– Taki to dzień dobry. Wpadły do mnie na podwórko dwa RGD – powiadomił dziś rano Mykoła Kolesnyk, kurator 40. batalionu obrony terytorialnej „Krywbas”.
Jeden z granatów wybuchł, drugi – nie. Nie rozgięto znajdujących się w tej konstrukcji „wąsów”, dlatego nie eksplodował. – Aż zawleczka się wygięła w łuk. Widać, że rzucał ktoś „zielony” – dużo głupoty, mało doświadczenia – napisał Kolesnyk w Facebooku.
O jego batalionie ostatnio było głośno podczas dramatycznego odwrotu jednostek ukraińskiej armii z okrążenia pod Debalcewem. Właśnie „Krywbas” przedstawiciele Sztabu Generalnego próbowali obarczyć winą za nieudany przebieg operacji. Wcześniej Kolesnyk oskarżał generałów ze Sztabu Generalnego, że zakłamują informację o sytuacji wokół Debalcewa.
Kresy24.pl/korrespondent.net
3 komentarzy
Kresowaik
26 lutego 2015 o 18:36Ukraino zaprzestań gloryfikacji nazistowskich zbrodniarzy wojennych(bandera,szuchewycz)winnych ludobójstwa ludności polskiej.
wicia
26 lutego 2015 o 23:28Ty kresowiak jesteś słupek
Lord
26 lutego 2015 o 23:31Weźcie tego ruskiego trolla schowajcie gdzieś w jakimś mauzoleum. Bataliony ochotnicze są najpiękniejszą kartą tej wojny.