Nieopodal centrum Dyneburga, blisko stacji kolejowej, stoi monumentalny pomnik żołnierzy polskich, poległych w walkach z bolszewikami w obronie państwowości Polski i Łotwy.
W styczniu 1920 roku obok prawosławnego cmentarza wojskowego pochowano 237 żołnierzy polskich z grupy operacyjnej generała Rydza-Śmigłego. Cmentarz ten stał się dla władz Związku Sowieckiego najbardziej widocznym przypomnieniem klęski, dlatego musiał zostać wymazany z pamięci. Podobny los spotkał dwa inne cmentarze: żołnierzy niemieckich i stary cmentarz żydowski, dziś park miejski – pisze w „Przeglądzie Bałtyckim” Robert Zawisza. Po wojnie cmentarz został zamknięty. Sowieckie władze usunęły wszystkie krzyże i marmurowy pomnik. Zwłok żołnierzy nigdy nie ekshumowano, co nie przeszkodziło użyć żwiru i ziemi do odbudowy miasta i budowy dróg. Był to przejaw walki z polskością i dążeniami Łotyszy do niepodległości. Jedną takich dróg – do miejscowości Krauja – nazywa się czasami „drogą na polskich kościach”. Do jej budowy wykorzystano ziemię z dawnego cmentarza wojennego. W dzień zmarłych także na tym nieistniejącym cmentarzu zapłoną znicze i pojawią się wiązanki kwiatów.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!