Zapowiedź kolejnych ataków terrorystycznych w Charkowie ogłosił na swoim koncie na twitterze Białorusin Siergiej Czyż, zwolennik „russkiego mira”. „W imieniu wykonawców zamachu oświadczam: oczekujcie na kolejne eksplozje”.
Wcześniej do zamachu przyznała się rosyjska ekstremistyczna organizacja , informuje „Nasza Niwa”.
22 lutego w wielu miastach Ukrainy odbyły się patriotyczne marsze pamięci poległych na Majdanie. W Charkowie terroryści zdetonowali ładunek ukryty w zaspie śniegu, do eksplozji doszło w momencie, gdy uczestnicy „Marszu Jedności” zbliżyli się do niej. Według najnowszych danych są trzy ofiary śmiertelne, a dziesięć osób odniosło obrażenia. Wśród ofiar są członkowie batalionu obrony terytorialnej, którzy dołączyli do demonstracji.
Krwawy zamach poprzedziły groźby ze strony przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Aleksandera Zacharczenko, który kilka dni temu zapowiedział, że po zajęciu Debalcewa, jego ludzie przystąpią do ofensywy na Mariupol i Charków.
Nie była to pierwsza eksplozja w tym mieście, ale najbardziej krwawa.
Charków leży 40 kilometrów od granicy z Rosją. Wiosną 2014 roku, Rosja starała się zorganizować tam „Charkowską republikę ludową”. Prorosyjscy separatyści opanowali nawet administrację obwodową, jednak w przeciwieństwie do Doniecka i Ługańska, władzom Ukrainy udało się przywrócić kontrolę w mieście.
Kresy24.pl/nn.by
1 komentarz
Wolny
25 lutego 2015 o 02:56Jak świat światem, nigdy nie był Rusek dla nikogo bratem.