Kilka lat temu, kiedy premierem Norwegii był obecny sekretarz NATO Jens Stoltenberg, w prywatne ręce trafiła tajna, wyposażona w zaawansowaną elektronikę, norweska baza okrętów podwodnych Olavsvern. Wynajmuje ją obecnie rosyjska flota „okrętów naukowo-badawczych”.
Newsweek cytuje słowa dowódcy marynarki wojennej w stanie spoczynku Gorana Friska, który oświadczył, że to poważne zagrożenie, ponieważ rosyjskie okręty naukowo-badawcze mogą kontrolować przemieszczanie się atomowych okrętów podwodnych, a mniejsze – również same wodować.
„Nie jest zrozumiałe, jak norweski rząd mógł popełnić taki błąd” — powiedział Friska.
W kontekście tej wypowiedzi warto przypomnieć inną – o tym, że szef NATO Jens Stoltenberg pod koniec lat 80-tych utrzymywał kontakty z oficerem KGB. Sowieckie służby nadały mu wówczas kryptonim „Stiekłow” i założyły teczkę personalną.
Tak mówił o nim w październiku ub. roku, kiedy Stoltenberg został sekretarzem generalnym NATO, rosyjski dysydent i pisarz Władimir Bukowski:
„Stoltenberg był im do czegoś bardzo potrzebny. Sowieci zwykli wykorzystywać takie źródła do samego końca, wyciskając je jak cytrynę, do momentu, gdy przestawały być, z różnych powodów, przydatne”.
Wtedy Bukowski stwierdził, że Stoltenberg nie musi być do dzisiaj narzędziem w rękachKGB i co za tym idzie, Rosji, ale jego wybór na szefa NATO budzi duże wątpliwości.
„A co, jeśli Kreml posiada na niego jakieś środki nacisku? Tak być nie powinno. Osoba piastująca stanowisko sekretarza generalnego organizacji, która ma obronić Zachód m.in. przed Rosją, nie powinna mieć takiej przeszłości – komentował słynny rosyjski dysydent w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Kresy24.pl
3 komentarzy
bogdas
20 marca 2015 o 13:35Baardzo ciekawe
ert80
20 marca 2015 o 17:31Stoltenberg przeszkadza Rosji.
Paweł
20 marca 2015 o 17:48Jak go natychmiast nie zawieszą to NATO jest sprzedane.