Drogi Użytkowniku,
w związku z obowiązywaniem Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) przypominamy podstawowe informacje z zakresu przetwarzania danych dostarczanych przez Ciebie podczas korzystania z naszej strony. Zamykając ten komunikat (kliknięcie w przycisk "Przejdź do serwisu") oświadczasz, że zapoznałeś się z treścią Polityki Prywatności i zgadzasz się na wskazane w wymienionym dokumencie działania.
2 komentarzy
Ryszard Najder
4 października 2015 o 15:09Witam, moja Mama Ś.P. Stefania z d. Jaworska urodziła się 1935 r. w Kudryńcach. Ta miejscowości, która liczy w tej chwili ok. 2500 mieszkańców ma bardzo ciekawą historię. Sam byłem tam wielokrotnie.
W okresie wojny niestety były tam silne działania OUN UPA powodując mordy na swoich sąsiadach Polakach. Moja Mama cudem uniknęła śmierci z ich rąk. Do dzisiaj są to tematy „tabu” w Kudryńcach, gdzyż żyją jeszcze Ci co w tym uczestniczyli. Stryjek Mamy z synami został skrępowany drutem kolczastym i wrzucony do studni w swoim własnym domu w Kudryńcach. Jeszcze w 1988 roku pokazali mi ich groby (ekshumowani w 1976r.). Dzisiaj już nie ma śladów po ich grobie. Na pytanie gdzie są, zaczęli szybko zmieniać temat. Mam w dalszym ciągu kontakt w Kudryńcach i mówili mi, że jak z Kanady szukali korzeni to pisali do „Sielskoj Rady” w Kudryńcach i ci im pomagali w znalezieniu członków rodziny i historii tych rodzin. Księgi parafialne urodzeń powinny być w Warszawie w USC Nr1 miejscowości Kudryńce lub Mielnica Podolska, przynajmniej tam znalezliśmy metrykę Taty , który był chrzczony w Złotym Potoku. Przyjmowanie innych nazwisk po wojnie wynikało między innymi z faktu, że nie było jeszcze dokumentacji na terenie powojennej Polski a osoby te zacierały za sobą swoją przeszłość często z niejasnych powodów. Czasami lepiej nie wiedzieć. Znałem trzy takie przypadki, że osoby miały inne nazwiska niż w trakcie wojny.Gdy ich brali do wojska radzieckiego zapisywali się jako Polacy pod innymi nazwiskami. Potem po wojnie zarejestrowali się również jako Polacy i nie musieli wracać na Ukrainę, gdzie zaraz by byli deportowani na wschód ZSRR za przynależność, być może do UPA. Tacy, którzy wrócili na dawne rodzinne ziemie zostali zwolnieni z Syberii dopiero w 1957r. i 1958r. na Ukrainę. Dziś nacjonalizm na Zachodniej Ukrainie niestety znowu się odradza. Może dzięki tak licznym wyjazdom młodych ludzi z Ukrainy Zachodniej do Polski coś im się zmieni w myśleniu ale to tylko „może”, widząc podejście ich Cerkwii czy to Greko-Katolickiej czy to Patryiarchatu kijowskiego czy moskiewskiego. Pokoleń na to trzeba w ich przypadku. Pozdrawiam. RN
asia
17 października 2016 o 23:52Moja prababcia z domu Jaworska i pochodziła z Kudryniec