„Jeśli dojdzie do tego, że trzeba będzie bronić swojej ziemi, ja stanę w pierwszym szeregu” – zadeklarował kolejny już raz Aleksander Łukaszenka swoją gotowość do walki, a radio Svaboda zastanawia się skąd u prezydenta ten bojowy nastrój.
Podczas spotkania z dowództwem sił zbrojnych Białorusi, które odbyło się 19 lutego w Mińsku, Aleksander Łukaszenka mówił o obronności Białorusi stanie białoruskiej armii, i otwarciu na konstruktywny dialog z NATO.
O tym, co oznaczają słowa Łukaszenki – o gotowości obrony swojej ziemi, i jak wygląda dziś stan białoruskiej armii, w rozmowie z Witalijem Cygankowem z radia Svaboda mówił szef projektu Belarus Security Blog Andriej Parotnikaw.
„Myślę, że wypowiedziane przez niego słowa, są wyrazem jego stanu psychicznego. Po pierwsze, świadczą o tym, że sytuacja wokół wojny rosyjsko-ukraińskiej martwi go bezpośrednio, on bardzo dokładnie monitoruje rozwój wypadków. Po drugie, pomimo faktu, że choć podróż do Soczi na spotkanie z Putinem zakończyła się połowicznym sukcesem, białoruski prezydent nie ufa Kremlowi. W związku z tym, ostatnie wypowiedzi są raczej przejawem psychologicznego stanu Łukaszenki, niż komunikatem, który chciałby przekazać społeczeństwu.
Aleksander Łukaszenka oświadczył, że chociaż nie obiecuje „złotych gór”, to jeśli pojawi się choć odrobina możliwości dla dalszego dofinansowania armii, wesprze ją.
Jak powiedział Svabodzie Parotnikaw, białoruska armia jest obecnie w takim samym stanie, w jakim jest od 20 lat rządów Łukaszenki – czyli w stanie chronicznego niedofinansowania. Początek roku i dewaluacja rubla jeszcze bardziej pogłębił ten stan. Dopóki nakłady inwestycyjne będą zamrożone, wszystkie struktury siłowe na Białorusi funkcjonują w trybie maksymalnego oszczędzania, czyli są na diecie głodowej.
Swaboda: Aleksander Łukaszenko powiedział, że „Białoruś jest gotowa do konstruktywnego dialogu z NATO”. Z jednej strony są to tylko ogólniki, z drugiej zaś, jeszcze niedawno mówił coś zgoła przeciwnego, że monstrum NATO podchodzi do białoruskich granic. Jak należy oceniać taką retorykę prezydenta Białorusi?
Parotnikaw – Chciałbym zauważyć, że co by tam wcześniej Łukaszenka nie mówił o NATO, relacje między stronami miały charakter roboczy, rozwijały się, i polityczna retoryka nie wpływała szczególnie na te stosunki. A w tej konkretnej wypowiedzi, słychać próbę poszerzenia pola manewru politycznego, choć istnieją duże wątpliwości, że NATO wogóle jest zainteresowane Białorusią. Jesteśmy krajem peryferyjnym, znajdujemy się na marginesie międzynarodowej geopolityki, i zainteresowani współpracą z nami, nie ustawiają się w kolejce”.
Kresy24.pl/svaboda.org
2 komentarzy
Paweł
20 lutego 2015 o 15:03W Zamościu powinien stanąć pomnik generała Bezruczki, a w Białymstoku Bułaka-Bałachowicza.
ltp
21 lutego 2015 o 17:25Popieram