Białoruski prezydent zrobił nową wrzutkę informacyjną odnośnie Ukrainy, prezentując przy tym prawdziwe stanowisko Kremla – zauważa komentator polityczny Wiktor Kaspruk, komentując wywiad głowy państwa dla niezależnych mediów.
„Trzeba zrozumieć, że jest on stronnikiem Kremla. Czasami Łukaszenka leje nam miód na serce, bo chce być postrzegany jako polityk pro-ukraiński, albo chociaż jako człowiek sprawiedliwy, porządny i niezależny od Moskwy. Ale to blef. Pamiętajmy, on jest zarówno politycznie jak i ekonomicznie związany z Kremlem”, – mówi Kaspruk w rozmowie z portalem glavnoe.ua.
Według politologa, prezydent Białorusi nadal próbuje „grać na dwóch fortepianach”.
„Stara się i Putinowi przypodobać i stosunki z Europą jakoś ułożyć. Łukaszenka robi wszystko, żeby utrzymać się na swoim stanowisku. Więc mówi Zachodowi jedno, swoim obywatelom drugie, a swoim przyjaciołom z terytorium postsowieckiego – trzecie. Przez te lata, kiedy próbował lawirować między Mińskiem, Moskwą i Brukselą nauczył się być kameleonem, dostosowywać się żeby przeżyć – tak jak umie. On stara się wykorzystać każdą sytuację na swoją korzyść” – mówi ekspert.
Kaspruk przekonuje, że Łukaszenka przekazuje message z Kremla, dlatego Ukraina powinna wsłuchiwać się w jego słowa.
„Łukaszenka powiedział, że Ukraina praktycznie sama wystawiła się na rosyjską agresję. To znaczy, gdybyśmy zostawili Janukowycza, który oddał nasz kraj Rosji, to Kreml nie zaatakowałby nas. Jest w tym jakaś logika. Ale to wszystko nie jest takie proste. Tak, Rosja nie zdecydowałaby się na atak, ale zaczęłaby stopniowe przyłączać do siebie kolejne obwody Ukrainy. Kraj zostałby podzielony na kilka okręgów federalnych Rosji. Do wojny nie doszłoby, ale rezultat działań Janukowycza i Putina byłby znacznie smutniejszy niż to obserwujemy teraz. Tak więc musimy bardzo uważnie przysłuchiwać się w to co mówi Łukaszenka.
On jest marionetką Kremla i w rzeczywistości ogłosił to,o czym mówi się w gabinetach na Kremlu. A tam jesteśmy oskarżani o to, że zachciało się nam niezależności, że wybraliśmy europejski wektor rozwoju, i mamy nadzieję na wstąpienie do NATO. Według nich, właśnie to doprowadziło do wojny” – podkreślił ukraiński politolog.
Aleksander Łukaszenka powiedział w ostatnim wywiadzie, że konfliktu ukraińskiego mają już dość wszyscy w Rosji, przede wszystkim mają go dość władze w Moskwie. Podkreślił, że nie wierzy on, żeby władzom w Kijowie zależało na pokoju i jest przekonany, że Ukraina sama się podstawia Rosji, czyli prowokuje wojnę.
Kresy24.pl/glavnoe.ua
5 komentarzy
PrawdziwyPolak
6 sierpnia 2015 o 15:49Nasze wsparcie dla Ukrainy to nie tyle nasz moralny obowiązek, co zdrowa logika. To nasza strategia, aby rozk.rwić tego sowieckiego bandytę w drobny mak. Teraz Ukraina, jutro Białoruś, a potem Czeczenia, Jakucja, Dagestan… My was wyzwolimy mordorze, wy nie bójcie…
Józef
10 sierpnia 2015 o 23:51prawdziwym może być tylko idiota, a nie Polak
tagore
6 sierpnia 2015 o 17:18Ciekawe jaki obszar Ukrainy Łukaszenko uzna za Białoruski?
Saxon
6 sierpnia 2015 o 20:02Przy grze na dwóch dwóch fortepianach łatwo sobie połamać ręce. 🙂
Oj doigra się Baćka, doigra.
mich
7 sierpnia 2015 o 08:21dla ukrainców tak dla banderowców i miliarderów którzy kręca z rosją interesy nie , nawet bank swiatowy czuje ze cos tu smierdzi i nie chce im pozyczac pieniendzy bo może sobie ukartowali pseudo wojne żeby ich zachód utrzymywał