Zawarte w lutym w Mińsku porozumienie o zawieszeniu broni nie jest respektowane. Część broni ciężkiej nie została wycofana. Wspierani przez Rosję separatyści ukryli ją w pobliżu frontu, a przez otwartą rosyjsko-ukraińską granicę dotarł dodatkowy sprzęt wojskowy z Rosji.
Nastąpił przerzut sprzętu grupy terrorystów na północny-wschód od Stachanowa i Ałczewska w kierunku trasy „bachmuckiej”. 30 marca odnotowano przetransportowanie około 32. jednostek w rejonie Łutugino – Ałczewsk – Stachanow (co najmniej 4 jednostki samojezdnych rakiet typu „Strieła-10M” i 6 jednostek mobilnych moździerzy 120-mm (prawdopodobnie ZU-23-2 oraz 120-mm moździerz, transport odbywał się pod przykryciem).
31 marca ukraińskie pozycje były atakowane z artylerii i moździerzy kaliber 120 – poinformował koordynator grupy Informacyjny Sprzeciw Dmytro Tymczuk.
Drastyczny wzrost aktywności wojskowej ze strony rosyjskich separatystów zarejestrowano na kierunkach: ługańskim, donieckim i mariupolskim.
W rejonie Awdiejewki do południa 31.03 grupa czołgów z wcześniej przygotowanych pozycji ostrzelała ukraińskich wojskowych (po ostrzale czołgi od razu wycofano), po czym terroryści dwukrotnie dokonali ostrzału z armat kaliber 122 mm, które według mińskich porozumień miały być wycofane z linii rozgraniczenia. W okolicy Jaynuwatej nastąpił ostrzał z baterii haubic D-30.
31 marca dwukrotnie ostrzeliwane były również pozycje ukraińskich wojsk w okolicach miejscowości Opytne (z moździerzy kal. 120 mm). W pobliżu Pisków bojowe wozy piechoty BMP-2 ostrzelały ukraińskie pozycje z armat automatycznych kal. 30 milimetrów.
O tym, że Rosja ściągnęła pod ukraińską granicę ponad 60 tys. pojazdów wojskowych, mówił wcześniej, 29 marca, były szef Krajowej Służby Wywiadu Zagranicznego Ukrainy Mikołaj Małomuż, podkreślając, że Moskwa może przygotowywać scenariusz globalnej prowokacji zarówno na Ukrainie, jak i w konfrontacji z krajami sojuszu Północnoatlantyckiego.
Ukraińcy spodziewają się, że wielka rosyjska ofensywa może nastąpić przed 9 maja.
Tymczasem UE jest na etapie planowania własnej armii. Podczas spotkania ministrów obrony Niemiec, Francji i Polski w Poczdamie stronypostanowiły „wzmacniać obronę Unii Europejskiej” i w razie potrzeby skierować w problematyczne regiony mobilne jednostki wojskowe.
Z ogłoszonego po spotkaniu komunikatu wynika, że Niemcy, Francja i Polska „zamierzają stać się siłą napędową dla polityki bezpieczeństwa i obrony Unii Europejskiej”. Poinformują o tym specjalnym listem wysoką przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, Federikę Mogherini.
Sprawa utworzenia własnej armii Europy (NATO już się nie podoba?) ma być poruszona… na szczycie UE w czerwcu – jak należy się domyślać, już po majowej ofensywie Rosji na Ukrainę?
Kresy24.pl
10 komentarzy
Misyu
1 kwietnia 2015 o 11:29NATO to NATO. Oprócz NATO potrzebujemy jeszcze armii Europejskiej, która będzie mogła przebrać się w dowolne mundury i wyjechać na urlop w dowolne miejsce bez pytania o zgodę.
warsiok
1 kwietnia 2015 o 11:37Czyżby Niemcy poprzez rychłe utworzenie armii europejskiej już wkrótce miały uwolnić swoją armię spod dowództwa amerykańskiego kontrolującego ją od 1945 roku w ramach NATO?
Kazimierz S
1 kwietnia 2015 o 12:17„Rosja szykuje ofensywę” – jeżeli to ma być portalu żart prima aprilisowy to mnie on nie śmieszy bo już zbyt często go powtarzacie i nudny się zrobił … :/.
ktośtam
1 kwietnia 2015 o 13:45Z jednej strony dzięki europejskiej armii moglibyśmy być uniezależnieni np. od protestu Grecji czy Węgier w NATO, które podejmuje ważne decyzje jednomyślnie. Z drugiej strony to byłoby kolejne, trzecie już po NATO i polskim dowództwie, gremium próbujące dowodzić armią. Raczej spotęgowałoby to tylko chaos.
tagore
1 kwietnia 2015 o 22:43Służyło by to raczej ubezwłasnowolnieniu Polski.
Nasza armia podporządkowana interesom Niemiec i Francji to nieciekawa propozycja.
kiki
2 kwietnia 2015 o 01:29Armia UE to mrzonki – następna ściema euro-lewactwa. To pomysł na rozmontowanie NATO i spuszczenie hitlerków i stalinków z amerykańskiej smyczy. To pomysł zgubny dla Polski, no może raczej dla Polaków, bo prawdziwej i wolnej Polski wciąż nie ma.
asia
2 kwietnia 2015 o 15:57Dokladnie – potrzebujemy ARMII MIEDZYMORZA.
Miedzy rosja a niemcami zyje 200 mln ludzi – od wiekow uciskanych grabionych przez te dwa pasozytnicze kraje.
Armia miedzymorza moze wspolpracowac z NATO .
sowa
3 kwietnia 2015 o 11:28I znów separatyści będą się ostrzeliwać, burzyć własne domy! Jak byście nie „odwracali kota ogonem”, to fakty są takie: zachód Ukrainy śpi spokojnie, wschód ich nie atakuje, a Donbas zrujnowany, tysiące ludzi wymordowane.
sowa
3 kwietnia 2015 o 11:37Czeka na moderację? Bo w nim są wulgaryzmy, zniesławienia i nawoływanie do przemocy? Odetchnęłam, już wiem z kim mam do czynienia!
Krzysiek
5 kwietnia 2015 o 17:34Weż do ręki twardy kij,i idż Ukrainca bij!!!