Gdzie te czasy, kiedy rosyjska władza hojnie płaciła swoim pismakom za produkowaną w pocie czoła propagandę i pozwalała im czuć się „elitą narodu”? Redakcje zaczynają masowo zwalniać swoich pracowników i piszą do prezydenta: pomóż!
Wspólną petycję do Władimira Putina wystosowały prawie wszystkie duże rosyjskie redakcje – poinformował szef Związku Dziennikarzy Moskwy Paweł Gusiew. Skarżą się w niej, że są na granicy śmierci i proszą o pomoc.
Wśród licznych swoich kłopotów wymieniają przede wszystkim rosnące ceny papieru, który od jesieni zdrożał półtora raza. Aby podreperować swój budżet proszą więc prezydenta o zniesienie zakazu reklamy alkoholu. Obiecują, oczywiście, że będą go reklamować z umiarem, a stacje telewizyjne – tylko w godzinach wieczornych, kiedy podobno przed ekranem siedzą już tylko dorośli.
Co ciekawe, redakcje nie domagają się jednak zgody na reklamowanie wyrobów tytoniowych. „Tytoń to zupełnie inna sprawa, on jest realnie szkodliwy i nie należy go reklamować. Alkohol to co innego” – tłumaczy Gusiew. Fakt, wódki z całą pewnością nie można w Rosji zaliczyć do wyrobów szkodliwych. Przecież to właśnie dzięki niej kraj i jego władza mogą w ogóle istnieć.
Ale i z papierosami redakcje odpuszczają nie do końca – proszą, aby pozwolić na ich sprzedaż w kioskach gazetowych.
Tymczasem rosyjskie Ministerstwo Łączności i Masowej Komunikacji zdaje się nie do końca rozumieć coraz gorszą sytuację swoich wiernych „rzemieślników pióra” i zamiast ulżyć ich losowi proponuje im – o zgrozo! – ograniczyć honoraria, zredukować personel i przestać wypłacać część wynagrodzeń w twardej walucie.
W takiej sytuacji holding NewsMedia, wydający m.in. „Izwiestia” i prowadzący propagandowy kanał telewizyjny LifeNews już rozpoczął masowe zwolnienia. Podobnie postąpiły wydawnictwa Code Nast, Burda oraz rządowa „Rossijskaja Gazieta”. Zwolnienia zapowiedział też holding CTC Media. Najgorsze jednak, że jeszcze w lutym rosyjski moloch – agencja TASS – będzie musiał posłać na bruk co czwartego swojego pracownika.
A przecież można znaleźć inne sposoby, żeby uchronić putinowskie media przed bankructwem: wprowadzić przymusową płatną prenumeratę w całym kraju, w tym także wśród przedszkolaków albo drukować na papierze lepiej przystosowanym do celów higienicznych. Może także podnieść wynagrodzenia dziennikarzy w ramach posiadanego przez nich „drugiego etatu”? Na to przecież w Rosji pieniędzy nigdy nie brakowało…
Z pewnością przynajmniej na jakiś czas zagwarantowałoby to „elicie narodu” w miarę dostatnie życie.
Kresy24.pl / Panorama.am
2 komentarzy
gryfi
19 lutego 2015 o 21:33kasa ma byc na RT. Reszte i tak sie robi w politbiurze
JURIJ RUSKI BANDYTA
12 sierpnia 2015 o 18:35DA DA DA – ŁYSY KAŁMUK ZASADZIŁ SIĘ NA KAPITAŁ ALE NIE BYŁ W KIBLU W DŻAKARCIE A TAM WYRAŹNIE JEST NAPISANE – MASZ KRÓTSZEGO NIŻ CI SIĘ WYDAJE… })