Były białoruski premier jest zdegustowany sytuacją wewnątrz Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej; „Dużo słów, mało czynów” – stwierdził podczas międzynarodowej konferencji w Mińsku Michaił Miasnikowicz.
Jak informuje tut.by, Miasnikowicz analizował sytuację w Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej (EAUG), w skład której wchodzą Rosja, Białoruś, Kazachstan i Armenia, a w maju przystąpi do niej najprawdopodobniej Kirgistan.
Były premier, a obecnie przewodniczący Rady Republiki nawiązał do idei wprowadzenia wspólnej waluty, która miałaby obowiązywać w ramach EAUG. Według Miasnikowicza, na razie jest na to stanowczo za wcześnie, gdyż kraj o większym potencjale ekonomicznym – czyli Rosja, zdominowałaby mniejszą Białoruś.
„Na razie istnieją zbyt duże różnice w systemach gospodarczych państw członkowskich unii. W praktyce może oznaczać to pełne podporządkowanie krajów EAUG interesom państwa o dużej gospodarce. W praktyce może to doprowadzić do utraty suwerenności” – oświadczył były premier.
Najwyraźniej Miasnikowicz przewiduje, że w jakiejś przyszłości potencjał gospodarczy Białorusi dorówna Rosji i wtedy będzie można rubla rosyjskiego wprowadzać.
Ale nic nie wskazuje, żeby miało to nastąpić za życia kilku najbliższych pokoleń Białorusinów.
Z propozycją wprowadzenia wspólnej waluty w Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej opowiada się Rosja. Niedawno Władimir Putin polecił szefowi Banu Centralnego i rządowi Rosji rozważenie możliwości utworzenia unii walutowej w ramach Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!