W szkołach mniejszości narodowych odbędzie się dzisiaj strajk ostrzegawczy: dzieci nie pójdą na lekcje. Organizatorzy protestu mają nadzieję, że władze Litwy poczynią krok w kierunku mniejszości i na przełomie lata i jesieni nie będzie potrzeby organizowania strajku generalnego w szkołach.
To kolejna akcja po wiecu, w którym około dwóch tysięcy osób – uczniowie, nauczyciele – protestowalło 1 czerwca przed siedzibą rządu Litwy przeciwko niszczeniu przez władze oświaty mniejszości narodowych.
Po przeczytaniu treści petycji do Rządu RL został on dostarczony do kancelarii Rządu przez 5-osobową grupę składającą się z przedstawicieli Forum Rodziców Szkół Polskich na Litwie.
„My, rodzice i opiekunowie uczniów szkół mniejszości narodowych, stajemy dzisiaj w obronie praw i prawowitych interesów własnych i naszych dzieci. Przeprowadzana obecnie reforma oświatowa jest dyskryminująca wobec oświaty mniejszości narodowych, niewątpliwie powoduje pogorszenie sytuacji oświatowej mniejszości narodowych i ogranicza prawa naszych dzieci do pobierania nauki w języku ojczystym. Oświata jest dziedziną, w której państwo powinno stworzyć warunki do pielęgnowania tożsamości przez osoby należące do mniejszości narodowych, zaś pobieranie nauki w języku mniejszości narodowej jest prawem gwarantowanym osobom należącym do mniejszości narodowych” – czytamy w petycji, której autorzy przywołują m.in. zapisy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
„Model systemu oświatowego, który funkcjonował do tej pory, i obejmował szkoły, w których nauczanie odbywa się w języku mniejszości narodowych, sprawdził się, spełnił bowiem oczekiwania mieszkańców. Wyrażamy swoje zaniepokojenie losem 17 szkół mniejszości narodowych działających w Wilnie, rejonach wileńskim, solecznickim i trockim, które w wyniku reformy oświatowej są zagrożone degradacją bądź likwidacją” – napisali autorzy petycji, w której wyrazili przekonanie, że resort oświaty i nauki celowo hamuje proces akredytacji szkół średnich i zażądali zachowania obecnego statutu wszystkich 17 zagrożonych szkół. Oświadczyli, że liczba uczniów na pewno nie jest decydującym czynnikiem w procesie reformy i przywołali przykład litewskiej szkoły w Sejnach, gdzie w klasach 1-12 uczy się tylko 67 uczniów. „Tymczasem na Litwie degradacja zagraża szkołom mniejszości narodowych ze znacznie większą liczbą uczniów” – napisano w petycji.
Autorzy petycji zawarli w niej następujące żądania:
– akredytowania we wszystkich wspomnianych szkołach programów kształcenia średniego i zachowania możliwości uczenia się w tych szkołach od klasy 1 do 12;
– opracowania takich kryteriów tworzenia sieci szkół prowadzących formalne kształcenie, które zapewnią zachowanie wszystkich szkół średnich mniejszości narodowych;
– podczas bieżącej wiosennej sesji Sejmu RL uchylenia zapisów Ustawy o oświacie dotyczących kształcenia mniejszości narodowych;
– zrezygnowania z ujednoliconego egzaminu maturalnego z języka litewskiego jako ojczystego i języka litewskiego jako państwowego;
– włączenia egzaminu z języka ojczystego (polskiego, rosyjskiego, białoruskiego) na listę obowiązkowych egzaminów maturalnych;
– zrezygnowania z dyskryminującej zasady utrzymywania litewskich szkół kosztem szkół polskich i rosyjskich;
– zwiększenia do 50% koszyczka ucznia w szkołach mniejszości narodowych na organizowanie procesu nauczania.
Przemawiający na wiecu uczeń z polskiej Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie powiedział, że jego szkoła jest symbolem polskości na Wileńszczyźnie i zadeklarował zdeterminowanie społeczności szkolnej w ubieganiu się o przyznanie szkole statusu gimnazjum.
„Ne może być wolnym naród, który uciska inne narody. Trudno jest uczyć, uczyć się jeszcze trudniej, gdy nie wiadomo, jaki jest los twojej szkoły, a najtrudniej, gdy wiesz, że jest przesądzony” – powiedział radny m. Wilna Rafael Muksinow.
Dziennikarka Krystyna Adamowicz, absolwentka Szkoły Średniej im. J. Lelewela w Wilnie podkreśliła, że zniszczenie legendarnej „Piątki” oznacza zniszczenie ważnej części powojennej historii Wilna, bowiem szkoła dała światu wiele wybitnych postaci (to w jej murach powstał m.in. działający do dzisiaj zespół „Wilia”). „Szkoła jest zagrożona nie po raz pierwszy. Kiedyś chciano ją zrusyfikować, uszczuplić, a obecnie chodzi o gmach szkoły, który jest potrzebny szkole litewskiej” – powiedziała Adamowicz i zaznaczyła, że AWPL jest jedynym ugrupowaniem politycznym na Litwie, które walczy o oświatę mniejszości narodowych.
Zdaniem radnej Wilna Romualdy Poszewieckiej, Litwa powinna być dumna z tego, że na jej terytorium działają szkoły polskie, rosyjskie i innych mniejszości narodowych, bo – jak dodała – mniejszości są skarbem państwa.
„Przede wszystkim jako ojciec” wziął udział w wiecu europoseł, przewodniczący AWPL Waldemar Tomaszewski. „Nie zgodzimy się na krzywdzenie naszych dzieci. Możemy ustąpić w innych kwestiach, ale na linii obrony oświaty na pewno nie ustąpimy. Nie lękajmy się. Żyjemy na własnej ziemi. To nie jest żadna łaska władz, bo to jest nasze miasto. Obronimy nasze szkoły” – zwrócił się do zebranych Tomaszewski.
Wiceprzewodniczący Sejmu RL Jarosław Narkiewicz podkreślił, że AWPL prowadzi wiele rozmów i negocjacji w sprawach dotyczących oświaty, składa projekty rozwiązań legislacyjnych, jednak z braku woli politycznej są one odrzucane.
Na wiec przybyli również przedstawiciele szkół, które zostały akredytowane. Przybyli, by wyrazić swoją solidarność ze społecznościami szkół, które są jeszcze nękane niepewnością co do losu ich placówek.
Jeśli obecne akcje protestu nie odniesą zamierzonego skutku, za kilka tygodni zostaną ponowione. Strajki będą organizowane aż do skutku, czyli czasu, kiedy głos mniejszości narodowych zostanie w końcu usłyszany przez władze kraju. Władze, które są – jak dotąd – głuche na prośby mniejszości i ślepe na ich potrzeby – komentuje polskojęzyczny portal na Litwie L24.lt.
Kresy24.pl/L24.lt
6 komentarzy
Jan53
3 czerwca 2015 o 12:56Za sowietow w latach 1950-1960 jako przeciwage dla litvuskiego nacjonalizmu dzialalo 312 szkol z polskim j.nauczania.O chwili gdy RP zaczela traktować litvusolandie jako tzw.”strategicznego partnera” to liczba szkol zmniejszyla się o ponad 40 a historie litvusi chcą aby w polskich szkołach była wykladana z……….litvuskich podrecznikow.
Mam tylko nadzieje ze po blamażach PiS-u i PO w sprawie naszej mniejszości tam mieszkającej nastapi wreszcie opamiętanie tych naszych „elyt” co do traktowania litvusolandi.
Jarema
3 czerwca 2015 o 13:39No i jak tu nie pluć na żmudzinów? Przecież z jednej strony Grzybowska trzęsie spódnicą przed ruskimi i wykorzystuje nasze lotnictwo a z drugiej strony niszczy Polskość i Polaków na Wileńszczyźnie. Mam nadzieje że gdy na jesieni PiS Kukiz i Ruch Narodowy dojdą do władzy to zmienią miękkie giedroyciowskie podejscie do żmudzinów i ukrów na twarde endeckie wyrachowanie
kl
3 czerwca 2015 o 13:53Dość już polskiej obojętnosci wobec szowinistycznej Litwy!
Jan53
3 czerwca 2015 o 14:27@Jarema: A wie Pan ze nie dość ze broni się tego „ichniejszego nieba” to jeszcze litvusi wystawiają nam faktury za korzystanie z lotniska,paliwo i miche dla polskich lotnikow?
Jarema
3 czerwca 2015 o 20:41Wiem to i wiem kilka innych skandalicznych rzeczy do których antypolski rząd zdrajców z PO dopuścił dlatego pogonimy tą hołotę już na jesieni bo oni robią wszystko tylko nie dla Polski i Polaków
góral
3 czerwca 2015 o 20:41cosik mi sie zdaje ze trza litwinkom pokozać gdzie ich miejsce bo jak ćule nie umiom uszanować nasych braci na litwie to sprawe trza postawic na gnotku i pokozać im gdzie i miejsce hej