuacja sie odmieniła i to diametralnie. Rosja straciłą narzędzia wpływu, mało tego została z tym gazem co to robiła łaskę jeszcze niedawno że go może w ogóle nie sprzedać i nie mając odpowiedniej technologii leci ten gaz w niebo……..tak tak leci w niebo……..piszę to na poważnie, tak istotnie jest…….nie mogą zakręcić kurka a dostają za to 0 USD. Na usta ciśnie się stare jak Świat powiedzenie: „Miałeś chamie złoty róg……”
miki
20 stycznia 2016 o 14:55Do tego wszystkiego żeby dla kacapii było jeszcze bardziej upiornie dzieje się to wszystko w momencie kiedy w budżecie na ten rok może zabraknąć bagatela………..3 mld rubli. Ludzie powoli zaczynają o tym mówić głośniej, szukać winnego, coś się tli i jak wybuchnie…..nie będzie co zbierać!
obserwator
20 stycznia 2016 o 20:39Te ponad 10 mld m3 „europejskiego” (pewnie też rosyjski, ale kupiony przez Niemcy i Holandię) gazu przy cenie niecałe 200 USD/ 1000 m3 kosztuje Ukrainę 2 mld USD rocznie, więc ten kredyt 300 mln USD nie starczy nawet na 2 miesiące.
Rosja, pewnie bojąc się drastycznego spadku cen ropy, zakontraktowała sporą jej ilość w Iranie. Częściowo powstrzyma to spadki cen, a co Rosja zrobi z taką ilością ropy to już jej słodka tajemnica.
ltp
21 stycznia 2016 o 12:21Skąd tu tylu obrońców moskiewskiego bagna? Tytuł , jak tytuł . Ma zachęcić czytelnika do czytania. Natomiast faktem jest, że waciak nie jest w stanie dyktować Ukraińcom swoich warunków cenowych. Jezeli gaz , który jest importowany na Ukrainę jest moskiewskiej proweniencji, to kacap nie dostaje 212$.,a mniej niż 190$. I to też jest pożyteczne do świata, bo kacap ma mniej na zbrojenia
cherrish
22 stycznia 2016 o 11:15Jeśli do mnie pijesz to źle trafiłeś, nie należę do fanów Moskwy, ani Ukrainy dla jasności, ale jeśli tytuł ma zachęcać to proponuje taki: Gaz z Europy tańszy niż z Rosji, gołe Ukrainki nie będą marznąć.