Na Białorusi aktywizuje się uczniów metodami znanymi z czasów ZSRR. „Dzieci, musicie przestać być marionetkami swoich rodziców” – usłyszeli uczniowie jednej z mińskich szkół, kiedy próbowano je agitować do organizacji pionierskiej.
– Na dzieci wywierana jest presja moralna na granicy przemocy. Jedenastoletnie dzieci wyciągane są z lekcji, prowadzi się je do gabinetu szefowej pionierów, gdzie odbywa się pranie mózgów – napisał na Facebooku Jurij Polakow, którego cytuje „Komsomolska Prawda na Białorusi”.
„Musicie przestać być marionetkami swoich rodziców, przestańcie być ich kukłami i dołączcie do pionierów – dziecko dzwoni do mnie zdenerwowane. Będziemy w szkole rozwiązywać ten problem!” – napisał oburzony ojciec, który kategorycznie nie zgadza się, żeby jego dziecko wstąpiło do organizacji.
Przystąpienie ucznia do organizacji pionierskiej jest teoretycznie całkowicie dobrowolne. Co więcej, dziecko w wieku poniżej 16 lat nie może wstąpić do organizacji bez pisemnej zgody opiekunów prawnych. Na podaniu ucznia, który z własnej inicjatywy chce zasilić szeregi pionierów, wymagana jest adnotacja mamy lub taty: „Nie mam nic przeciwko temu”.
Komsomolskaja Prawda przypomina, że z przynależności do organizacji pionierów nie wynikają żadne korzyści, np. nie uzależnia się od tego przyjęcia dziecka do dobrego gimnazjum, jednak dzieci, które do niej nie przystępują narażają się na wykluczenie z życia klasy.
Kresy24.pl/kp.by
1 komentarz
ltp
12 września 2015 o 15:49Bolszewickie bagno. Szkoda tylko normalnych ludzi mieszkających w tych czerwonym folwarku zarządzanym przez starszego udojowego z kołczhozu