Po wielodniowych protestach socjalnych policja Armenii siłą rozbiła w poniedziałek barykady na centralnym prospekcie Erywania i rozpędziła demonstrantów, zatrzymując – według różnych źródeł – od 10 do 50 osób – podają agencje.
Nieliczni demonstranci próbowali stawiać opór, ale 200 policjantów i specnazowców szybko wyłapało najaktywniejszych, a resztę tłumu zepchnięto na chodnik.
Przypomnijmy, że protest, który rozpoczął się w końcu czerwca miał podłoże socjalne – demonstranci domagali się przede wszystkim cofnięcia przez władze podwyżek cen prądu o 16 proc. Wkrótce doszły inne hasła ekonomiczne i polityczne.
Po tym jak pierwszego dnia policja brutalnie rozegnała protestujących i zatrzymała ok. 200 osób, w następnych dniach na centralnym prospekcie Bagramiana pojawił się kilkudziesięciotysięczny tłum. Po kilku dniach rząd Armenii obiecał ponowne przeanalizowanie zasadności podwyżki cen energii, co skłoniło część demonstrantów do rozejścia się.
Pozostali zapowiadali jednak na poniedziałkowy wieczór marsz na pałac prezydencki. Najwyraźniej władze wolały nie ryzykować – wykorzystały moment kiedy na barykadach było mało ludzi i przypuściły szturm. Tak wygląda obecnie sytuacja na Prospekcie Bagramiana w Erywaniu:
Kresy24.pl
4 komentarzy
Vercyngetoryx
6 lipca 2015 o 19:05Kacapstwo nie pozwoli na żadne ruchy demokratyczne, wolnościowe przy swoich granicach, bo groziło by to przeniesieniem „zarazy” do samego Mordoru.
JURIJ RUSKI BANDYTA
6 lipca 2015 o 19:38W RZECZY SAMEJ – ALE ZAUWAŻALNE JEST WYRAŹNIE SŁABNIĘCIE KREMLOWSKIEJ JASKINI ZBÓJCÓW… })
Jaca01
7 lipca 2015 o 10:35Kremlowscy bandyci mają się dobrze. Jeszcze przez długie lata będą okradać i prześladować swoich obywateli…
syøTroll
10 lipca 2015 o 15:02Nie kacapstwo, oni w Armenii mają swoją własną władzę, niewiele się różniącą od klanu Alijewów.